Poszarpane górskie szczyty Dolomitów, które o zachodzie słońca mienią się wszystkimi odcieniami złota, czerwieni i pomarańczu, zostały niedawno wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Paradoksalnie znane ze swych kolorów Dolomity wcześniej nazywano Monti Pallidi, czyli Szare Góry. Zmianę nazwy zawdzięczają francuskiemu geologowi Deodat Gratet de Dolomieu (1750-1801 r.), który jako pierwszy je opisał, a co ciekawe geologię szlifował w więzieniu, do którego trafił za… udział w pojedynku. Dolomity to staruteńkie góry uformowane ok. 90 min lat temu, leżące w północnej części Włoch, w Alpach Wschodnich. Wpisanie pasma na listę UNESCO to kolejny argument, aby właśnie tam wybrać się na zimowy wyjazd.

TRENTINO
Dolomitami dzielą się miedzy sobą dwa popularne narciarskie regiony – Trydent, czyli Tren-tino, i Południowy Tyrol. Sąsiadują ze sobą, co nie znaczy, że są do siebie podobne. Trentino to doskonale w Polsce znane, na wskroś włoskie i atrakcyjne cenowo Val di Fassa, Val di Sole czy Val di Fiemme. Można tu szusować w słońcu, po nartach iść na pizzę, a na stoku popijać grappę.

ALTO ADIGE
Południowy Tyrol to inne oblicze Dolomitów. Niby Włochy, ale z niemiecką nutą. Już sama nazwa regionu: po niemiecku – Sudtirol (Południowy Tyrol) i włosku Alto Adige (Górna Adyga) zapowiada, że będzie inaczej niż w Trentino. Tu na stołach króluje nie pizza, lecz knedle, w górskich miasteczkach równie często, co włoski można usłyszeć niemiecki lub trudny do zrozumienia dialekt na bazie retoromań-skiego. Za sprawą historycznych zawiłości – jeszcze do I wojny światowej region był częścią Cesarstwa Austriackiego – w południowym Tyrolu splatają się ze sobą włoski luz i austriacka precyzja. Widać to zarówno na równiuteńko wyratrakowaych stokach, jak i w restauracyjnym menu, w którym znajdziemy pasty i speck, knedle czy jabłkowy strudel. Ciekawym miejscem, w którym łączą się oba oblicza Dolomitów jest słynna, będąca narciarskim wyzwaniem, karuzela narciarska – Sella Ronda. Biegnie wokół poszarpanego masywu Sella, łącząc Sudtirolską Val Gardenę/Groden i ekskluzywną Alta Badię z położoną w Trentino Val di Fassa. Pokonanie całej pętli trasy zajmuje około pięciu godzin, a dodatkową atrakcją może być zjechanie po zboczach najwyższego szczytu Dolomitów – Marmolady (3344 m n.p.m.).

TEMATYCZNIE
Początkujący narciarze i rodziny z dziećmi raczej się tu nie zapuszczają. Wybierają łagodne, położone na rozłożystych halach stoki Alpe di Siusi. Wśród atrakcji dla tych, którzy opanują już jazdę na krechę – pomiar czasu na stoku Punta d’Oro. Dla bardziej zaawansowanych przygotowano trzy trasy z ustawionym slalomem do szlifowania skrętów. Za to wśród snowboardzistów i carvingowcow szczególnie popularne są szerokie trasy łysej góry – Kronplatz/ Plan de Corones. Na nich i na narciarzy czekają tu trzy tory treningowe ze skoczniami, rynnami, rampami. Po treningu można się sprawdzić na slalomowej trasie FIS – Piz da Peres. A po nartach apr_s ski z bombardino, grappą lub doskonałymi winami w Południowego Tyrolu w roli głównej.

Tekst: Anna Sobko

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze grudzień 2009 na str. 72-75.