Piwnica pod Baranami miała trwać najwyżej 5 lat – działa od prawie 50. Miała być miejscem poważnych dyskusji krakowskich studentów – stała się kabaretem. Miała być odskocznią od smutnej PRL – owskiej rzeczywistości – stała się kulturalnym symbolem Krakowa. Choć była miejscem, gdzie spotykali się znajomi i nie każdy mógł się tam dostać, stała się słynna w całej Polsce, a nawet w Europie. Taka właśnie jest “Piwnica” -pełna paradoksów, trochę niemożliwa, daje okazję do śmiechu, jednak za tym śmiechem zawsze kryje się coś więcej…

Trudno dziś wyobrazić sobie Kraków bez “Piwnicy”. Trudno też mówić o samej “Piwnicy” nie rozpoczynając od Piotra Skrzyneckiego. To on w 1956 roku szukał miejsca, gdzie mogliby się spotykać krakowscy studenci. Znalazł wspaniałą, kamiennę piwnicę Pałacu pod Baranami. Dzięki wspólnej pracy młodzieży akademickiej i tworzącej się krakowskiej bohemy wkrótce zagracona piwnica stała się miejscem spotkań studentów i absolwentów krakowskich uczelni. Na szczęście, za sprawą Skrzyneckiego, taki stan rzeczy nie trwał długo i “Piwnica” przekształciła się w kabaret.

krakow-piwnicaPoczątki nie były łatwe – pierwsze występy można określić jako co najmniej nieudane. Dopiero brak konferansjera podczas jednego z występów zmusił Skrzyneckiego do przejęcia tej roli. Nie szło mu zupełnie: mylił się, spóźniał się z wejściem na scenę, ale właśnie dzięki temu kabaret się spodobał. Tak zaczęła się niezwykła, trwająca 41 lat przygoda Skrzyneckiego z “Piwnicą”. Skrzynecki był twórcą “Piwnicy”, jej jedynym konferansjerem, organizatorem występów, “dyrektorem”. Oprócz niego, od początku istnienia kabaretu, występowali także: Barbara Nawratowicz, Kika Lelicińska, Maja Świeżawska, Pusia Pawełek, Krzysztof Litwin, Rajmund Jarosz, Tadeusz Kwinta, Ryszard Fischbach. Później dołączył do nich zespół Krzysztofa Komedy.

“Piwnica” była kilkakrotnie zamykana w czasach PRL-u. W roku 1962, po programie dla psychiatrów, wyrzucono kabaret z piwnicy na trzy lata. Mimo to, można powiedzieć, że “Piwnica” była tolerowana przez władze PRL jako ostoja rzekomej “wolności intelektualnej”.

Miejsce dostępne wąskiej grupie osób, gdzie mogli się intelektualnie rozerwać.
Była też lustrem odbijającym rzeczywistość ją otaczającą. Jednak czasem stawała się swoistym krzywym zwierciadłem, skutecznie zniekształcającym rzeczywistość. Apel do bywalców o przynoszenie niepotrzebnych przedmiotów spowodował, że w “Piwnicy” pojawiały się najróżniejsze rzeczy. Ludzie zaczęli znosić stare zbroje i broń, wiekowe i często niekompletne meble, suknie, kapelusze. W latach Solidarności w “Piwnicy” pojawiły się pierwszomajowe chorągwie, a później nawet dawne dekoracje socjalistyczne i portret Bieruta.

Pod koniec 1980 roku “Piwnicę” odwiedził Lech Wałęsa i od razu zaoferował wymianę instalacji elektrycznej, która była w opłakanym stanie. Rok później “Piwnica” wystąpiła w Opolu z dużym sukcesem. W tym samym roku kabaret obchodził swoje 25-lecie. Czasy PRL-u to też 10 lat zakazu występów poza Krakowem, nieustanne zmaganie się z cenzurą. A stan wojenny „Piwnica” przeczekała, a Piotr Skrzynecki spędził go w Paryżu. Ważną cechą “Piwnicy” była jej otwartość. Jej magia i prezentowany absurd przyciągały najlepszych – każdy mógł tutaj przyjść i pokazać co potrafi. W latach sześćdziesiątych pojawiła się Ewa Demarczyk, która wraz z kompozytorem “Piwnicy” Zygmuntem Koniecznym wypromowała kabaret na całą Polskę. W późniejszym okresie pojawili się: Anna Szałapak, Halina Wyrodek, Andrzej Maja, Marek Grechuta i Grzegorz Turnau.
27 kwietnia 1997, niecały rok po jubileuszu 40-lecia kabaretu, uczczonym szalonym przemarszem przez miasto, zmarł Piotr Skrzynecki. Wydawało się, że wraz z nim umrze „Piwnica”. Jednak po roku kłótni i waśni kabaret wznowił działalność.

Tekst: Marcin Wabik

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze Styczeń-Luty 2005.