Czasami aż trudno uwierzyć, że Tunezja jest krajem islamu, przynajmniej takim jaki jeszcze pokutuje w powszechnej świadomości. W odróżnieniu jednak od państw sąsiednich tutaj panuje islam tolerancyjny i raczej dyskretny.

Na początku była Kartagina
Historia zaczęła się tu ponad 3000 lat temu i kształtowała pod wpływem różnych cywilizacji. W kulturze tunezyjskiej można odnaleźć między innymi wpływy fenickie, rzymskie, bizantyjskie, arabskie, tureckie i francuskie. Bogata przeszłość widoczna jest na każdym kroku. Tutaj powstało pierwsze światowe mocarstwo zachodniej półkuli – Kartagina. Według legendy założyła ją w 814 r.p.n.e. Dydona – Królowa Tyru, a nazwa miasta wywodzi się zfenickiego Kart Hadasz (Nowe Miasto). WIV wieku p.n.e. było to największe miasto nad Morzem Śródziemnym. Wówczas jednak “pojawili się” Rzymianie i w wyniku trzech wojen pu-nickich miasto zostało zniszczone, a ziemię zaorano i posypano solą. Jednak w ćwierć wieku później Rzymianie zbudowali tu nowe miasto Carthago, które szybko wyrosło na największe i najbogatsze po Rzymie, łacińskojęzyczne miasto – imperium. Oglądane dzisiaj ruiny to głównie pozostałości rzymskiego miasta, zdobytego i zniszczonego przez Arabów w 697 roku. Zabytki punickie, termy Antoniusa, wille rzymskie, amfiteatr i muzeum mieszczą się na wzniesieniu, którego zbocze łagodnie opada ku morzu. Ostatnie zachowane kolumny Kartaginy schodzą niemal do wody. Tu można doświadczyć oddechu wieczności.
W El-Jem spotykamy – trzeci co do wielkości na świecie, po Rzymie i Kapui – rzymski amfiteatr z III wieku n.e. Zachowany jest w lepszym nawet stanie niż Koloseum. Mieścił 30-35 tys. widzów, ma 149 m długości i 124 m szerokości. Jest to najbardziej rzymska budowla w całej Afryce Północnej, wpisana w 1979 roku na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Ruins of the largest colosseum in in North Africa. El Jem,Tunisia. UNESCO

Ruiny najwiekszego w północnej Afryce koloseum w El Jem

Perła wybrzeża
Zwiedzanie Tunisu należy do szczególnych przyjemności. Doskonała harmonia tradycji i nowoczesności. Warto zobaczyć średniowieczne uliczki Mediny założonej w VIII wieku n.e. z zabytkowym meczetem, pospacerować wśród kramów na suku ( największym w północnej Afryce), który wabi kolorami, zapachami i niepowtarzalną atmosferą. Tu można nabyć cudeńka wytwarzane przez tunezyjskich rzemieślników i artystów rękodzieła.
W Tunisie trzeba koniecznie zwiedzić muzeum Bardo, z najpiękniejszą na świecie kolekcją mozaik rzymskich.
Nie sposób pominąć urokliwych przedmieść Tunisu, a zwłaszcza niebiesko – białego miasteczka Sidi Bou Said zwanego zwykle “miastem artystów i zakochanych”. Perła wybrzeża tunezyjskiego – czarujące miasteczko wzniesione na urwistym brzegu, góruje nad niewielkim portem jachtowym. Położone jest o dwa kroki od Kartaginy. Charakterystyczne są białe domki z niebieskimi drzwiami i okiennicami oraz kratami z kutego żelaza. Wybijane ćwiekami ciężkie drzwi otwierają się na tajemnicze ogrody pokryte ceramiką. Siedząc na tarasie jednej z licznych, przytulnych kawiarenek można podziwiać wspaniały widok na zatokę, delektując się wybornym smakiem herbaty z miętą. Sidi Bou Said jest po prostu czarowne i potwierdza to jeszcze kolacja w uroczej restauracji Au Bon Vieux Temps, w której bywają wielcy tego świata.
U nasady półwyspu Bon – wśród pomarańczowych, jaśminowych drzew i krzewów różanych leży Hammamet z piękną piaszczystą plażą. Niegdyś był to jeden z najspokojniejszych tunezyjskich portów rybackich, dzisiaj jest jednym z najpiękniejszych kurortów morskich i jednym z najbardziej zamożnych miejsc na świecie. Stare miasto, wały obronne i fort zbudowane zostały w X wieku przez Arabów. Nowo powstały ośrodek Yasmine Hammamet z licznymi, luksusowymi hotelami, nowym centrum handlowym i doskonale urządzonym ośrodkiem wypoczynkowym to jeszcze jeden klejnot bogatej bazy turystycznej Tunezji.

coffee shop in sidi bou said

Kawiarenka w Sidi Bou Said

Mnisi, twierdze i … “piraci”
Jadąc dalej na południe Tunezji docieramy do Monastiru. Miasto w czasach rzymskich zwane Ruspina, nabrało znaczenia w VIII wieku dzięki wzniesieniu tu twierdzy Ribat, zamieszkiwanej przez mnichów – żołnierzy, którzy dzielili swój czas między modlitwę i walkę z najeźdźcą. Monastir jest dzisiaj jednym z największych ośrodków wypoczynkowych o randze światowej, gdzie tradycja i nowoczesność harmonijnie ze sobą współgrają. Warto zobaczyć Wielki Meczet, Medinę i mauzoleum pierwszego prezydenta Tunezji Habiba Bourgiby. Podróżując wzdłuż wschodniego wybrzeża trzeba koniecznie zatrzymać się w Port El Kantaoui. Jest to urokliwy port – ogród w andaluzyjskim stylu z przystanią na 340 jachtów. Można tu także obejrzeć repliki statków z filmu “Piraci” Romana Polańskiego.

Golf pod słońcem Afryki
Tunezja to miejsce nie tylko dla leniuchów ubóstwiających bezczynne plażowanie, czy wytrawnych turystów pragnących zobaczyć jak najwięcej śladów bogatej przeszłości kraju, to także miejsce dla tych, którzy odpoczywają czynnie, uprawiając sport. Tunezja zadziwi również nowoczesnymi polami golfowymi. Jest ich osiem. Największe to: Hammamet Golf Citrus obejmujące 173 ha. Tu co roku w październiku organizowane są międzynarodowe zawody seniorów, w których uczestniczy zawsze co najmniej kilkadziesiąt osób. W ciągu roku korzystają z obiektu przybysze z Niemiec, Włoch i Francji – co najmniej 15 tys. osób. Wszystkie tunezyjskie pola golfowe są znakomicie utrzymane.

“T” Jak thalassoterapia
Kartagińczycy i Rzymianie, którzy w starożytności budowali łaźnie nad brzegami Morza Śródziemnego, doceniali właściwości terapii morskiej, którą dzisiaj oferuje się w kilku centrach thalassoterapii, m.in. w Gammarth w hotelu The Residence, w Yasmine Hammamet w ekskluzywnym hotelu Hassdrubal Thalassa, czy w “Bio Ażur” w Hammamecie. Do tego ostatniego woda morska czerpana jest z odległości 450 m od wybrzeża i z głębokości 6 m. Jest czysta, bogata w sole mineralne i mikroelementy potrzebne człowiekowi. “Terapia morska” łagodzi różnego rodzaju dolegliwości artretyczne, reumatyczne oraz przywraca energię i formę tym, którzy są zmęczeni i zestresowani. Ale nie samą przecież “terapią” człowiek żyje. Po zabiegach i odpoczyn-
ku przychodzi czas na rozkosze kulinarne. Wspaniałe przystawki np. brik (rodzaj pieroga z cienkiego ciasta faszerowanego samym jajkiem lub tuńczykiem czy krewetkami), dania główne jak couscous, czy różnego rodzaju ryby popijamy wspaniałymi winami np. białym Muscat de Kelibia. Należy spróbować także wódki figowej – Boukha (dla smakoszy), a na deser likieru z daktyli – Thibarine.

Tekst: Bożena Kołątaj

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze Marzec–Kwiecien 2005.