Lubuskie to tradycje winiarskie, wspaniała przyroda, jedenaście parków narodowych i ponad pięćset jezior. To także urokliwe pałace, których jest tu kilkadziesiąt. Można wśród nich znaleźć doskonałe miejsce na krótki i dłuższy wypoczynek.

Pałac i folwark w Mierzęcinie
Szukając ciekawego miejsca na weekendowy odpoczynek, a może  i na dłuższy urlop, odwiedziłem  romantyczny pałac i folwark w Mierzęcinie ukryty wśród lasów i jezior. Okres największej świetności Mierzęcina to wiek XVIII do początków XX wieku. 

Po drugiej wojnie światowej w pałacu mieścił się dom dziecka, a później biura PGR. Dwadzieścia lat temu cały obiekt kupiła polska spółka  NOVOL. Zabytkowe wnętrza zaadaptowano na ekskluzywny hotel. Pałac otacza kilkuhektarowy zabytkowy park, który w naturalny sposób przechodzi w niczym niezakłócony krajobraz łąk, zagajników leśnych i pól.

Ogród japoński i stadnina
Na tyłach pałacu poniżej skarpy osiadł jeden z najpiękniejszych ogrodów japońskich, jakie widziałem, opasany strumieniem  zwanym Strugą Mierzęcką, po której organizowane są spływy kajakowe. Folwarkowi przywrócono jego funkcję – mieści się tam stadnina, a różnorodność ras hodowanych tu koni i przygotowanie ich pozwala bezpiecznie korzystać z przejażdżek konnych dzieciom i mniej wprawnym dorosłym, organizowane są tu   również zawody hippiczne.

Uprawa winorośli
Lubuskie kojarzy się nam z wielowiekową tradycją upraw winorośli. W Mierzęcinie nowy właściciel w 2004 dokonał pierwszych nasadzeń winorośli, obecnie na prawie siedmiu hektarach uprawia się dziewiętnaście szczepów i jest to jedna z największych winnic w regionie. Popularną atrakcją jest wspólne z gośćmi winobranie i wieczorne biesiadowanie. W Mierzęcinie winogrona wykorzystywane są nie tylko do produkcji wina, ale również stosowane są do różnorodnych zabiegów kosmetycznych w strefie SPA &WELLNESS według autorskiej receptury pani Anety Mulle, jednej z czołowych projektantek SPA w Polsce. Dodatkowym atutem Mierzęcina jest restauracja umieszczona w zabytkowej destylarni, gdzie elementy dawnej aparatury tworzą oryginalny wystrój. Szef kuchni w oparciu o lokalne i sezonowe produkty przyrządza pyszne dania i w mistrzowski sposób komponuje smaki potraw z winami z pałacowej piwnicy. W Mierzęcinie zachwyciła mnie jego elegancja, dbałość o szczegóły, piękno architektury i krajobrazu oraz wyśmienita kuchnia. 

Pałac w Wiechlicach
Pełen wrażeń, przenoszę się na południe województwa lubuskiego do pałacu w Wiechlicach. Wjeżdżając na przypałacowy parking, byłem zaskoczony liczbą gości, choć nie była to pełnia sezonu. W recepcji wita sprawna i miła obsługa. Idę do pokoju, a  tu niespodzianka – to chyba jedyne miejsce, gdzie są zainstalowane telewizory w łazienkach… Schodzę na kolację i spotykam wspomnianą wcześniej panią Anetę Mulle,  która zamierza wzbogacić ofertę tutejszego SPA o naturalne kosmetyki z winogron i miejscowych ziół. Przy kolacji długo rozmawiamy o potencjale i fenomenie tego miejsca.

Nieduży pałac, tylko jedenaście apartamentów i trzydzieści kilka pokoi w oficynie. Duża stodoła zaadaptowana na salę balową lub konferencyjną. Luksusowe, a zarazem klimatyczne SPA & WELLNESS to miejsce, w którym warto się zatrzymać i pobyć samemu ze sobą lub niekoniecznie samemu. Basen w zabytkowej stajni 60 m2 z przeciwprądami  i masażami wodnymi służy nie tylko do pływania, ale także do realizacji zabiegów rehabilitacyjnych. W oddzielnym budynku mieści się przestrzeń dla dzieci, gdzie animatorzy potrafią zaciekawić nasze pociechy na dłuższy czas. Restauracja mieści się w czterech kameralnych salach, w których króluje tradycyjna kuchnia polska z całą różnorodnością potraw oraz bogactwem smaków i aromatów. Dla urozmaicenia menu wprowadzono potrawy z kuchni śródziemnomorskiej. Karta win to przede wszystkim wina lokalne. Po raz pierwszy w tym roku w Wiechlicach wprowadzono wina z własnej niewielkiej winnicy. Warto wspomnieć, że przy pałacu znajduje się lądowisko dla helikopterów i betonowy pas startowy dla samolotów sportowych. Oba pałace są różne i posiadają swój niepowtarzalny charakter i klimat. W obu wyczuwa się dyskretny urok minionej epoki – myślę, że wrócę tam, zwłaszcza że komunikacja z centralnej Polski jest coraz lepsza.

Kraina pięciuset jezior
Lubuskie to nie tylko pałace, których jest tu kilkadziesiąt, to przede wszystkim przyroda. Jedenaście parków narodowych, ponad pięćset jezior, osiem głównych rzek, setki kilometrów szlaków wodnych, malowniczych tras rowerowych i pieszych – to wszystko jest jeszcze przede mną. Lubuskie, to wspaniali ludzie, którzy podtrzymują tradycje winiarskie, ponad dwadzieścia pięć winnic, w których dominują wina białe i z każdym rokiem są ciekawsze i lepsze, na pewno każdy miłośnik wina znajdzie tu coś interesującego do swojej piwniczki. W okolicach Zielonej Góry znajduje się osiem pasiek, które dostarczają najwyższej  jakości miód. Mieszkańcy lubuskiego potrafią czerpać w sposób zrównoważony z tego, co daje natura. Współpraca z sąsiadami zza Odry przy organizacji wspólnych festynów, jarmarków i imprez kulturalnych może być przykładem dla lokalnych społeczności z innych regionów Europy.

tekst:  MIECZYSŁAW MOTYLIŃSKI