Świątynie w Abu Simbel są arcydziełem, w którym ogniskują się wiedza i kunszt Starożytnego Egiptu. Powstały w połowie XIII wieku przed Chrystusem. Budowa trwała 20 lat, ale efekty są imponujące. Operacja przenoszenia świątyń na obecne miejsce w latach 60. XX wieku była niemniej fascynującym przedsięwzięciem. Wymagała wiedzy i techniki naszych czasów.

Wchodzących do głównej świątyni poświęconej bogom Słońca – Amonowi i Horachte oraz bogu sztuki i rzemiosła, a zarazem Panu Ciemności – Ptahowi, witają cztery posągi o wysokości 20 m każdy. Przedstawiają fundatora, Ramzesa II zwanego Wielkim. U stóp kolosów są mniejsze figury, przdstawiające członków najbliższej rodziny faraona. W gruncie rzeczy nie wiadomo dlaczego faraon z XIX dynastii zyskał swój szlachetny przydomek? Czy za to, że jego rządy przyniosły krajowi dobrobyt? Czy, że pierwszy znany w historii świata traktat pokojowy jaki zawarł z Hetytami po bitwie pod Kadesz zapewnił Egiptowi wieloletni pokój? Czy dlatego, że mierząc 180 cm wzrostu, przerastał przeciętnych rodaków o dwie głowy, czy też za to, że jego rządy należały do najdłuższych w historii Starożytnego Egiptu? Władał krajem nad Nilem przez 66 lat i 2 miesiące.

Na rozkaz Ramzesa
Fenomenem, który rozsławił Wielką Świątynię jest promień wschodzącego słońca, który dwa razy w roku oświetla figury Amona-Ra i Ramzesa we wnętrzu świątyni. Potem przesuwając się opromienia twarz Horachte. W cieniu pozostaje jedynie wizerunek Ptaha. Słoneczny spektakl upamiętnia daty narodzin i koronacji Ramzesa II, świadcząc dobitnie o tym jak głęboką wiedzą o zjawiskach natury dysponowali starożytni i kunszcie architektów, którzy potrafili te wiedzę wykorzystać. Druga, mniejsza ze świątyń, była wyrazem ogromnej tęsknoty Ramzesa II. Za Nefertari, żoną, którą faraon kochał najbardziej. Los podarował mu żywot dwukrotnie dłuższy niż wynosiła średnia życia w jego czasach. Siłą rzeczy miał więc wiele kobiet, ale Nefertari była tylko jedna. Uosobienie urody tamtych czasów. Mniejszą świątynię w Abu Simbel poświęcono jej oraz bogini miłości i piękna Hathor. Fasadę zdobi sześć posągów. Dwa przedstawiają królową, a cztery Ramzesa II. Jednak fakt, że posągi Nefertari są równe wysokością mężowskim, świadczy o wyjątkowej pozycji jaką ta kobieta zajmowała w kraju i w sercu faraona. Świątynie w Abu Simbel wzniesiono wraz z czterema innymi u południowych bram Egiptu, przy granicy z podbitą właśnie Nubią. Miały głosić chwałę władcy, uzmysławiając jednocześnie Nubijczykom z jaką potęgą mają do czynienia. Jednak po śmierci Ramzesa piaski pustyni pochłonęły obie budowle. Arcydzieła starożytnej architektury drzemały pod diunami, aż do roku 1813, gdy natknął się na nie szwajcarski podróznik John Lewis Burkhardt. Odkopane i wnikliwie zbadane zachwyciły świat po raz wtóry.

Pod kierunkiem prof. Michałowskiego
Sto pięćdziesiąt lat później nie przyroda, ale polityka zagroziła ich istnieniu. Były to czasy zimnej wojny i o wpływy w Egipcie konkurowały ze sobą mocarstwa z przeciwnych stron żelaznej kurtyny. Krajem piramid rządził wówczas przychylający ucha ideologii komunistycznej prezydent Naser. Z jego inicjatywy podjęto się wielkiego dzieła uregulowania Nilu. „Zatapiamy przeszłość dla przyszłości” – mówiono wówczas w Egipcie, wierząc, że powstające Jezioro Nasera zapewni nawodnienie egipskich pól spiętrzonymi wodami Nilu i dostawy energii elektrycznej, a w konsekwencji oczekiwany od tysiącleci dobrobyt. Świątyniom Ramzesa II groziło zalanie wodą. Społeczność międzynarodowa zaprotestowała wysyłając w świat dramatyczny apel poprzez forum UNESCO. Co jednak ważniejsze, zgromadzono środki i powołano międzynarodową komisję, która miała nadzorować akcję ratowania zabytku. Nadzór nad przedsięwzięciem powierzono prof. Kazimierzowi Michałowskiemu. Wybitny polski egiptolog i wsławiony wieloma odkryciami archeolog był ceniony w owym czasie za polityczną niezależność. A w kontekście ratowania zabytków o Polakach było wówczas w ogóle głośno. Zaimponowaliśmy właśnie światu odbudową zrujnowanego niemal doszczętnie Starego Miasta w Warszawie. Polacy zgłosili też oryginalny pomysł zakrycia zagrożonych świątyń kopułą. Futurystyczny projekt był jednak nierealny do zrealizowania ze względów ekonomicznych. Zgodnie z propozycją szwedzko-egipską, pocięto więc świątynie na 2 tysiące kamiennych bloków o wadze 20 ton każdy, i złożono niczym klocki Lego. 200 m dalej i 65 m wyżej w stosunku do pierwotnego położenia. Żeby odtworzyć wiernie oryginalne warunki usypano też nad nimi wzgórze o wzmocnionym od wewnątrz betonem szczycie. Cała operacja trwała 4 lata, od 1964 do 1968 roku. Najwięcej problemów sprawiło uzyskanie w nowym miejscu niepowtarzalnego efektu z promieniem słońca. Ale i to się udało… Prawie. Słoneczne światło wpada do Wielkiej Świątyni tak jak życzył sobie tego faraon. Dwa razy do roku, o tej samej godzinie co przed tysiącami lat. Tyle, że za każdym razem o jeden dzień później niż w przeszłości – 22 lutego i 22 października.

INFO
www.en.egypt.travel

Pełna hoteli wioska Abu-Simbel leży 280 km na południe od Asuanu i zaledwie 40 km na północ od granicy z Sudanem. W okolicy panuje łagodny klimat. Od listopada do lutego temperatury siegają zaledwie 10-25 st.C, od czerwca do sierpnia jest najcieplej i sucho, ale nie nadmiernie gorąco. W ciagu całego roku temperatury dochodzą najwyżej do 30-35 st.C. Dwa razy dziennie o 4.00 i 11.oo kursują do Abu Simbel autobusy z Asuanu. Podróż zajmuje około 3 godzin. Linie lotnicze „Egyptair” oferują codzienne loty na trasie Asuan-Abu Simbel. Przelot zajmuje 45 minut. Romantycznym sposobem dostania się do Abu Simbel jest rejs statkiem po Nilu z Asuanu. Można też odbyć rejs jedynie po Jeziorze Nasera na pokładzie jednego z 6 specjalnie przygotowanych komfortowych wycieczkowych statków. Kto zdecyduje się spędzić w Abu Simbel noc będzie wieczorem świadkiem urządzanego przy świątyniach show z fajerwerkami.

Tekst był publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze zima 2013/2014 na stronach 58-61.