Egzotyczny kraj na antypodach, kuszący tropikalną przyrodą i egzotyczną kulturą leży na kilkunastu tysiącach wysp opływanych wodami dwóch oceanów. Na wyspach natomiast piętrzą się góry o wysokości bez mała 5 tys. m, z których spływają wartkie potoki. Naprawdę trudno wyobrazić sobie lepsze warunki do uprawiania wszelkich rodzajów sportów wodnych.

Wyspy Indonezji rozciągają się wzdłuż równika przez 5 tys. m. A to nie mało, bo blisko 1/8 obwodu ziemi. By statki nie musiały opływać Ameryki Południowej, kierując się z Atlantyku na Pacyfik lub odwrotnie, trzeba było wykopać najdłuższy kanał świata – Kanał Panamski. W Indonezji, wody obu oceanów mieszają się ze sobą bez żadnych przeszkód na wysokości należącej do tego kraju wyspy Timor. Prawdziwy raj dla żeglarzy, surferów i nurków. Jeśli zaś chodzi o przygody na lądzie, to trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że oprócz wysp tak znanych i chętnie odwiedzanych, jak Bali, Borneo, Sumatra czy Jawa, w łańcuchu należącym do Indonezji blisko 6 tysięcy, a więc 1/3, jest niezamieszkana. Ba, często nawet niepoznana dokładnie. Piętrzą się na nich górskie masywy porośnięte tropikalnym lasem i szumią wartkie potoki, zapraszając śmiałków na rafting czy kanioning. Zwiedzanie takich miejsc wiąże się nierozerwalnie nie tylko z zastrzykiem adrenaliny, ale niesie posmak odkrywania nowego świata. Indonezja należy z pewnością do ostatnich miejsc na kuli ziemskiej, w których jeszcze jest to możliwe. Żeby zrozumieć, jak niewyczerpane bogactwa przyrody i kultury kryje Indonezja, wyobraźmy sobie dwa fotogramy. Migawkę z podwodnego świata wyspy Komodo i z dorzecza Mahakama, gdzie żyją Dajakowie, jeden z licznych ludów Indonezji. A zdjęć takich jak te, opowiadających różnorodne historie, można przecież wykonać w tym kraju tysiące, bo zasoby przyrody i kultury są w Indonezji niewyczerpane.

Zabawa z delfinami
Komodo, Flores i kilka mniejszych spośród kilkuset wysp i wysepek archipelagu Nusa Tenggara (90% z nich to wyspy bezludne), znane są przede wszystkim dlatego, że żyją na nich warany. Wielkie jaszczury (Varanus komodoensis), zapewne ostatnie na ziemi gady pochodzące z epoki jurajskiej. Ich ciała osiągają długość 3 m, a waga dochodzi do 160 kg. Wody oceanu przy brzegach Komodo kryją nie mniej cenne skarby przyrody. Architekturę podwodnego świata tworzy zróżnicowane dno, czasem najeżone skałami, pełne tajemniczych tuneli, jaskiń i grot, a w innych miejscach piaszczyste. Niczym pałac z „Baśni tysiąca i jednej nocy” jawi się w głębinach rafa koralowa – ostoja życia niezliczonych gatunków zwierząt. Krążące w jej rejonie ławice małych ryb spłoszy nieraz nadpływający rekin. Takie spotkanie, choć w zasadzie niegroźne, zawsze  jednak  budzi dreszcz emocji wśród nurków. Potężne żółwie, tak nieporadne na lądzie, w wodzie okazują się sprawnymi i wszechstronnymi pływakami. Najbardziej jednak cieszy kontakt z delfinami. Napotkawszy człowieka, towarzyszą mu chętnie, zapraszając mową i gestami do zabawy. Nie należy odmawiać, zanim odpłyną ze słowami „Cześć i dzięki za ryby”, jak przestrzega w swej humorystycznej trylogii „Autostopem przez Galaktykę” Douglas Adams. Wyspy Komodo, Rinca i Padar oraz wiele mniejszych w sąsiedztwie wraz z opływającymi je wodami tworzą Park Narodowy Komodo, uznany za rezerwat biosfery i wpisany na listę światowego dziedzictwa przyrody UNESCO w 1986 r.

Rejs przez krainę łowców głów
Zgoła odmienny klimat i scenerię, a także rodzaj i cel podróży oferuje rejs rzeką Mahakam na wyspie Borneo. Rzeka ta ma 760 km długości, a przez ludność lokalną nazywana jest  Kutai. Źródła bierze w górach Kapuas Hulu, których grzbietem przebiega granica Indonezji i Malezji. U ujścia do Cieśniny Masakarskiej Mahakam tworzy rozległą deltę. Jej dorzecze zamieszkuje lud Dajaków (Djaków). Jedną z ponad 300 żyjących na Borneo grup etnicznych tworzy dziś około 6 mln ludzi (populacja całego kraju, czwartego pod względem liczby ludności na świecie, sięga niemal 250 mln). Podstawowym zajęciem Dajaków było od wieków rolnictwo, uprawa ryżu, kukurydzy, manioku oraz rybołówstwo i łowiectwo. Budzącą grozę sławę „łowców głów” przyniósł im kultywowany przez pokolenia obyczaj preparowania czaszek pokonanych wrogów. Kolonialne władze Indonezji starały się niegdyś zasiedlić Borneo kolonistami z innych, przeludnionych wysp. Niestety Dajakowie nie przywitali ich serdecznie, a głowa niejednego z przesiedleńców trafiła między przechowywane z pietyzmem trofea miejscowych plemion. Władze próbowały z tym walczyć, skazując Dajaków na banicję i przesiedlając ich na Nową Gwineę. Była to jednak walka z wiatrakami. Zaprzestano więc przysyłania na Borneo osiedleńców i dano spokój Dajakom. To, czego nie udało się przeprowadzić siłą, dokonało się z czasem samoistnie. Współcześni przedstawiciele wojowniczego ludu kultywują język, muzykę i tańce. Na czas festiwali zakładają tradycyjne stroje, a wojownicy zabierają tarcze i włócznie. Jednak na co dzień korzystają tak jak my z globalnych mediów, a żyjąc w coraz większym stopniu z turystyki, chętnie witają przybyszów, prezentując swoją oryginalną kulturę i historię. I głów już ani nie ścinają, ani nie preparują. Rejs od osady do osady odbywa się w zmiennej scenerii. W dolnym biegu Mahakam płynie powoli i rozlewa się szeroko. W górnym – wąska i burzliwa rzeka przebija się śmiałymi przełomami, a skalne warstwy spiętrzają ją, tworząc malownicze progi. Otoczenie zaś niczym rafa koralowa w oceanicznych głębinach mieni się tysiącami barw, którymi migocą pióra ptaków, skrzydła motyli i płatki kwiatów. Nic dziwnego, Borneo jest jednym z najbarwniejszych miejsc na naszej planecie. Na tej właśnie wyspie w rezerwacie florystycznym Kersik Luway od kwietnia do grudnia zakwita ponad 5 tys. orchidei 27 różnych gatunków, w tym niezwykle rzadkie i cenne czarne orchidee.

Dojazd: z Warszawy do Denpasar, stolicy Bali, można lecieć z Qatar Airways (cena ok. 4400 zł w dwie strony), LOT-em (od 3700 zł) lub KLM (od 3500 zł).

Waluta: rupia indonezyjska IDR (1 PLN – 2880 IDR).

Wiza: 30-dniowa turystyczna (jednokrotnego wjazdu) kosztuje 25 USD. Można ją kupić po przylocie na lotnisku w Denpasar albo w Ambasadzie Republiki Indonezji w Warszawie; ul. Estońska 3/5; tel. (22) 617 51 79, (22) 617 51 08.

www.indonesianembassy.pl

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze marzec 2013 na str. 22-27.