Ponad 620 triathlonistów wzięło udział w trzeciej edycji szczecińskiego triathlonu. W każdym z dystansów dominowali mieszkańcy stolicy województwa zachodniopomorskiego, a kibice na długości całej trasy dopisali jak nigdy wcześniej. Te zawody pokazały, że Szczecin aspiruje do miana triathlonowego miasta.

Podczas niedzielnych zawodów, 3 lipca, pasjonaci triathlonu rywalizowali na trzech dystansach – sprint, popularna „ćwiartka” oraz średni. Już od 8:00 swoje zmagania rozpoczęli zawodnicy na najdłuższym z dystansów. Na sam początek było blisko sprawienia ogromnej sensacji, ponieważ zdecydowany faworyt, Marek Jaskółka, przez długi czas znajdował się za plecami swojego młodszego kolegi Norberta Gicewicza. Jednak już na trasie biegowej aktualny Mistrz Europy na dystansie długim pokazał pełnię swoich możliwości i wyprzedził swojego rywala. Ostatecznie Marek Jaskółka pewnie zwyciężył z czasem 4:04:14 z przewagą ponad półtorej minuty przed Gicewiczem. Podium na tym dystansie uzupełnił Michał Nawracaj (4:11:09).

Po zdobyciu Mistrzostwa Europy zakończyłem swoją karierę… ale długo nie wytrzymałem. Tęskniłem już za tymi emocjami, które towarzyszą podczas startu. Dlatego postanowiłem wznowić swoją karierę – mówił po starcie Marek Jaskółka. – Triathlon Szczecin był jednym z ważniejszych etapów podczas budowania mojej formy na jedne z najcięższych zawodów triathlonowych, które zostaną rozegrane we Francji – dodał Jaskółka.

Wśród pań bezkonkurencyjna okazała się Justyna Lesiecka (5:03:05), która w swojej kategorii prowadziła od samego startu. Niecałe dwie minuty do zwyciężczyni straciła Karolina Ruta (5:04:53). Natomiast brązowy medal przypadł Aleksandrze Granackiej (5:21:08).

Szczecinianie również dominowali w rywalizacji na dystansie 56,5 km. Małą sensację sprawił Robert Wilkowiecki, który zdecydowanie zwyciężył i w dalekim tyle zostawił bardziej doświadczonych zawodników. Wynik uchodzi za niespodziewany, ponieważ Wilkowiecki dopiero debiutuje w zawodach triathlonowych. – Miło było zwyciężyć w jednym ze swoich pierwszych startów, a szczególnie tutaj, w Szczecinie… ponieważ w tym mieście się wychowałem i startowałem praktycznie u siebie – mówił zaraz po zwycięstwie Robert Wilkowiecki. Drugie miejsce zajął Szkot Tomaney Joe, a trzecie Piotr Kurek.

Natomiast żadnych szans swoim rywalkom nie dała Paulina Kotfica, którą drugą zawodniczkę na dystansie 56,5 km wyprzedziła o niemal 20 min. Popularna „Kotfa” dzisiejszym startem chciała powetować sobie słabszą dyspozycję na Mistrzostwach Polski na dystansie sprinterskim. – W końcu się wyleczyłam i dzisiaj wystartowałam już w pełni zdrowa. Może jeszcze moja forma nie jest doskonała, ale robię wszystko, aby przygotować się do tegorocznych Mistrzostw Europy na dystansie średnim – powiedziała na mecie Paulina Kotfica. Podium uzupełniły Anna Peterek (2:23:20) i Marta Olczak (2:29:30).

Największe emocje towarzyszyły dystansowi sprinterskiemu, w którym dominowali zawodnicy lokalnego klubu Ironman CS Polska Szczecin. W tej „bratobójczej” walce najlepszy okazał się Bartosz Smęda (1:00:04), który wyprzedził Damiana Wojcieszonka (1:01:11). Trzecie miejsce zajął Zbgniew Gucwa (1:02:51). W kategorii kobiet zwyciężyła Magdalena Wiśniewska (1:06:59) z Poznania, która w pokonanym polu zostawiła dwie zawodniczki Ironman CS Polska Szczecin – Karinę Woźniak (1:11:42) oraz Claudię Weiss (1:14:29).

Organizatorzy zostali pozytywnie zaskoczeni frekwencją na III edycji Triathlonu Szczecin. Zawodnicy mieli wsparcie od wczesnych godzin porannych przy wejściu i wyjściu z wody, przez cały dobieg do strefy zmian i wyjeździe na rower a zwłaszcza na ulicach miasta i w okolicach mety na ul. Jana z Kolna. Wszyscy zawodnicy zgodnie twierdzili, że doping kibiców dodawał im skrzydeł, a umożliwienie im finiszowania z najmłodszymi i bliskimi było motywującym dodatkiem do hasła imprezy: „ukończyć znaczy zwyciężyć”.

Organizatorzy Triathlonu Szczecin przygotowali dla kibiców moc atrakcji w strefie expo i na trasie zawodów. Sponsor tytularny – firma Enea umożliwił zdobycie motywujących triathlonowych koszulek, czy uzupełnienie płynów przy pomocy świeżych soków w specjalnym beach barze. Najmłodsze pociechy mogły wyszaleć się na dmuchańcach, starsi skorzystać ze skoku na bungee lub bogatej oferty produktów związanych ze sportem. Obecny był także Miejski Serwis Rowerowy Szczecin, w którym można było podrasować swój jednoślad.

Triathlon Szczecin oprócz emocji sportowych pozwolił także sportowcom na poznanie miasta. Meta i miasteczko triathlonowe u podnóża Wałów Chrobrego, szybka trasa rowerowa i malownicze bieganie po uliczkach starówki przyniosły nie tylko żywiołowy doping Szczecinian, ale także możliwość poznania tego malowniczego miasta. Turystyka triathlonowa to fenomen, którego Szczecin jest doskonałym przykładem. Dzięki temu impreza w stolicy zachodniopomorskiego będzie się zdecydowanie rozwijać.

Do zobaczenia za rok!

 

Więcej informacji na temat imprezy można znaleźć na stronie: http://triathlonszczecin.pl/