Stambuł zwykle nie kojarzy się jako miejsce rodzinnego wyjazdu, tymczasem miasto to ma wiele do zaoferowania także najmłodszym podróżnikom. 

Konny tramwaj i latający samochód
Przede wszystkim znajdziemy tu niezwykłe muzea, w których dorośli bawią się jak dzieci, a dzieci są w siódmym niebie. Koniecznie warto odwiedzić Rahmi Koç Muzeum, czyli połączenie muzeum transportu i techniki. Choć brzmi to bardzo poważnie, to wewnątrz czekają takie atrakcje, jak prawdziwa łódź podwodna, konny tramwaj, latający samochód z filmu o Harrym Potterze, czy też… pralka, której działanie zobaczymy przez przezroczystą obudowę. Innym miejscem wartym odwiedzin jest Muzeum Zabawek, gdzie na kilku piętrach czekają zabawki z różnych stron świata przedstawione w pomysłowych aranżacjach. Ale Stambuł to też wielka historia – jej poznanie dobrze jest zacząć w Muzeum Wojskowym, gdzie regularnie odbywają się koncerty wojskowej orkiestry Mehter grającej bojowe marsze w stylowych strojach.

Jak Guliwer w Krainie Liliputów 
Zwiedzanie cudów architektury warto natomiast rozpocząć od Turcji w Miniaturze. Tutaj zabytki w przyjaznej dzieciom skali pozwalają im lepiej zobaczyć Błękitny Meczet czy świątynię Hagia Sophia, a  przebiegnięcie się po moście Bosforskim pozwoli im poczuć się jak Guliwer w Krainie Liliputów. Warto spędzić tu cały dzień, zwłaszcza że jest tutaj plac zabaw z wielkim koniem trojańskim, do którego można wejść!

Promem na Wyspy Książęce
A jeśli zapragniecie odetchnąć od wielkiego miasta, po godzinnym rejsie promem dotrzecie na Wyspy Książęce. Niegdyś było to miejsce zsyłania niewygodnych pretendentów do tronu, dziś jest ulubionym celem wycieczek mieszkańców, bo na miejscu nie ma samochodów (za to kursują konne dorożki) i jest piękny sosnowy las – idealny do odpoczynku.

Oceanarium z górą lodową
Spotkanie z naturą (choć zupełnie innego rodzaju) czeka was w Akwarium, które jest jednym z największych na świecie oceanariów tematycznych. Można zobaczyć tu zarówno ryby mieszkające w Cieśninie Bosforskiej, jak i pływające w ogromnych akwariach wielkie żółwie i rekiny. Spacerując między ścianami wody, ma się wrażenie, jakby się wędrowało po dnie morza. Jest tu nawet prawdziwy las tropikalny i strefa polarna z górą lodową, której można dotknąć!

Bite lody nie tylko dla dzieci
A skoro o lodach mowa – w Stambule koniecznie trzeba skosztować „bitych lodów” (dövme dondurma) nazywanych tak, gdyż sprzedawca co chwila wyjmuje na szpikulcu ich wielką bryłę, rozciągając i ugniatając ją w powietrzu. Są naprawdę pyszne, a sprzedawcy z ich podawania stworzyli istne widowisko, tak manewrując podczas podawania lodów, że klient co chwila zostaje a to z samym wafelkiem, a to z pustką w dłoni. Oczywiście na koniec wytrwałość zostaje nagrodzona!

Jeszcze jeden Dzień Dziecka
W Turcji z wyżywieniem niejadka nie będzie problemu, bo na miejscu czeka pide (czyli miejscowa zapiekanka), ayran (orzeźwiający jogurt pitny) oraz słodycze: chałwy, baklawy i suszone owoce w miodzie – niebo w gębie (i kalorie w biodrach!). A jeśli chcecie, by wasza pociecha miała dodatkowy Dzień Dziecka – przyjedźcie do Stambułu 23 kwietnia, bo to właśnie wtedy Turcja – jako jeden z pierwszych krajów świata – wprowadziła obchody honorujące najmłodszych!

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze wrzesień-październik 2014 na str. 81-82.