W 1997 roku członkowie HZS *, słowackiego odpowiednika polskiego GOPR/TOPR, ustawili na najwyższym szczycie Tatr, a zarazem Karpat – Gerlachu (2655 m) krzyż z niebieskim kamieniem.

Jest tak charakterystyczny, ze to właśnie pod nim fotografują się wszyscy, którzy weszli na szczyt. A tak na prawdę można go traktować niczym swoiste memento. Ostrzeżenie, że Tatr pod żadnym pozorem lekceważyć nie wolno. Początkowo krzyż stał nieopodal czerwono znakowanej ścieżki wiodącej na Rysy. Poświęcono go morawskiemu wspinaczowi Victorowi Kubatowi, który zamarzł w nocy 28 września 1987 roku. W bardzo złych warunkach pogodowych, wraz z towarzyszem, nie trafili do Schroniska pod Wagą. Być może dzieliły ich od celu tylko metry. Noc spędzili jednak wśród want zaściełających stok Rysów, i Kubat jej nie przeżył. Krzyż tuż koło łatwego w gruncie rzeczy szlaku nie spodobał się ówczesnym władzom, i kazano go zdemontować. 10 lat później, ratownik z HZS, który go usunął, zainicjował akcję przeniesienia krzyża na Gerlach. To była też samowola, ale z kręgu “błogosławionych win”, i krzyż pyszni się po dziś dzień na wierzchołku Króla Tatr.

Po II wojnie światowej zamknięto znakowane szlaki na Gerlach – przez Wielicką i Batyżowiecką Próbę. Takie nazwy noszą efektowne fragmenty eksponowanych skalnych ścian na najpopularniejszych, a zarazem najłatwiejszych drogach na szczyt. Co więcej, już w czasach współczesnych Słowacy pozdejmowali na obu Próbach łańcuchy, a zamontowali ringi do zakładania zjazdów i ułatwiające asekurację. Warunki, zwłaszcza na ściance od strony Doliny Batyżowieckiej, zmieniły się diametralnie. Nie tyle nawet na samej Próbie (bo tam pozostały klamry), ile poniżej, na tzw. Białej Ścianie. Przez nią zaś prowadzi najczęściej uczęszczana droga zejściowa z Gerlachu. Żeby ją bezpiecznie pokonać trzeba mieć sprzęt wspinaczkowy i umieć się nim posłużyć.

Gerlach - fragment graniówki (źródło: http://www.gory.info/artyk.php?id=3).

Gerlach – fragment graniówki (źródło: http://www.gory.info/artyk.php?id=3).

Zgodnie z przepisami TANAP-u, na Gerlach można wychodzić jedynie pod opieką przewodnika. I nie ma się co zżymać, że zdjęcie zabezpieczeń chroni monopol przedstawicieli tego fachu. Prawda jest bowiem taka, że nawet najłatwiejsze drogi na Gerlach, są dla turysty nie lada wyzwaniem. Nie tylko ze względu na to, że w wielu miejscach trzeba się poruszać używając rąk i nóg, a do tego w przepaścistym terenie. Ale również dlatego, że droga na Gerlach jest zagmatwana i bardzo trudna orientacyjnie. Szczególnie mylny jest długi odcinek od Przełączki nad Kotłem po Batyżowiecki Żleb. Trasa prowadzi tam zachodnimi stokami Małego i Pośredniego Gerlachu, w poprzek piarżystych żlebów i najeżonych skałami żeber. W chmurach lub we mgle łatwo się tam pogubić, a łatwe z pozoru zejścia po piargach i skałach kończą się śmiertelnie niebezpiecznymi urwiskami. Z przewodnikiem drogi się nie zgubi. A im na wysokogórskiej wycieczce bezpieczniej, tym radość ze zdobycia szczytu większa!

_______________________
Cennik wyjść z przewodnikiem na stronach www.tatryportal.sk w zakładce ‘Výstup na Gerlach’ (tam także film z klasycznego przejścia – z Doliny Wielickiej przez Wielicką Próbę z zejściem Doliną Batyżowiecką przez Batyżowiecką Próbę – orientacyjny czas 9 godz., trudność I-II).

_______________________
* HZS – Horská záchranná služba, tel. alarmowy (tiesňové volanie) w Tatrach: 18 300; stacja w Starym Smokowcu, tel.: (+421 52) 442 28 20; www.hzs.sk.