Na lwowskim starym mieście i w najbliższej okolicy, liczne puby, kluby i dyskoteki są czynne do świtu. Oferują szaloną rozrywkę, ale w dobrym tonie, bo – jak dobitnie zaznaczono w opisie klubu Anturaż – „strict face and dress control keep out the chavs and chavettes”.

Nie są to przysłowiowe obiecanki-cacanki. Trzymanie na dystans dresiarzy, nie wpuszczanie na zabawę pijanych i odsyłanie z kwitkiem tych, którzy nie ukończyli 21 lat, to powszechne i konsekwentnie egzekwowane ograniczenia. Idzie z nimi w parze tylko jeden nakaz: dobrze się bawcie!

Od Masocha do Millenium
Pomysłów na zabawę jest wiele. Zacznę, bez żadnych podtekstów, od Masoch Café. Kawiarni, mieszczącej się przy Serbskiej 7 (www.masoch-cafe.com.ua). W samym centrum, mniej więcej w połowie drogi między katedrą, a arsenałem. Jest czynna do 2 rano i chętnie odwiedzana ze względu na muzykę i menu. Są w nim drinki o oryginalnych nazwach, jak choćby „Śliska pipka” oraz nie mniej „perwersyjne” potrawy, które można konsumować w kajdankach lub przykuwając się do siedzisk łańcuchami. Ba, można sobie nawet zamówić biczowanie. A wszystko dlatego, że we Lwowie urodził się Leopold Ritter von Sacher-Masoch. Autor poczytnych w austrowęgierskiej monarchii II połowy XIX wieku powieści. Być może jego literackie dzieła i nazwisko odeszłyby w niepamięć wraz z epoką, w której wyrosły, gdyby nie psychiatra Richard Freiherr von Krafft-Ebing. Zajmował się seksualnymi dewiacjami, a znajdując nader często symptomy jednej z nich u bohaterów powieści Masocha, nazwał ją masochizmem. W ofercie lwowskiej kawiarni patologii nie ma, a historią inspirowane „danie” jakim jest biczowanie, kelnerzy serwują z przymrużeniem oka.

Niezależnie od różnych forma zabawy, kartą z potrawami-afrodyzjakami nęci usytuowana w pobliżu rynku, przy Stawropihijskiej 7 i czynna długo w noc, restauracja „Casanova” (nie mają strony www). Kto się jednak do niczego przykuwać nie chce, a za najlepsze afrodyzjaki uznaje taniec i muzykę, może się wybrać do któregoś z wielu nocnych klubów.

Na południe od centrum, przy placu Petruszewicza 3 mieści się „Metro” przy Zielonej 14, jakieś 10-12 minut pieszo od Alei Wolności. Reklamuje się sloganem „Fun for Every One”. Jest największą lwowską dyskoteką z kilkoma barami i restauracją, parkietem pod dachem i na wolnym powietrzu. Kelnerzy mówią w kilku językach obcych – oprócz angielskiego i rosyjskiego – przede wszystkim po turecku i po polsku. Każdego roku dziewczyny konkurują tutaj o tytuł Miss, a faceci Mister Metro Club. Lokal otrzymuje przeważnie dobre i doskonałe, a przy tym bodaj najliczniejsze recenzje na forum popularnego na świecie portalu TripAdvisor  (www.metroclub.com.ua).

Konkurujące z nim rozmachem „Millenium” zainstalowało się w dawnym kinie, przy Alei Czornowoła 2 (www.favorite-club.com/en). Jest przy tym jeszcze lepiej zlokalizowane z punktu widzenia gości, bo dojście do niego spod gmachu Lwowskiej Opery zajmuje nie więcej niż 10 minut. Klub słynie z trzech tanecznych hal i bogatego repertuaru muzycznego, w którym obok house i techno grają także ukraiński pop. Sąsiedztwo Uniwersytetu i niewygórowane ceny w restauracji „Motorna Diwka” przyciągają studentów oraz odwiedzających Lwów backpackersów z całego świata.

Ze szczególnie szerokiej oferty rozrywkowej słynie „MI100”. Mają tam kręgielnię z 8 torami i małym barem koktajlowym, bar karaoke z 30 tysiącami utworów muzycznych do wyboru, multimedialną strzelnicę, i największy lwowski strip-bar „The Plush Rhino”. Codziennie od godziny 22.00 zabawie towarzyszy muzyka na żywo. Wprawdzie klub leży poza ścisłym centrum, przy Naukowej 7, ale dojazd taksówką ze starówki zajmuje nie więcej niż kwadrans. To popularne miejsce spotkań, bywa mocno zatłoczone w weekendy. W tygodniu ze względu na przestronne wnętrza, a mniejszą frekwencję, sprawia wrażenie pustego (www.mi100.com.ua).

Przy pokerze, bilardzie i na salonach
Perełką w ofercie „MI100” jest sala do gry w pokera. Nie jedyna we Lwowie, bo do podobnej zaprasza na przykład luksusowy „Split Club”, usytuowany przy Placu Mickiewicza, pod numerem 6/7. Klub kieruje ofertę przede wszystkim do odwiedzających Lwów w interesach. Do gry w pokera zachęca kokieteryjnym stwierdzeniem, że to w sam raz dla ludzi którzy lubią puścić trochę gotówki. I zapewne dlatego, by podchodzili do spray z godną samurajów godnością, specjalizuje się w kuchni japońskiej, oferując dania z dalekowschodniego grilla teppanyaki (www.split.lviv.ua).

„Zanzibar” przy Lipińskiego 36 spodoba się miłośnikom bilarda bo ma specjalną salę z wieloma stołami. Czynny jest przy tym do ostatniego klienta, a wstęp do niego jest wolny. Klub jest stosunkowo daleko, bo aż 3 km od centrum, choć i do niego dojazd taksówką nie zajmie więcej niż 20 minut (www.zanzibar.com.ua).

Do miana jednego z najbardziej luksusowych adresów na rozrywkowej liście Lwowa pretenduje „Rafinad People Club”. Buduarowa aranżacja inspirowana jest francuska modą z XVII wieku. Stąd ozdobne fotele i krzesła, liczne lustra i wygodne sofy. Zwłaszcza w pokojach VIP udostępnianych na specjalne zamówienie. W odmiennym, nieco cięższym stylu urządzony jest salon do palenia cygar. Klub mieści się w centrum, przy ulicy Rudańskiego 1,  odchodzącej od Alei Szewczenki. Jest bardziej salonem spotkań, popularnym wśród lwowskiej śmietanki, aniżeli klubem muzycznym. Choć i tam jest parkiet, ale delikatnie mówiąc, kameralny. Wtorkowe noce upływają tu pod hasłem „Tequila Party” (drinki bazujące na tym alkoholu są wówczas o 50% tańsze). We środy, na podobnej zasadzie króluje „Zielona Wróżka”, czyli absynt. A czwartkowe to dedykowane paniom „Ladies Nights”, podczas których panie mają wstęp wolny (www.rafinad-club.com).

We Lwowie nie brakuje także kasyn. Co ciekawe największe z nich związane jest i nazwą, i lokalizacją z klubem Millenium. To świetne sąsiedztwo, bo spłukani zamiast się smucić mogą się za niewielkie pieniądze zabawić. Bogate nocne życie stanowi drugie oblicze Lwowa, opisywanego najczęściej przez pryzmat zabytków i sentymentów. A że trudno owe oblicza od siebie często oddzielić, dowodzi fakt, że właśnie najstarsze lwowskie kasyno mieści się w gmachu o najpiękniejszych w mieście secesyjnych wnętrzach. Tyle, że nie jest już kasynem, ale siedzibą oddziału Ukraińskiej Akademii Nauk.

Oferty nocnego życia zachodnioukraińskiej metropolii można byłoby oczywiście pogrupować cenowo. Ale teraz, przy korzystnym kursie hrywny do złotego (1 UAH – 0,21 PLN), nawet najbardziej ekskluzywne lokale stoją przed nami otworem. Przecież za bijącego teraz rekordy powodzenia shota – Chwała Ukrainie, który dzięki ajerkoniakowi i Blue Curaçao ma narodowe niebiesko żółte barwy, zapłacimy 2,5, góra 3 złote, a za pełnowymiarowe drinki 10, może 15. Więc jak tu nie polubić Lwowa, zwłaszcza patrząc nań z warszawskiej perspektywy!

INFO
Adresy i opisy nocnych lokali Lwowa (po angielsku, w zakładkach ‘Nightlife’):
www.lvivalive.com
www.inyourpocket.com/ukraine/lviv/
www.lvivtoday.com.ua

Tekst publikowany w wydaniu zima 2014/2015 magazynu Świat Podróże Kultura na stronach 46-51. Przejdź do archiwum magazynu albo bezpośrednio ściągnij zeszyt w formacie pdf.