Inspiracja „Śniegów Kilimandżaro” Hemingwaya, lśniący w słońcu i wiecznie zmrożony płaszcz dachu Afryki. Niestety, podobnie jak inne lodowce na świecie, Furtwängler kurczy się w zawrotnym tempie.

Kilimandżaro jest uśpionym wulkanem, a raczej grupą wulkanów, w której najważniejszy nosi nazwę Kibo (na obrzeżu jego krateru o średnicy około 400 m znajduje się najwyższy punkt masywu – Uhuru Peak, 5895 m). Mniejsze, mocno zerodowane stożki wulkaniczne tworzą ramiona z wybitnymi kulminacjami: Mawenzi (5150 m) i Shira (3940 m). Całość wygląda z oddali jak rozłożysty kopiec o średnicy ponad 80 km u podstawy. Położony około 350 km na południe od równika jest szczególnie podatny na zmiany klimatyczne.

Kilimandżaro – dach Afryki, fot. Paweł Wroński

Opisując powody zmian, niczym mantra powtarzany jest termin „globalne ocieplenie”. Okazuje się jednak, że w przypadku lodowców Kilimandżaro, które ulegają recesji od około 1850 roku, najsilniej wpływają na to zjawisko pożary okolicznych lasów oraz obniżanie się poziomu wód w jeziorach kontynentu, notowane od blisko 140 lat. Do atmosfery przenika coraz mniej wilgoci, a rzadsze i mniej obfite opady deszczu oraz śniegu w najwyższych partiach, nie wystarczają by się lodowiec regenerował.

Przez 100 lat, od 1912 roku, kiedy to zdobywszy najwyższy szczyt Afryki, Walter Furtwängler zobaczył z bliska noszącą teraz jego imię lodowcową czapę, zmniejszyła się ona – szacunkowo – o 80-85%. Pesymiści, choć podają różne prawdopodobne daty zaniku lodowca, są zgodni co do jednego. Jeżeli tempo regresji się nie zmniejszy, to w II połowie XXI wieku nie będzie po nim śladu na Kilimandżaro. Tempo w jakim postępuje zjawisko ilustruje doskonale fakt, że w roku 2007 Furtwängler podzielił się na dwie części, gdyż tak znacząco poszerzyła się zauważona zaledwie rok wcześniej szczelina w jego centrum.

Lodowiec Furtwängler, fot. Paweł Wroński

Ciekawostką jest fakt, że w odróżnieniu od lodowców Alp czy Himalajów, które w dziejach miały już niejednokrotnie okresy zaniku i wzrostu, główny lodowiec Kilimandżaro jest stosunkowo młody. Powstał w połowie XVII wieku wraz z towarzyszącymi mu mniejszymi lodowcami takimi jak Arrow, Fortangular czy Heim oraz rozległymi niegdyś polami śnieżnymi. Wszystkie te formacje ulegają teraz szybkiemu zanikowi (www.kilimanjaro.cc; www.climbing.com).

Kilimandżaro, fot. Paweł Wroński

Podobne niebezpieczeństwo zagraża lodowcom na świecie w ogóle. Raporty na temat ich zmian są efektem badań prowadzonych systematycznie przez około 70 ośrodków naukowych we wszystkich niemal górotworach Ziemi. Patronuje im ONZ w ramach UNEP (United Nations Environment Programme; www.unep.org).

Bodaj najgłośniej biją na alarm hinduscy uczeni, którzy powołując się na analizy zdjęć kosmicznych twierdzą, że 75% lodowców w Himalajach zmniejszyło znacząco masę, kurcząc się w ciągu zaledwie dwóch minionych dekad o średnio 3,75 km rocznie. W efekcie, dramatycznie spada poziom wód w rzekach, które w Himalajach biorą źródła, a ludność Indii i Bangladeszu cierpi na coraz dotkliwszy niedobór wody pitnej.

Kilimandżaro na zdjęciu satelitarnym (Google). Ciekawostką jest fakt, że Kibo, czyli szczytowe partie najwyższego szczytu Afryki tworzą tak naprawdę 3 koncentrycznie ułożone kratery. Zewnętrzny (mocno zniszczony wypływami lawy), jest nieregularny, a jego średnica waha się między 1,9 a 2,7 km. W wewnętrznym, nazywany m Reusch Crater (średnica 1,3 km) widoczne są ślady wulkanicznej działalności. Środek zajmuje najmniejszy z kraterów, w zasadzie niemal idealnie regularny popielnik o średnicy 140 m i głębokości około 130 m. Wyczuwalny jest tam zapach świadczący o obecności siarki. Żeby sobie uzmysłowić jak wielki to obszar wystarczy skonstatować, że obszar krakowskiego Starego Miasta zamknięty pierścieniem Plant liczy około 0,5 km2. A powierzchnia wewnętrznego krateru Kibo (na jego kalderze znajduje się najwyższy punkt masywu – Uhuru Peak), to 1,33 km2! Stary Kraków można więc umieścić na dachu Afryki – zmieści się tam z powodzeniem!

INFO
Kilimanjaro National Park: www.tanzaniaparks.com/kili.html
Zobacz wspinaczkę po lodzie na Dachu Afryki –> pod auspicjami Red Bulla