Meksykanie przepadają za czekoladą. Piją ją i jadają na co dzień i od święta. Napojem czekoladowym leczą dolegliwości żołądkowe, przypisują mu też  walory magiczne.

Wiecznie zielone drzewa kakaowca dwa razy w roku obsypują biało-fioletowe kwiaty. Nie pokrywają one jednak czubków gałęzi, lecz zebrane w pęki wyrastają bezpośrednio z pnia lub konarów. Owoce z wyglądu przypominają małe kokosy. Bardzo gorzkie nasiona chroni słodka i soczysta otoczka. Z wielu gatunków kakaowca tylko jeden – kakaowiec właściwy, czyli Theobroma cacao  – wydaje ziarna, z których wytwarza się czekoladę. Dziś w Meksyku kakaowce uprawia się na plantacjach w sześciu stanach: Chiapas, Tabasco, Oaxaca, Guerrero, Veracruz i Michoacán.

Theobroma cacao, czyli napój bogów
Nazwę Theobroma cacao (z grec. teos – bóg, broma – napój) kakaowiec zawdzięcza Karolowi Linneuszowi. Jest ona zgodna z wierzeniami Majów, którzy uważali, że drzewo to należy do bogów. Z jego nasion przygotowywali gorzki napój przeznaczony wyłącznie dla władców i arystokracji. Wykorzystywali go również podczas odprawiania obrzędów religijnych.

Magiczne tejate
Dużą popularnością w Meksyku cieszy się schłodzony napój czekoladowy, zwany tejate. Przepis na jego wykonanie był przekazywany z pokolenia na pokolenie od niepamiętnych czasów. Meksykanie twierdzą, że tejate ma właściwości lecznicze – pomaga na dolegliwości żołądkowe. Jest także napojem magicznym – żona przygotowuje je mężowi drugiego dnia po ślubie, aby zapewnić rodzinie szczęście. Turyści zwykle nie doceniają jego walorów – żółtobrązowy płyn z beżową pianką, na której unoszą się szumowiny, raczej nie zachęca do degustacji. Meksykanie jednak za nim przepadają. Na ulicach miast, targowiskach, w przydrożnych budkach można kupić tejate rozlewane z wielkich ceramicznych misek wprost do plastikowych kubków. Przygotowanie napoju czekoladowego od wieków należy do obowiązków kobiet. Zmiażdżone i roztarte na miazgę ziarna kakao i kukurydzy zalewają lodowatą wodą i mieszają dłonią, dopóki masa nie stanie się gładka i kremowa.

Na zmęczenie i wytrzymałość
W języku Majów słowo „chocolatl” znaczy „gorzka woda”. Od Majów zwyczaj picia czekoladowego płynu przejęli Aztekowie. Montezuma II pijał w złotym kielichu napój z ziaren kakaowca i kukurydzy z dodatkiem słodkiego soku z agawy i wanilii. Montezuma uważał, że zwiększa on wytrzymałość i zwalcza zmęczenie. Twierdził, że wzmacnia libido, dlatego spożywał go przed wizytami w haremie. Gdy w 1519 r. wojska Cortésa wkroczyły do azteckiej stolicy Tenochtitlan, w skarbcu królewskim odkryły miliony ziaren kakaowca. W tamtych czasach były one oficjalnym środkiem płatniczym – za dziesięć ziaren można było kupić królika na obiad. Cortés, wracając do Hiszpanii, zabrał ze sobą cenne znalezisko. Jednak przyrządzony z ziaren kakaowca zimny i gorzki napój nie przypadł do gustu Hiszpanom. Dopiero gdy ok. 1540 r. gwatemalskie zakonnice do zmielonego kakao dodały gorącą wodę, wanilię i cukier, słodka czekolada podbiła Europę.

Historia kołem się toczy
Na początku XX w. zwyczaj picia gorącej, słodkiej czekolady przywędrował tym razem z Hiszpanii do Meksyku. Od tego czasu podaje się ją zazwyczaj z churros (ciasteczkami smażonymi na głębokim tłuszczu). Krążki sproszkowanej czekolady są roztapianie w wodzie lub mleku i mieszane z różnymi składnikami, takimi jak: żółtka jaj, śmietana, melasa, cynamon, anyż.

W miastach powstało wiele małych kawiarenek, w których można wybierać między różnymi smakami czekolad, także z dodatkiem chili.

Na Trzech Króli i Dzień Zakochanych
Czekolada na stałe zagościła na stołach Meksykanów. Jada się ją i pija nie tylko na co dzień, ale i od święta. W święto Trzech Króli Meksykanie spotykają się w gronie rodzinnym, aby wspólnie zjeść tradycyjne ciasto i napić się gorącej czekolady. Przed dniem Wszystkich Świętych w sklepach pojawiają się czekoladowe czaszki. Czekoladki są też niezastąpionym prezentem z okazji Dnia Nauczyciela i Dnia Zakochanych. Na straganach nawet pieczone banany polewa się płynną czekoladą.

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze marzec 2013 na str. 60-63.