Kiedyś słynęła z obfitych połowów pereł i pięknych plaż. Dziś do tych niewśtpliwych atutów Margarity, karaibskiej wyspy u wybrzeży Wenezueli, dodać należy wysokiej klasy hotele, wyśmienity rum i doskonałe warunki do uprawiania sportów wodnych.

Kiedy w 1498 r. Krzysztof Kolumb dotarł do Isla Margarita i sąsiadujących z nią wysp Coche i Cubagua, nie mógł oderwać od nich oczu. Zachwycony soczystą zielenią lasów tropikalnych i białymi plażami oblanymi turkusowymi wodami Morza Karaibskiego nazwał je Krainą Wytchnienia. Po upływie pięciu stuleci trafność spostrzeżenia wielkiego żeglarza potwierdzają turyści odpoczywający w hotelowych enklawach otaczających zwartym pierścieniem najpiękniejsze plaże. A ponieważ wybrzeże Margarity liczy 167 km, jest w czym wybierać. Znajdziemy tu zarówno świetnie zagospodarowane połacie białego piasku, przy których działają przytulne knajpki oraz wypożyczalnie sprzętu nurkowego i windsurfingowego, jak i zupełnie dzikie i odludne zakątki.

RAJ DLA WINDSURFERÓW
Wyspa Margarita jest jednym z pięciu miejsc na świecie oferujących najlepsze warunki do uprawiania winsurfingu i kitesurfingu. Od połowy lutego do końca maja surferzy okupują niewielką plażę rozpościerającą się wokół miasteczka El Yaque. Na odbywające się w tym czasie zawody z całego świata ściągają amatorzy i mistrzowie tego sportu. Koniec plaży przejęli we władanie kitesurterzy. Spacerując tędy, można podziwiać wysportowanych młodych ludzi i bajecznie kolorowe kity fruwające nad wodą. W El Yaque panuje luźna sportowo-rozrywkowa atmosfera. Młodzież w dzień oddaje się sportowym pasjom, a wieczorem bawi się w klubach, pubach oraz dyskotekach.

Łagodny klimat (średnia temperatura w roku wynosi 27°C), ciepłe morze i piaszczyste plaże Margarity zadowolą też amatorów biernego wypoczynku. W luksusowych hotelach, takich jak malowniczo położona Hesperia Isla Margarita, na spragnionych błogiego lenistwa turystów czekają baseny, korty tenisowe, restauracje, salony odnowy biologicznej i wiele innych, zachęcających do pozostania w hotelu atrakcji. W przerwach między kąpielami wodnymi i słonecznymi warto wybrać się na kilka jednodniowych wycieczek po wyspie (można samemu wynająć samochód lub wyruszyć na organizowane przez hotel jeep safari).

PODRÓŻ W GŁĄB LĄDU
Podczas przejażdżki odkrywamy prawdziwe oblicze wyspy, na które składają się piaszczyste i kamieniste plaże, lasy deszczowe (Park Narodowy Cerro Copey), porośnięte ogromnymi kaktusami pustynie oraz surowe góry. Jedna z tras prowadzi do stolicy La Asuncion. Miasto z obawy przed atakami piratów założono w głębi lądu. Do dziś zachwyca piękną kolonialną architekturą i wąskimi uliczkami prowadzącymi do królującej na wzgórzu fortecy Santa Rosa. Ciekawym przystankiem w drodze do stolicy jest miasteczko El Valle szczycące się okazałym sanktuarium Virgen El Valle (Matki Boskiej Dziewicy z Doliny). Niezapomnianych wrażeń dostarcza też wizyta w Porlamar. To typowe portowe miasto tętni życiem o każdej porze dnia: rano ożywa targ rybny oferujący niezliczone gatunki stworzeń morskich (w tym kilka odmian rekinów), przed południem pękają w szwach galerie handlowe (wyspa jest strefą wolnocłową), po południu zaś oblegane są nadbrzeżne restauracyjki serwujące wyśmienite ryby i owoce morza. Nocą z klubów i dyskotek płyną rozgrzewające rytmy salsy i marengue. Będąc w Porlamar, warto odwiedzić delfinarium, w którym można pływać z tymi sympatycznymi ssakami. Przyrodniczym hitem wyspy jest park La Restinga, czyli malownicza laguna porośnięta lasami namorzynowymi. Rejs łodzią meandrującą między kanałami jest okazją do zobaczenia z bliska wiecznie zielonych drzew, miejsc lęgowych flamingów i pelikanów oraz ostryg obrastających korzenie namorzyn.

REJS NA SĄSIEDNIE WYSPY
Nieopodal Perty Karaibów, jak często nazywa się Margaritę, leżą dwie mniejsze wysepki: dzika i słabo zaludniona Coche oraz bardziej zagospodarowana Cubaqua. Płynie się na nie katamaranem. Miłym urozmaiceniem rejsu (trwa cały dzień) jest postój na rajskiej plaży, podczas którego można nurkować z maską i fajką.

Na będącej wizytówką Karaibów Isla de Coche znajduje się naturalne spa, czyli słone jeziorko, które okresowo wysycha, pozostawiając błoto o właściwościach leczniczych. Główną atrakcją Isla de Cubaqua są ruiny Noueva Cadiz, pierwszego miasta założonego przez hiszpańskich zdobywców w Ameryce Południowej. W XVI w. miasto poławiaczy pereł zostało zniszczone przez tsunami. Cztery stulecia później wydobyto z dna morza zagadkowe monolity będące przedmiotem licznych naukowych spekulacji, ostatnio zaś archeolodzy odkryli pozostałości świątyni (turyści nie mogą ich jeszcze oglądać).

Przed opuszczeniem wyspy, która jest bramą do zwiedzania Wenezueli (lot do Caracas trwa 25 min), warto kupić naszyjnik z pereł i butelkę karaibskiego rumu. W szare i pochmurne dni te oryginalne karaibskie pamiątki przywołają przyjemne wspomnienia z wakacji.

Tekst: Urszula Gabryelska

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze luty 2010 na str. 30-33.