Nie ma w Chinach sławniejszych 192 km wody niż opiewane przez poetów Trzy Przełomy Jangcy. Aby zobaczyć ten cud natury, najlepiej wyruszyć w rejs. Trzeba się spieszyć, bo w 2011 r. jedna z legend Państwa Środka zniknie pod wodą.

Kilkudniowy rejs po trzeciej co do długości rzece świata od zawsze uchodził za kwintesencję wyprawy do Chin. Od Chongqing, gdzie się zaczyna lub, jak kto woli, się kończy, do Yinchang liczy 660 km. Główną atrakcją pierwszego (lub trzeciego) dnia jest Fengdu – Miasto Duchów z górującym nad nim Piekielnym Wzgórzem. Według miejscowych wierzeń na wzgórzu mieszkały diabły i demony. Dziś ich rzeźby i malowidła można podziwiać w świątyniach Most Beznadziei i Pałac Króla Piekieł. Statek zatrzymuje się na brzegu, a turyści niczym Dante wchodzą do piekieł (bądź podjeżdżają kolejką).

Trzy przełomy
Jeśli płyniemy z Yi-chang, najpierw zobaczymy najdłuższy z nich – Xiling (76 km). Składa się z kilku wąwozów (najsłynniejszy to Przełęcz Końskiego Płuca). Charakteryzuje się dużą nieregularnościa koryta Jangcy i podwodnymi skałami, które są postrachem marynarzy. Po pokonaniu tego przełomu czeka nas liczący 45 km wąwóz Wu. Tu Jangcy jest najszersza, a nurt najsłabszy. W jednej ze ścian wciąż znajduje się ścieżka, którą burłacy ciągnęli statki za pomocą bambusowych lin. Paweł Jasienica w książce „Kraj nad Jangcy” tak oto opisał ten cud natury: „wznosi się nad nim 12 wysokich szczytów. Z krawędzi sterczą ku górze poszarpane iglice, niżej czernieją niedostępne gardła pieczar”. Najbardziej spektakularny jest ostatni, najwęższy przełom – Qutang, gdzie nurt rzeki jest najbardziej wartki. „Mniej więcej ze środka nurtu, opasana białymi odkosami spienionej wody, sterczała samotna skała, wysoka i płaska – pisze Jasienica. – Statek wpływał w wąski wąwóz, między dwie pionowe, szarożółte kurtyny, wysokie chyba na setki metrów, w mroczną strzelinę, w którą biły ukośne promienie słońca niczym ognie, strzelające zza głowy Mojżesza”. Opisana przez Jasienicę skała wciąż wznosi się koło Baidicheng. Starożytny władca, zwany Białym, kazał wyryć nań napis „Prosto na mnie!” jako radę dla wszystkich, którzy będą pokonywać tę trasę. Płynąc w dół rzeki, należy sterować prosto na skałę, a prąd, który się o nią rozbije, bezpiecznie przesunie łódź bokiem.

Godni zastępcy
Trzy Przełomy niedługo zaleje woda nieubłaganie podnosząca się w wyniku budowy Tamy Trzech Przełomów (inwestycja ta pociągnęła za sobą wysiedlenie prawie dwóch milionów ludzi i zatopienie cennych zabytków). Na szczęście zapobiegliwi Chińczycy znaleźli godnych zastępców. Są nimi flankujące rzekę Daning (dopływ Jangcy) małe przełomy, zwane też wąwozem Lesser. One nie ucierpią na skutek podniesienia się wody. Znajdują się w otoczeniu wąskich, postrzępionych gór i są dla wielu znacznie piękniejsze od poprzedników. Poza skałami i szmaragdową wodą mają coś jeszcze – wiszące trumny. Liczące nawet dwa tysiące lat sarkofagi umieszczano wysoko na skałach, by zmarły miał bliżej do nieba. Z Chonqing niedaleko już do Kunming, stolicy Yunnanu – najróżnorodniejszej i najciekawszej prowincji Państwa Środka. Region ten ciągnie się od tropikalnych lasów na południu i wulkanów na zachodzie, przez pola ryżowe oraz liczne góry w centrum, po zaśnieżone szczyty Tybetu na północy.

Najpiękniejsza prowincja Chin
Ponoć nie wolno stąd zaczynać podróżowania, gdyż ujrzawszy Yunnan nie zechce się już jechać dalej. Region wciśnięty między Birmę, Laos i Wietnam jest najmniej chiński – Hanowie stanowią mniej niż 50 proc. populacji. Prowincję zamieszkuje 1/3 wszystkich mniejszości etnicznych. Znajdziemy tutaj setki „małych narodów” wciąż kultywujących dawne zwyczaje, oddających cześć prastarym bogom oraz noszących tradycyjne stroje. W czasach, gdy w Chinach ludzie ubierają się identycznie, w takie same jak na Zachodzie koszule i spodnie, Yunnan jest ożywczą odmianą. Każda z mniejszości ma swoją ulubioną barwę. Najsłynniejsza z nich – Naxi – nosi się na niebiesko, kolor ten symbolizuje niebo. W społeczności panuje matriarchat. Chociaż władza przechodziła po linii męskiej, to w pozostałych dziedzinach życia kobiety zdecydowanie dominowały. Po dziś dzień na ulicach miast widać zdecydowanie więcej kobiet. Siedzą, piją herbatę, rozmawiają, grają w karty, czyli robią to samo co mężczyźni w wielu krajach na południu Europy. Nie mniej ciekawa jest zamieszkująca okolice jeziora Lugu społeczność Mosu wyznająca ostatni na świecie matriarchat całkowity. Wszystko: majątek, dzieci, nazwiska, pozycje społeczne, itd. przechodzi po linii żeńskiej. Kobiety nie wychodzą za mąż ani nie łączą się w stałe związki, lecz praktykują tzw. chodzące małżeństwa (zapraszają na noc kochanków, a rano ich odprawiają). Ideał wolnej miłości był tak pociągający, że Chińczycy nazwali region, w którym mieszka lud Mosu, „Królestwem Dziewczyn” i zaczęli go silnie reklamować. W efekcie rozpleniła się prostytucja, udowadniając, że wolna miłość nie jest prostą sprawą.

Miasta z charakterem
W Yunnanie jest co oglądać! Najbardziej zachwycają stare miasta Dali i Lijiang. Szczególnie to ostatnie, ojczyzna Naxi, wygląda jak archetypiczny gród azjatycki sprzed nadejścia nowoczesności. Domki na starym mieście są kilkupiętrowe, przykryte brązową dachówką. Ta część miasta jest prawie pozbawiona szpetnej architektury funkcjonalnej. Trzęsienie ziemi, które nawiedziło miasto 14 lat temu, zniszczyło budynki z wielkiej płyty. Na szczęście stare domy się ostały. Niewiele gorzej prezentuje się Dali, malowniczo położone między górami Cang a jeziorem Erhai. Na szczęście skomercjalizowana turystyka nie zabiła unikatowego charakteru obu miast. Zarówno w Dali, jak i Lijiang można skosztować smacznych potraw i zatopić się w atmosferze dawnych sklepów z herbatą – ponoć najlepszą w całych Chinach.

Wiza: kosztuje 220 zł.
Ambasada Chińskiej Republiki Ludowej w Warszawie,
przy ul. Bonifraterskiej 1. www.chinaembassy.org.pl
Wymagana jest rezerwacja biletu lotniczego oraz noclegów w Chinach. Wizę dostaniemy zgodnie z biletem lotniczym, będzie ona ważna od momentu wylotu na zapisaną tam liczbę dni.
Dojazd: Najtańszy bilet lotniczy z Warszawy do Pekinu i/lub Szanghaju i z powrotem kosztuje 2500 zł w obie strony. Do Chonqingu można dotrzeć samolotem (z Szanghaju od 400 zł) bądź pociągiem (z Pekinu/Szanghaju ok. 200 zł).
Ceny atrakcji: Rejs turystyczny po Jangcy kosztuje od 300 do 700 zł. Bilety wstępów do turystycznych atrakcji na trasie – ok. 300 zł.

Tekst: Michał Lubina

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze czerwiec 2010 na str. 96-101.