Subtelny zapach goździków, słodki aromat kwiatów champaki i delikatna woń kadzideł przenikają niemal każdy skrawek rajskiej wyspy. Bali doświadczamy zmysłami, bo jedynie zmysły mogą w pełni oddać piękno i głębię tego niezwykłego miejsca. Bogactwo barw, ich nasycenie, bujna wręcz odrealniona przyroda istnieje tu w symbiotycznym związku z człowiekiem, w harmonii, która od pokoleń stanowi sedno wierzeń i tradycji balijskiej.

Kosmiczna egzystencja Hinduizm balijski to ciekawa mieszanka nauk wedyjskich i starożytnego animizmu. Wiara w dynamizm i dualizm determinuje sposób postrzegania świata i roli, jaką odgrywa w nim jednostka. Dla Balijczyka drzewo, rzeka, niebo nie są zwykłymi elementami przyrody, ale manifestacją, domem dla bogów lub demonów, a co za tym idzie reprezentują potężne siły mogące człowiekowi pomóc lub zaszkodzić. To, że czegoś nie widać, nie znaczy, że nie istnieje. Balijski makrokosmos to szereg światów równoległych zamieszkanych przez tajemnicze istoty, które obłaskawia się bądź prosi o wsparcie za pomocą składanych ofiar i niezwykle rozwiniętej rytualizacji dnia codziennego. Życie mieszkańców wyspy to cykl ceremonii, z których każda kończy jeden, a otwiera kolejny etap kosmicznej egzystencji.

Ślub na Bali jest nie tylko ważnym elementem samsary – hinduistycznego koła życia, lecz doniosłym wydarzeniem społecznym, w które zaangażowane są rzesze ludzi: rodzina, znajomi, sąsiedzi. Status ślubu wyznacza przede wszystkim pochodzenie, a ściślej mówiąc urodzenie. Na Bali, pomimo konstytucyjnego zniesienia kastowości społecznej, przynależność do danej varny (stanu) ma nadal duże znaczenie. Autochtonów dzielimy więc odpowiednio na brahminów (kapłanów), kshatriów (władców, wojowników), vaishiów (kupców, wyspecjalizowanych rzemieślników), śudrów (drobnych rzemieślników, rolników, służbę) i choć ich tradycyjne role w zetknięciu z ogólnoświatową globalizacją odeszły w niepamięć, to jednak nadal wyczuwa się na wyspie subtelny wydźwięk dawnych królestw i zależności społecznych.

Królewski ślub
Dźwięki gamelanów radośnie rozbrzmiewają pośród zgiełku ulicy. Przed pałacem w Ubud zbiera się barwny tłum. Pochód rozpoczynają tradycyjnie ubrani jeźdźcy dosiadający kuców sundajskich, za nimi czekają już wojownicy z włóczniami i ceremonialnymi sztyletami – kerisami, następnie korowód kobiet niosących na głowach dary ofiarne i wreszcie pan młody wraz z rodziną, przyjaciółmi oraz reszta uczestników wielkiego misterium pragnąca doświadczyć łaski karmicznego oczyszczenia. Rozpoczyna się pierwszy z wielu etapów królewskiego ślubu, tym bardziej wyjątkowego, że jest to ślub podwójny (synowie królewscy: Cokorda Gde AgungIchiro Sukawati oraz Cokorda Gde Dharma Sukawati). Na tym etapie pan młody jedzie lub jest niesiony do domu panny młodej, by tam w obecności rodziców i starszyzny rodowej poprosić oficjalnie o jej rękę. Po uzyskaniu zgody panna młoda pojawia się w woalu i po pobłogosławieniu przez pemanku (kapłana) niesiona jest w lektyce do pałacu swego przyszłego męża, gdzie czeka ją szereg kolejnych ceremonii, mających na celu nie tylko duchowe i fizyczne oczyszczenie, ale przede wszystkim zapewnienie szczęśliwego pożycia. Dzień ceremonii nie jest bez znaczenia, skrupulatnie wybiera go pedande (kapłan brahmiński), który bierze pod uwagę szereg czynników: datę urodzenia młodych, pozycję planet, porę roku, czy nawet dnia. Skrupulatność planowania nie ogranicza się jednak tylko i wyłącznie do astrologii. Ślub królewski, a właściwie dwa śluby, pierwsze od 20 lat, zobowiązują do godnego zaprezentowania rodu Cokorda Sukawati. Pałac w Ubud jest więc odświętnie udekorowany, podobnie zresztą jak ulice miasta. Do pracy zaangażowany jest niemal cały dystrykt. Rzesze kobiet zajmują się serwowaniem wyszukanego poczęstunku dla przybyłych tłumnie gości, siły policji i ochrony królewskiej stoją w gotowości, krawcowe i salony piękności skupiają się na kreacjach i fryzurach. Każdy pragnie pokazać się z najlepszej strony.

Ponad 2 tysiące gości
Najważniejszym momentem ceremonii ślubnej są rytuały melakan-kalan i widi-widana. Oba mają na celu prośbę o błogosławieństwo i przedstawienie młodej pary odpowiednio: siłom natury, niewidzialnym istotom żyjącym wśród nas oraz bogom i duchom przodków. Oba odbywają się w obecności najznamienitszych kapłanów brahmińskich. Ceremoniom towarzyszą również wystawne przyjęcia, przygotowane z dużym rozmachem i na wielką skalę. Rodzina królewska spodziewa się bowiem ponad 2 tys. zaproszonych gości, z czego część zamieszka w królewskich hotelach: Tjampuhan, Pita Maha czy The Royal Pita Maha Resort.

Zabawa do świtu
Wieczorny spektakl kolorów, muzyki i dynamicznej kultury balijskiej przerasta wszelkie oczekiwania. Pięć gigantycznych platform zbudowanych i ustawionych przed bramami pałacu zapełniają tancerze, aktorzy, lalkarze. Do wczesnych godzin porannych będą oni zabawiać publikę najbardziej wysublimowanymi pokazami swego rzemiosła. Ubud tętni życiem. Przełom kwietnia i maja to doskonały okres do planowania podróży nie tylko na rajską wyspę, ale generalnie do Indonezji. Doskonałe warunki pogodowe, soczysta zieleń i barwne kwiaty pozwalają w pełni cieszyć się urlopem. Co więcej, to okres, w którym można spotkać wiele młodych par z różnych zakątków świata odwiedzających Bali, by tu właśnie spędzić swój miesiąc miodowy lub zaplanować ślub.

Balijczycy kochają otaczający ich świat. Kochają przyrodę, ludzi, życie. Wbrew utartemu poglądowi tradycje balijskie nie istnieją dla rozrywki przybywających turystów, ale poniekąd istnieją właśnie dzięki turystyce. Ich magnetyzm i zainteresowanie nimi ze strony świata zewnętrznego powodują, iż obrzędowość stała się wspaniałą wizytówką Bali, której nie powstydzi się żaden jej mieszkaniec.

INFO
www.adventureindonesia.com

Tekst publikowany na łamach magazynu „Świat Podróże Kultura” w numerze wrzesień-październik 2014 na str. 24-29.