Parashurama, czyli „Dzierżący Topór” – szósty awatar Vishnu – zstąpił na ziemię w Wieku Srebrnym.

Ludzie wówczas żyli jeszcze po 10 tys. lat, ale zaczęły się już szerzyć rozboje i rozpusta. Wywołało to gniew bogów więc Parashurama zgładził niegodziwców i przywrócił ład. A tam, gdzie porzucił swój topór, wyłoniła się z dzisiejszego Morza Arabskiego ziemia – oparta na wschodzie o góry, porośnięta bujną roślinnością, przecięta dolinami życiodajnych rzek.

Bogactwo zapachów i przypraw
Potomkowie tych, którzy osiedli w mitycznej krainie, nazwali ją Kerala – Ziemia Palm Kokosowych. Te drzewa są tutaj tak pospolite, że mogą z powodzeniem uchodzić za symbol obfitości. Z suszonego miąższu orzechów kokosowych wytwarza się cenioną na świecie koprę. Uprawia się tu także pieprz, wanilię i cynamon, a u podnóża gór kardamon. Rozległe obszary zajmują plantacje herbaty, tworząc na niższych wzgórzach gęste, zielone kobierce. Od niemal 3 tys. lat mieszkańcy handlowali przyprawami i kością słoniową z Chińczykami i Syryjczykami, a później z Rzymianami i Arabami. Aż wreszcie, w XVI w. kraj skolonizowali żądni bogactw Europejczycy. Portugalczycy, Holendrzy i Brytyjczycy przynieśli swoje obyczaje, prawo i religię, które nałożyły się na miejscowe tradycje, tworząc w efekcie barwną, mozaikową kulturę Kerali.

Sanktuaria wielu religii
Burzliwą historię kraju opowiadają dziś zachwycające architekturą hinduistyczne świątynie, m.in.: Padmanabhaswamy Janardana Swami, Sabarimala, Vadakkunnathan czy główne sanktuarium Krishny w Guruvayurze. Wielokulturowość Kerali przejawia się także poprzez liczne sanktuaria innych religii, wśród których najbardziej znane są: żydowska synagoga Pardesi w Cochin, meczety Kuttichira i Beemapally oraz kościoły chrześcijańskie – bazylika Santa Cruz czy św. Franciszka na terenie fortu w Cochin, gdzie po raz pierwszy zakotwiczyły okręty Vasco da Gamy w Indiach. W Kerali turyści mogą także zwiedzić pełne przepychu pałace Padmanabhapuram, czyli siedzibę maharadżów Trawankoru i ich miejską rezydencję Puttan Malika oraz wzniesiony przez Portugalczyków, a rozbudowany przez Holendrów pałac Matancherry, a także groźne forty strzegące wybrzeża w czasach kolonialnych.

Egzotyczne świętowanie
W imponującej scenerii zabytkowych budowli nadzwyczaj uroczyście celebrowane są liczne święta – w tanecznym rytmie bębnów tjampaka i w asyście bogato przystrojonych słoni. Niezależnie od akcentów religijnych uroczystości zamieniają się w egzotyczne taneczne festiwale. Obchody na cześć Shivy  Ernakulathappan Utsavam w Cochin trwają 7 dni, a Thirunakkara Utsavam w świątyni w Kotajam aż 10. Podobnie jak przypominające nieco nasze dożynki święto Onam ku czci mitycznego króla-demona Mahabali. Równie porywającym, choć bez porównania bardziej kameralnym widowiskiem, są spektakle teatru Kathakali. Ubrani w tradycyjne stroje aktorzy, sugestywnie gestykulując, przenoszą widzów do świata bogów, demonów i mitycznych bohaterów.

Na placach hinduistycznych świątyń napotkamy nieraz ludzi praktykujących Kalaripayattu. Ich dynamiczne, a zarazem płynne ruchy nacechowane są siłą i spokojem, jaki zagości z czasem w umyśle ćwiczącego systematycznie i z poświęceniem starożytne sztuki walki. Podobny stan ducha, choć nie tak głęboki i trwały, można osiągnąć, poddając się zdrowotnym i relaksującym zabiegom zalecanym przez lekarzy praktykujących równie dawną sztukę medyczną ajurwedy, a nawet w kosmopolitycznych SPA, jeśli tylko oferują odwołujące się do tradycji programy wellness.

Romantyczne rejsy
Obietnicą spokoju kuszą w Kerali barki zwane tutaj kettuvallam. Pływa ich tu wiele, zwłaszcza po rozległych rozlewiskach rzek regionu Alleppey, gdzie służą jako środek transportu, a także jako ruchome domy, przez co z angielska nazywa się je houseboats. Rejs taką barką jest nierzadko jedynym sposobem, by dotrzeć do wiosek przytulonych na odległych brzegach. Łodzie wynajmowane turystom są z reguły  luksusowo wyposażone. Na pokładach są leżaki, w kajutach bywa telewizja satelitarna, a w składzie załogi zawsze jest kucharz, gotów przygotować klientom romantyczną ucztę z miejscowych przysmaków. Woda jest w Indiach żywiołem odzwierciedlającym przymioty najważniejszych nieśmiertelnych bóstw. Jest źródłem życia, które wciąż tworzy tak jak Brahma, podtrzymuje na podobieństwo Vishnu, ale potrafi również bezlitośnie niszczyć, niczym zagniewany Shiva. Przemierzając rozlewiska Kerali i odwiedzając tamtejsze ośrodki ajurwedy, można zrozumieć i pokochać jej magiczną siłę.

Ze względu na porę monsunową najdogodniej odwiedzić Keralę w okresie od października do marca, choć wytrawni globtroterzy nie wahają się czynić tego już w sierpniu lub we wrześniu.

Dojazd: samolotem, trzy lotniska w regionie – Thiruvananthapuram, Cochin i Calicut – obsługują loty zarówno międzynarodowe, jak i krajowe, do wszystkich głównych miast w Indiach. Do Calicut latają m.in. Air India, Jet Airways, Kingfisher oraz lokalni przewoźnicy, także tanie linie (Spicejet, Indigo, Jetlite). Cochin – połączenia z Azją Środkowo-Wschodnią i Południowo-Wschodnią oraz Sri Lanką. Pasażerowie z Europy zwykle przesiadają się w Dubaju lub Mumbaju.  Thiruvananthapuram – loty do wszystkich większych miast w kraju, a także na Bliski Wschód i do Azji Południowo-Wschodniej, Sri Lanki i Malediwów. Lotnisko przyjmuje charterowe loty turystyczne z Londynu, Nowego Jorku i Moskwy.

www.keralatourism.org

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze marzec 2012 na str. 26-28.