Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce, w którym na równie niewielkiej przestrzeni natura zgromadziła takie bogactwo wód mineralnych, jak na ziemi sądeckiej. Nad bystro płynącym Popradem, który swoim krętym biegiem przecina Beskid Sądecki na dwie części, rozłożyły się uzdrowiska słynne ze swoich wód mineralnych nie tylko w Polsce. Krynica, Muszyna, Piwniczna czy Żegiestów – te nazwy znane są nie tylko turystom, ale także wszystkim pragnącym w naturalny sposób podreperować swoje zdrowie. 

Beskid Sądecki, wznoszący się zielonymi pasmami ponad słonecznymi dolinami Popradu i Dunajca, od dawna słynie z występowania wielkiej liczby źródeł wód mineralnych. Ich lecznicze właściwości znane były już ponad czterysta lat temu, kiedy to miejscowi zauważyli, że zwierzęta domowe chętniej piją wodę z niektórych ujęć i są odporniejsze na choroby niż żyjące w innych miejscowościach. Prawdziwe wykorzystanie wód mineralnych, poznanie ich cudownych właściwości, zagospodarowanie uzdrowisk i w końcu wprowadzenie nowoczesnych metod leczniczych nastąpiło dopiero w XIX wieku.

Uzdrowiska nie tylko dla seniorów!

Woda o cudownych właściwościach
Początkowo zagospodarowywano tylko naturalne źródła, później zaczęto drążyć głębsze studnie i odwierty, natrafiając na wielką rozmaitość różnych rodzajów wód mineralnych. Dziś w regionie znanych jest kilkadziesiąt źródeł i odwiertów mineralnych – praktycznie w każdej miejscowości można znaleźć ocembrowaną studnię lub niewielki kranik, z którego sączy się woda o cudownych dla naszego zdrowia właściwościach. Najczęściej są to szczawy, solanki i wody siarkowodorowe. Beskid Sądecki jest szczególnie zasobny w szczawy, czyli wody zawierające co najmniej jeden gram dwutlenku węgla w litrze. W dużych ilościach rozpuszczone są w nich jony żelaza, wapnia, sodu i magnezu – pierwiastków o szczególnym znaczeniu dla każdego organizmu żywego.

Skąd takie bogactwo źródeł w tym regionie? Ich występowanie związane jest z aktywnością wulkaniczną sprzed milionów lat (skały wulkaniczne występują między innymi w bliskich Pieninach), a także z niedaleką strefą, w której spotykają się dwie części Karpat – fliszowe, budujące Beskidy, i centralne, ze skałami krystalicznymi budującymi Tatry oraz góry Słowacji. Strefa ta, pełna uskoków i pęknięć, powoduje, że wody powierzchniowe wnikają głęboko pod ziemię. Tam pod wysokim ciśnieniem nasycają się wartościowymi minerałami i kilkanaście kilometrów dalej na północ, czyli właśnie w Beskidzie Sądeckim, wydostają się na powierzchnię.

Prawdziwym świadkiem dawnego wulkanizmu i niespokojnej geologicznie strefy uskoków są mofety, czyli naturalne wyziewy dwutlenku węgla, które można zaobserwować w okolicach Tylicza, Muszyny, Złockiego i Jastrzębika. W niektórych miejscach potoki aż bulgocą niczym wrzątek, chociaż łatwo sprawdzić, że ich woda jest zimna i daje orzeźwienie. To właśnie wydobywający się z dna dwutlenek węgla wywołuje to fascynujące zjawisko.

Perła polskich uzdrowisk
Oczywiście największą atrakcją są same uzdrowiska, wśród których prym wiedzie Krynica-Zdrój – zwana „perłą polskich uzdrowisk” – największy i bodaj najpiękniejszy nasz kurort leczniczy. Posiada nie tylko cechy europejskich kurortów: deptak, stylowe pensjonaty, domy zdrojowe i sanatoria lecznicze, ale przede wszystkim pijalnie wód, w których dostępna jest większość miejscowych skarbów natury – 23 ujęcia wód mineralnych z najpopularniejszą wśród nich „Kryniczanką”. Znane są także wody „Jan”, „Zuber”, „Słowinka”, czy też „Zdrój Główny”.

Sama nazwa miejscowości wskazuje, że walory tutejszej wody znane były od dawna. Wszak słowo „krynica” w staropolszczyźnie oznaczało znakomitą, czystą i zdrową wodę. Odkrycie walorów Krynicy nastąpiło w połowie XIX w. i związane było z działalnością Józefa Dietla – profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, zwanego ojcem polskiej balneologii. Powstało wówczas wiele obiektów, które do dziś cieszą oko kuracjuszy spacerujących po przestronnym, pełnym kwiatów deptaku: Stary Dom Zdrojowy, przepiękna, drewniana willa Witoldówka czy Stare Łazienki Mineralne. W okresie międzywojennym był to bez wątpienia kurort numer jeden w Rzeczpospolitej. Pokochał i rozsławił go między innymi słynny śpiewak operowy Jan Kiepura.

Muzeum Nikifora
Krynica była również domem najsłynniejszego polskiego malarza prymitywisty – Nikifora. Muzeum prezentujące jego sztukę mieści się nieopodal Starego Domu Zdrojowego. Swoim gościom uzdrowisko proponuje też wycieczkę do lat dziecięcych, która jest możliwa dzięki Muzeum Zabawek przy ul. Piłsudskiego.

Wyprawa kolejką gondolową
Mimo że czasy się zmieniły, Krynica nadal ma w sobie coś z dawnych lat – spokój, niepowtarzalny urok, odrobinę nostalgii i specyficzny mikroklimat. I chyba dlatego wciąż cieszy się ogromną popularnością, nie tylko wśród kuracjuszy. Chętnie zaglądają tu także turyści. W najbliższej okolicy wytyczono szlaki turystyczne, prowadzące przez atrakcyjne widokowo miejsca. Na Górę Parkową można wjechać tradycyjną kolejką linową, a na Jaworzynę gwarantującą mocne wrażenia kolejką gondolową. Jej trasa liczy ponad 2 km i wiedzie ponad koronami drzew, wwożąc turystów na znajdujący się na wysokości 1114 m n.p.m. szczyt Jaworzyny. Na Górze Parkowej atrakcją są ślizgawki rurowe – oferujące świetną zabawę dla każdego, bez względu na wiek. Dodatkową atrakcją są rozległe panoramy, jakie można oglądać ze szczytów tych gór, z budzącym respekt poszarpanym łańcuchem Tatr.

Stolica „Państwa Muszyńskiego”
Kilka kilometrów na południe od Krynicy leży Muszyna. Dawniej było to ważne miasto kresowe z broniącym granicy zamkiem, którego resztki wznoszą się na stromej skale, ponad nieco sennym rynkiem. Przez kilka stuleci miasteczko było stolicą „Państwa Muszyńskiego” – rozległych włości biskupów krakowskich. W 1929 r. Muszyna uzyskała status uzdrowiska, pierwsze odwierty wód mineralnych powstały tu w 1932 r. Od tego czasu trwa systematyczny rozwój kurortu, który nabrał szczególnego rozmachu w ciągu kilku ostatnich lat.

Głównym bogactwem Muszyny są wody mineralne wykorzystywane w leczeniu chorób układu oddechowego i – co istotne – bezpłatnie udostępniane w pijalniach wód. Wśród nich najbardziej znane są ujęcia „Anna”, „Antoni”, „Milusia” i „Grunwald”. W miasteczku warto też obejrzeć potężny kościół obronny, wspomniane już ruiny zamczyska, a także świetnie zachowaną, parterową zabudowę ul. Kościelnej, bardziej przypominającą swoim charakterem jakieś węgierskie miasteczko niż górskie uzdrowisko.

Najmniejsze, ale najbardziej malownicze
Dalej w dół biegu Popradu, w najpiękniejszym miejscu jego doliny, tam, gdzie rzeka wykręca dwie ciasne pętle niczym wielkie serpentyny górskiej szosy, leży najmniejsze, ale najbardziej malowniczo położone uzdrowisko ziemi sądeckiej – Żegiestów-Zdrój. W dawnych wiekach miejscowość ta należała do „Państwa Muszyńskiego”. Lecznicze właściwości tutejszych wód odkryto w 1846 r. Już rok później powstał pierwszy dom zdrojowy, a prawdziwy rozkwit kurortu nastąpił w okresie międzywojennym.

Z tego czasu pochodzi unikatowa zabudowa modernistyczno-funkcjonalna uzdrowiska z zachowanym do dziś Domem Zdrojowym. Cały kurort, wybudowany według projektów znanego architekta Adolfa Szysko-Bohusza, wyróżnia się pięknym zagospodarowaniem wąskiej doliny potoku wpadającego do Popradu, ze zboczami porośniętymi bukowym lasem, wśród których stoją budynki sanatoryjne i pensjonaty. Dzięki lokalnemu przedsiębiorcy, który docenił potencjał tej miejscowości, uzdrowisko przechodzi czas rekonstrukcji – za kilka lat będzie bez wątpienia należeć do ścisłej czołówki krajowej. Tutejsze wody – „Anna”, „Zofia II” i „Żegiestów II” – to oczywiście szczawy, podobnie jak w całym regionie.

Piwniczna-Zdrój
Ostatnim uzdrowiskiem, znanym na całą Polskę, jest Piwniczna-Zdrój. Podobnie jak pobliskiej Muszyny początki miasteczka sięgają średniowiecza i czasów Kazimierza Wielkiego, który nadał nadgranicznej osadzie prawa miejskie. Rozwój uzdrowiska nastąpił w 1932 r., kiedy odwiercono tu pierwsze ujęcia wód mineralnych. Wtedy też wybudowano łazienki i pijalnię.

Piwniczna specjalizuje się w profilaktyce chorób układu oddechowego i narządów ruchu. Co ciekawe – źródła mineralne występują tu we wszystkich okolicznych miejscowościach. Miasto zostało kilka lat temu gruntownie odnowione i zagospodarowane. Turyści i kuracjusze chętnie spacerują po przyjemnym ryneczku i ciągnącym się wzdłuż Popradu deptaku. Chętnie odwiedzają też ukwieconą pijalnię. Piękne są także okolice Piwnicznej – z głęboko wciętą doliną Popradu, ciągnącymi się aż po grzbiety okolicznych gór polanami i szczytami nakrytymi świerkowymi czapami.

Niewątpliwą piwniczańską atrakcją jest bogata kolekcja zabytkowego sprzętu narciarskiego w Muzeum Regionalnym przy miejskim rynku.
Do aktywnego wypoczynku zachęca nowo powstałe kąpielisko na Radwanowie.

Dolina Popradu i Beskid Sądecki ze swoimi wodami mineralnymi mają jeszcze jedną wielką zaletę – jeśli akurat nie mamy możliwości, by odwiedzić te miejsca, zawsze możemy sięgnąć po butelkę znanych w całej Polsce wód mineralnych „Muszynianka”, „Piwniczanka” czy „Kryniczanka”. Co trzecia butelkowana w Polsce woda mineralna pochodzi właśnie stąd. I choć picie wody mineralnej z butelki nie zastąpi uroku kosztowania wód u źródeł, to ta woda z pewnością was orzeźwi, doda sił i smaku. Smaku, na wizytę w Beskidzie Sądeckim.

Starostwo Powiatowe w Nowym Sączu
ul. Jagiellońska 33, 33-300 Nowy Sącz
tel. 18 41 41 600, faks 18 41 41 700
e-mail: ko@starostwo.nowy-sacz.pl
www.starostwo.nowy-sacz.pl

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze czerwiec-lipiec 2014 na str. 56-61.