Świat ogarnęła moda na couchsurfing. Idea opiera się na kojarzeniu tych, którzy poszukują lokum w podróży, z tymi, którzy zaoferują im dach nad głową i pomoc.

Każdy członek rosnącej społeczności fanów tego rozwiązania może przy tym występować w podwójnej roli – korzystającego z oferty na całym świecie i oferującego swoje mieszkanie innym podróżującym.

Między hotelem a couchsurfingiem
Tak więc mamy dziś dwa skrajnie odmienne podejścia do kwestii mieszkania w podróży. Klasyczne wiąże się z wydatkami na miejsce w hotelu, pensjonacie czy wynajęty apartament, stanowiącymi zazwyczaj najpoważniejszą pozycję wyjazdowego budżetu. I couchsurfingowe, w którym koszty można zredukować do zera, a dodatkowo nawiązywać na całym świecie znajomości, do jakich nie znajdziemy okazji w hotelu czy pensjonacie, jako że ich gospodarze ceniąc prywatność gości i chroniąc własną, dbają o zachowanie stosownego dystansu.

150 tysięcy miejsc na wakacje
Na polski rynek trafiła niedawno oferta Wimdu plasująca się między opisanymi skrajnościami. Wimdu oferuje bowiem lokum na modłę couchsurfingową, ale odpłatnie. Z tym że ceny są w tej ofercie z założenia niższe niż w zwykłych hotelach czy pensjonatach. Baza Wimdu liczy obecnie ponad 150 tysięcy adresów na całym świecie, konkretnie w ponad 100 krajach. I stale rośnie.

Taniej, ale bezpiecznie
Operacja wyszukiwania i korzystania z kwater oferowanych za pośrednictwem portalu
wimdu.pl  jest szybka, prosta i bezpieczna. A składa się z 5 faz. W pierwszej szukamy lokum, wpisując miejsca, które chcemy odwiedzić i wybieramy datę podroży. Interesujące oferty sprawdzamy szczegółowo, potwierdzamy dostępność i dodajemy do „ulubionych”, aby później łatwo je odnaleźć. Podjąwszy decyzję klikamy „Rezerwuj teraz” i postępujemy zgodnie z instrukcjami na ekranie. W tej fazie wnosimy też opłatę, a raczej wydajemy jej dyspozycję. Pieniądze bowiem nie wychodzą od razu. My zaś czekamy co najwyżej kilka godzin na potwierdzenie ze strony gospodarza wybranego obiektu. Gdyby z jakichś powodów odrzucił ofertę, pieniądze nie zostaną przelane z naszego konta, co ma miejsce tylko w przypadku pozytywnej reakcji gospodarza i potwierdzeniu rezerwacji. Trzeci etap operacji kończy się właśnie potwierdzeniem rezerwacji, ale pieniądze jeszcze nie zostają przelane.To następuje dopiero w czwartym, kluczowym etapie, czyli podczas podróży. Gospodarz zarezerwowanego lokum osobiście podejmuje gości, a pieniądze za kwaterę wychodzą z naszego konta dopiero 24 godziny po zameldowaniu. Imponujący margines bezpieczeństwa, jakiego przy klasycznej rezerwacji miejsc hotelowych nie ma.

Opinia o kwaterze, ale i o gościu
W tym momencie współpraca z Wimdu mogłaby się z powodzeniem zakończyć, ale jest jeszcze nieobligatoryjna faza 5. Można ją pominąć, ale ze względu na dobro własne w przyszłości i innych użytkowników, może warto poświęcić kilka minut po powrocie z wyjazdu i sformułować swoją opinię o kwaterze, z której się skorzystało. Nie trzeba przy tym pisać płomiennego elaboratu. Wystarczy kilka razy kliknąć myszką we właściwych miejscach przygotowanego przez Wimdu formularza. Nie jest to jednostronne. Równolegle bowiem, prawo do wydania opinii o gościu przysługuje gospodarzowi obiektu. Warto też pamiętać, że zgodnie z ideą couchsurfingu, każdy poszukujący kwater poprzez Wimdu może zaoferować poprzez portal swoje mieszkanie, pokój czy cały dom – wedle uznania. W efekcie dzięki procedurze trzech „P”: przejrzyj oferty – przenocuj – przekaż opinię, podróżujący mają do wyboru bardzo szeroki wachlarz sprawdzonych możliwości. Od noclegów w skromnych prywatnych domach po gościnę w nobliwych rezydencjach. Proste i piękne – nieprawdaż?!

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze marzec 2013 na str. 80-81.