Jeśli ktoś nie wierzy, że krasnoludki istnieją, powinien przyjechać do Wrocławia. 

Tutaj zobaczy ich ponad 250. Krasnoludki opanowały Wrocław w ciągu zaledwie 10 lat. Jako pierwszy ujawnił się Papa Krasnal, czyli Krasnal Pomarańczowej Alternatywy. Stanął w miejscu, gdzie w latach 80. odbywały się studenckie happeningi. Zaraz po tym, jak grzyby po deszczu, zaczęły się pokazywać na wrocławskich ulicach inne krasnale. Wnet pojawili się też Poszukiwacze Krasnoludków, czyli mali i duzi, turyści i tutejsi, którzy w pojedynkę lub w grupach szukają, liczą i fotografują krasnale. A nie jest to takie proste, ponieważ krasnale (jak to krasnale) są małe, zamieszkują różne części miasta (choć najwięcej jest ich na Starym Mieście), potrafią wdrapać się na latarnię, skryć za węgłem, wleźć na parapet czwartego piętra. Poszukiwaczom pomagają różne mapy, na których zaznaczone są miejsca pobytu krasnali. Z nich dowiedzieć się można, że krasnala Rzeźnika Sadełko spotkamy na Jatkach (tam dawniej sprzedawano mięso), gdzie zobaczymy też krasnalową mięsną jatkę, a Więźnia Nicpotka znajdziemy przy starym więzieniu, gdzie z ciężką kulą przytwierdzoną do nogi odsiaduje karę. Wszystkie wrocławskie krasnale mają imiona (czasami nawet kilka), jakieś atrybuty (np. młotek lub kwiatek) i krasnalowy charakterek (bywają życzliwe, ale też uparte, łakome i trochę złośliwe).

W czasie wakacji organizowane są przez Urząd Miasta bezpłatne rodzinne wycieczki tropem wrocławskich krasnali. Wystarczy zapisać się na wycieczkę na stronie www.krasnale.pl, aby razem z innymi zobaczyć, że we Wrocławiu krasnoludki naprawdę istnieją i mają do opowiedzenia mnóstwo ciekawych historii.