Do Kairu turyści przyjeżdżają głównie po to, aby zobaczyć piramidy lub tajemniczego Sfinksa. Równie fascynujące, jeśli nie większe, zagadki kryją skarby zgromadzone w Muzeum Egipskim.

Kair, największa metropolia arabskiego świata, wciąż się rozrasta. Olbrzymi moloch powoli wchłania przedmieścia. Kiedy jedziemy autobusem wśród straganów i nigdy niedokończonych domów, nagle naszym oczom ukazują się piramidy, jeden z symboli Egiptu. Obok wysokiej na 147 metrów piramidy Cheopsa stoi nieco mniejsza Chefrena (137 m) i 62 –metrowa Mykerinosa. Potęgę grobowców trzech faraonów (ojca, syna i wnuka) rządzących Egiptem przed 4,5 tys. lat widać dopiero, gdy podjedziemy pod budowle. Samo obejście dookoła największej piramidy to prawie kilometrowy spacer, podczas którego próżno szukać cienia. Kto nie cierpi na klaustrofobię, ten – za drobną opłatą – może wejść do środka. Jednak wielu wychodzi stamtąd rozczarowanych. Wąskie i ciemne korytarze przypominają nasze piwnice, tyle że jest w nich o wiele bardziej duszno i gorąco, nawet w środku zimy.

Tajemniczy Sfinks
O wiele efektowniejsze i działające na wyobraźnię są nocne pokazy typu „światło i dźwięk”. Gdy już egipskie ciemności spowiją okolicę, wtedy feeria barw rozświetla nie tylko trzy grobowce, lecz także sfinksa stojącego na straży nekropolii w Gizie. Największa z egipskich rzeźb wykuta w wapiennym ostańcu przedstawia leżącego lwa z ludzką głową. Spoczywa na niej nemes, trójkątna chusta będąca atrybutem władzy królewskiej. Wsławiony przez mity greckie Sfinks pojawił się w Tebach, zadając mieszkańcom zagadkę: „Co to za mówiące zwierzę, które z rana chodzi na czworakach, w południe na dwóch nogach, a wie- czorem na trzech”? Na miasto Kreona padł blady strach, bo Sfinks codziennie pożerał jedną osobę. Dopiero Edyp rozwikłał zagadkę i uwolnił miasto od udręki. Odpowiedź brzmiała: człowiek, bo tylko on zaczyna życie, chodząc na czworakach, w kwiecie wieku porusza się na dwóch nogach, a na starość, czyli wieczorem, podpiera się laską.

Skarby Faraona
Na swojego Edypa czeka też Tutenchamon (Tutanchamon), najsłynniejszy z faraonów egipskich. Nie był on wielkim władcą ani wojownikiem. Wstąpił na tron w wieku dziewięciu lat i drugie tyle sprawował władzę królewską. Choć pochodził ze znakomitego rodu, to wiele pocztów nie wymienia nawet jego imienia. Prawdopodobnie dlatego, że podczas panowania nie odznaczył się niczym szczególnym, jego grób pozostał nietknięty. Nie przykuwał bowiem uwagi hien cmentarnych. Na początku XX w. angielski archeolog Howard Carter sponsorowany przez lorda Carnarvona przez kilkanaście lat przekopywał prawie pół Egiptu, nie tracąc nadziei na znalezisko. Wreszcie w 1922 r. w Dolinie Królów położonej kilkaset kilometrów na południe od Kairu trafił na prawdziwy skarb. Odnalazł zapieczętowany, przebogaty grobowiec Tutenchamona. Mumia „mało znaczącego” władcy leżała w złotym sarkofagu o wadze 110 kg. W grobowcu znaleziono też złotą maskę i ponad trzy tysiące sztuk biżuterii i przedmiotów codziennego użytku mogących przydać się faraonowi w lepszym ze światów. Niektórzy przypuszczają, że grobowiec został wyposażony w skarby wyniesione z miejsc pochówku jego ojca i macochy Nefertiti. Wszystkie przedmioty przewieziono do Muzeum Egispskiego w Kairze. Bilet umożliwiający wstęp do tej części ekspozycji wart jest swojej ceny.

Klątwa Tutenchamona
Odkrywców grobowca Tutenchamona wzruszył bukiet suszonych kwiatów znaleziony przy zmarłym. Wydaje się, że zagadka śmierci sprzed 4000 lat nie zostanie wyjaśniona. Mimo najnowszej techniki i badań tomografem komputerowym nie udało się ustalić, czy Tutenchamon został zabity, czy uległ wypadkowi. Według niektórych naukowców cierpiał na zaburzenia pracy serca i nerek, a nawet skoliozę, która – w razie upadku – mogła być przyczyną śmierci. Za morderstwem opowiadają się miłośnicy tajemnic. O słuszności ich teorii ma przemawiać nagła śmierć tych, którzy naruszyli spokój faraona. Pół roku po odkryciu grobu umiera lord Carnarvon. To samo spotyka jego żonę oraz jednego z egiptologów. W drodze do kraju faraonów ginie brat lorda. Nawet kanarek Carnarvona w dniu otwarcia grobowca zostaje zjedzony przez kobrę. Śmierć ponosi też fotograf robiący zdjęcia w grobowcach. Na wszelki wypadek lepiej więc schować aparaty nie tylko w grobowcu. W muzeum turystów dokładnie pilnują strażnicy. Zaprzeczeniem teorii o klątwie jest…. sam odkrywca. Howard Carter zmarł 17 lat później. Zahi Hawass, współczesny guru światowej archeologii, fantazje o klątwie Tutenchamona puszcza mimo uszu. Uczony nie tylko odzyskał wiele zabytków kultury zrabowanych Egipcjanom, lecz także odkrył Dolinę Złotych Mumii. W fachowych pismach można zobaczyć zdjęcia przed-stawiające archeologa pochylającego się nad zwłokami bez zabezpieczającej maski. A jednak… kiedy do badań wyjmowano mumię Tutenchamona, nad Saharą rozpętała się burza. A supernowoczesny tomograf nagle się zaciął. Czy to tylko przypadek?

Dojazd: samolotem, najtańsze połączenia oferują linie Alitalia, Czech Airlines, Turkish Airlines. Bilet w obie strony kosztuje 1600–2200 zł. Wszystkie połączenia z międzylądowaniem.
Wiza: na lotnisku w Kairze kosztuje 15 USD.
Waluta:  funt egipski / Egyptian pound (LE), 1 EURO – 7 Funtów (LE). Bilety wstępu (normalny/ulgowy): Muzeum Egipskie (Midan Tahrir) – 60/30 LE, Sala Mumii Królewskich – 100/50 LE. Warto wiedzieć: pokaz światło i dźwięk w Gizie z komentarzem w języku polskim odbywa się od dwóch do czterech razy dziennie, aktualne godziny na www.soundandlight.com.eg
Ambasada RP w Kairze: Szaria Aziz Osman 5, Zamalek; tel.+20 227 367 456, alarmowy (tylko w nagłych przypadkach) +20 105 485 500; secretary@kair.polemb.net www.kairpolemb.net 

Tekst: Mieczysław Pawłowicz

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze październik 2010 na str. 46-49.