Czy wiecie co Węgrzy zawdzięczają wulkanicznej przeszłości swoich współczesnych dziedzin? Przynajmniej 3 rzeczy: Tokaj, Somló i Hévíz.

W terroir słynnych tokajskich win jedną z kluczowych ról odgrywa gleba na wulkanicznych tufach, na której rodzą się i pokrywają szlachetną pleśnią (Botrytis cinerea) winogrona. A w wydrążonych w tufowych skałach piwnicach panuje przez cały rok stała temperatura, ściany zaś pokrywa specyficzny kożuch z innej odmiany pleśni Cladosporium cellare. Z takich skał zbudowane są Góry Zemplińskie (Zempléni hegyseg, albo inaczej Tokaji hegyseg – Góry Tokajskie), niewysokie pasemko, które niczym obronny wał zatrzymuje wilgoć docierającą do tokajskich winnic znad zbiegających się w pobliżu rzek: Cisy i Bodrogu oraz absorbuje słoneczne promienie, sycąc winorośl wilgocią i ciepłem. Nad samym zaś miasteczkiem Tokajem, które pospołu z całym regionem dało nazwę miejscowym winom, góruje charakterystyczna Kopaszhegy (Łysa Góra; 512 m).

Prace w winnicy, fot. Paweł Wroński

Prace w winnicy, fot. Paweł Wroński

Na północ od Balatonu, a więc w centrum kraju, ziemia węgierska także nie ma nizinnego charakteru. Przeciwnie, wyrastają tam niewysokie wzgórza, które jak Somló-hegy są zerodowanymi stożkami pradawnych wulkanów. Na stokach wzgórza w Somló rozciągają się winnice, zaś szlachetne trunki – szczególnie pędzony ze sztandarowego dla regionu szczepu Somlói juhfark (owczy ogon), cieszą się sławą od stuleci. Picie juhfarku zalecano przed kopulacją, co miało gwarantować spłodzenie męskiego potomka.

Somló-Hegy, fot. Paweł Wroński

Somló-Hegy, fot. Paweł Wroński

I wreszcie, także tam, nieopodal północno zachodnich wybrzeży Balatonu, krater wulkanu sprzed tysiącleci wypełnia gorąca woda. Bije ze źródła na dnie, na głębokości 38,5 m. Dzięki niej, w oryginalnym, największym w Europie termalnym jeziorze, nazywanym popularnie Hévízi-tó, można się kąpać przez cały rok. Zdrowotne właściwości miejscowych wód oraz zaściełających dno borowin były znane starożytnym. Współczesne kąpielisko rozwija się od wieku XVIII.

Hévízi-tó, fot. Paweł Wroński

Hévízi-tó, fot. Paweł Wroński