Kopenhagę należy smakowac powoli. Najlepiej z plecakiem i w wygodnych butach.

W Kopenhadze nowoczesność spotyka się z tradycją, a szklane domy z drewnianymi chatami. Ale to nie razi, lecz inspiruje i to na tyle, że ciągle chce się więcej. Boję się jedynie, że weekend nam nie wystarczy!

KONGENS NYTORV
Wędrówkę zaczynamy od największego placu w Kopenhadze. Stąd w bardzo krótkim czasie dotrzemy do wszystkich najważniejszych kopenhaskich zabytków. Kongens Nytrov rzadko zapełniony jest trąbiącymi samochodami. Mieszkańcy Kopenhagi poruszają się głównie na rowerach, a wówczas są bezkompromisowi. Jeśli przez przypadek znajdziemy się na ścieżce rowerowej, nie dość, że nas rozjadą, to jeszcze zażądają odszkodowania za ewentualne zniszczenia! Przechodzimy obok miniparkingu, z którego uśmiechają się buźki na kolorowych felgach. Są to stanowiska ze specjalnie oznaczonymi rowerami.
Po wrzuceniu 20 koron możemy go odpiąć, jeździć, ile nam się podoba, a następnie odstawić przy innym takim punkcie w mieście i odebrać monetę. Zanim ruszymy, spoglądam na neorenesansowy Teatr Królewski i budynek 250-letniego Hotelu
Dangleterre – najdroższego w Danii. Doba kosztuje tu nawet cztery tysiące euro!

NYFIAVN
W Nyhavn, czyli „Nowym Porcie”, zatrzymali się czas. Bezpośrednio nad wodą wznoszą się rzędy różnokolorowych domków. W jednym z nich mieszkali Hans Chrystian Andersen. Dziś znajdują się tu urokliwe knajpy i bary, gdzie szczególnie latem znalezienie wolnego stolika graniczy z cudem. Z Nowego Portu co jakiś ruszają w rejs statki wycieczkowe. Za jedyne 35 koron możemy z ich pokfladu obejrzeć wiele ciekawych miejsc – budynek Opery, Amalienborg Slot, Christianshavn, Kopenhaską Bibliotek ę Królewską, zwaną też Black Diamond. A to dlatego, że przy słonecznej pogodzie tafla wody mieni się w szklanych ścianach biblioteki jak miliony małych diamentów.

STROGET
Od placu Kongens Nytorv odchodzi ulica Ostergade, która w połączeniu z kilkoma uliczkami tworzy Stroget – najdłuższy deptak w Europie. To właśnie Stroget pokazuje prawdziwy kopenhaski klimat-wąskie uliczki, drogie butiki przemieszane z secondhandami, kawiarnie, sklepy z pamiątkami, a w tym wszystkim odgrywające przedstawienia uliczne teatry. Kiedy Stroget doprowadzi nas na plac Amagertorv, wystarczy skręcić w Hojbro Plads i niepostrzeżenie trafiamy na wyspę Slotsholmen.
Spacerując jej uliczkami, miniemy Christiansborg – siedzibę duńskiego parlamentu, muzeum Thorvaldsena, Królewską Bibliotekę (Czarny Diament) i Muzeum Żydowskie. Wracamy na deptak. Stroget kończy się ulicą Frederiksberggade, która łączy się z placem ratuszowym. Po wejściu na plac ogarnia nas zdziwienie: dlaczego nie widzieliśmy tego wcześniej? Wieża ratusza wznosi się ponad placem na 106 m! Jest jednym z najwyższych budynków w Danii.

OGRODY TIVOLI
Tivoli to ogrody i park rozrywki w jednym. Idealne miejsce na afterparty po ciężkim dniu wędrówki. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie: od rollercoasterów, przez karuzele, sklepy, restauracje i bary. To właśnie w Tivoli odbywają się koncerty największych gwiazd światowej estrady. Poczekajmy tu do wieczora! Gdy zapadający zmrok wdziera się do ogrodów, kolorowe światła i lampki tworzą romantyczną atmosferę. Wystarczy przeczytać nazwę Tivoli od tyłu, by zrozumieć, że na prawdę warto (I lov’ it).

MUZEUM CARLSBERGA
Słynny browar założyn w 1847 r. Carl Jacobsen. Dziś w budynku, w którym wyprodukowano pierwszą butelkę tego piwa, znajduje się muzeum. Przed wejściem z biletem otrzymuje się kupon na dwa piwa. Na próżno ich później szukać w sklepie. Produkowane są tylko na potrzeby muzeum! Sącząc leniwie bursztynowy napój, ruszamy na spacer przez historię Carlsberga. W pewnej chwili staję przed wielkimi mosiężnymi drzwiami. Kiedy z trudem je uchylam, dobiega mnie huk maszyn i kotłów. Czuję prawdziwy zapach fabryki, jej chłód. Za chwilę na starych fotografiach widzę, jak wyglądała niegdyś praca w browarze. Na jednej ze ścian wiszą koszulki drużyn piłkarskich sponsorowanych przez Carlsberga i butelki po wszystkich rodzajach piw tutaj produkowanych – Carlsbergu, Jacobsenie, Tuborgu, Kronenbourgu, Elephant Beer i wielu, wielu innych.

TWIERDZA KASTELET
Duńskie forty są jednymi z najlepiej zachowanych w północnej Europie. Te z Kastełet przetrwany w prawie nienaruszonym stanie. W pobliżu cytadeli znajduje się symbol Kopenhagi – Mana Syrenka (Den lilie Havfrue). Podobno jeśli dotknie się jej lub spojrzy głęboko w oczy, przyniesie to szczęście. Można szczęściu dopomóc, gdy ma się ochotę stać w kilometrowej kolejce turystów. Warto zatrzymać się przy fontannie Gefion, która stoi przed kościołem św. Albana. Do centrum miasta (Kgs Nytorv) zabierze nas metro. Wchodzimy do pierwszego wagonu. Tam, w miejscu, gdzie powinna być kabina prowadzącego pociąg jest… przeszklona szyba. Kopenhaskie metro jeździ bowiem automatycznie – bez maszynisty! Dzięki temu można podziwiać pięknie oświetlony tunel. Niesamowite wrażenie!

KRÓLEWSKIE PAŁACE
Przed pałacem królowej Małgorzaty, na samym środku placu pałacowego, stoi pomnik Fryderyka V na koniu. Odwiedzając Amalienborg w południe, natrafimy na tłumy ludzi, którzy gromadzą się wokół niego po to, by oglądać zmianę warty. Nad pałacem wznosi się kopuła Marmorkirken, do znudzenia przypominająca kopułę bazyliki na placu św. Piotra w Watykanie. Stąd zaledwie kilka kroków dzieli nas od Rosenborg Slot. Znajdują się w nim najcenniejsze skarby duńskie, w tym insygnia królewskie.

Dojazd: samolotem (z Warszawy liniami LOT, z Krakowa liniami Norwegian), promem (ze Świnoujścia prom Polferries do Kopenhagi lub Unity Line do Ystad)
Waluta: 1 korona duńska (DKK) = ok. 0,59 zΠ
Bilety: „klippekort” (120 DKK) na pociąg, metro, autobus.
Informacja turystyczna: Vesterbrogade 4A

Tekst: Aldona Korzeniowska

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze marzec 2009 na str. 44-48.