Tego jeszcze nie było! Muzyka Fryderyka Chopina rozbrzmiewała w Egipcie podczas niezwykłego widowiska plenerowego u stóp Sfinksa.

W 200. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina słuchałam jego muzyki w różnych aranżacjach i miejscach: w salach koncertowych i gimnastycznych, w halach fabrycznych i restauracjach, schroniskach górskich i parkach. Ale u stóp piramid w Gizie – jeszcze nigdy. Takich jak ja turystów-melomanów pragnących zobaczyć niezwykłe widowisko muzyczne, jakim był koncert „Chopin klasycznie, jazzowo, rockowo”, było znacznie więcej. 29 września na kilka godzin przed rozpoczęciem imprezy ulice prowadzące do piramid zapełniły się samochodami wiozącymi gości. Niezwykle spektakularna prezentacja dorobku Chopina zgromadziła prawie 2,5 tys. widzów.

Dziedzictwo narodów
U stóp dwóch największych piramid – Cheopsa i Chefrena – stanęły trzy sceny. Liczące prawie 4,5 tys. lat budowle oświetlone białym i czerwonych światłem prezentowały się niezwykle okazale. Kiedy na scenę wyszedł Janusz Olejniczak, mając Sfinksa za plecami, i na tle piramid rozległy się pierwsze dźwięki poloneza A-dur, op. 40, no 1, ciarki przeszły mi po plecach. Zamykam oczy i pod powiekami zaczynają się przesuwać polskie krajobrazy – wierzby na mazowieckich polach, rozłożyste drzewa w parku, meandrująca między łąkami Wisła. Słyszę szum jesiennego wiatru i żałuję, że egipscy widzowie nie mogą zobaczyć tych widoków, tak różnych od otaczającej nas pustyni. Otwieram oczy i na telebimie widzę, jak ręce polskiego pianisty zamiast przesuwać się po klawiaturze fortepianu, dotykają kamiennych grobowców. To złudzenie wywołane efektownym montażem obrazów wywołuje nowe emocje. Muzyka Chopina dzięki swojej ponadczasowości łączy współczesność ze starożytnością; to, co w polskiej kulturze najpiękniejsze z tym, co w Egipcie najcenniejsze. Nagle znikają wszelkie bariery i różnice. Polskie i egipskie dziedzictwo wydaje się bliższe niż kiedykolwiek.

Polskie fantazje
Niezwykła sceneria uwalnia wyobraźnię artystów, którzy zaczynają wspólnie fantazjować na polskie tematy. Do Janusza Olejniczaka i muzyków z Rogal Quartet dołącza znakomita solistka Opery Kairskiej Dina Iskander. Przepiękną polszczyzną zaśpiewała „Życzenie”, a potem z tenorem Leszkiem Świdzińskim „Lecą liście z drzew”. Publiczność przyjęła oba utwory owacyjnie. Za sprawą Leszka Możdżera klasyczna interpretacja przeszła płynnie w aranżację jazzową. Artysta z właściwym sobie wdziękiem wirtuoza bawił się muzyką Chopina. Potrącał struny fortepianu, sięgał pod klapę instrumentu, a nawet wkładał tam ręcznik, zmieniając brzmienie klawiszy. Od dowcipu w pełen finezji sposób przeszedł do subtelnych impresji, by na koniec zaskoczyć wszystkich tętniącą emocjami kawalkadą dźwięków godnych prawdziwego dreszczowca. Artysta do końca trzymał widzów w napięciu. Żegnany gromkimi oklaskami publiczności zszedł ze sceny, ustępując pola grupie Rock Loves Chopin. Gitarzyści: Ryszard Sygitowicz, Jacek Królik i Marek Raduli pokazali rockowy potencjał chopinowskich kompozycji preludiów, etiud, walców. Ostre gitarowe riffy podbiły serca egipskiej publiczności, która najbardziej entuzjastycznie przyjęła żywiołową wersję poloneza A-dur, op. 40, no 1 w finale. Utwór ten niczym klamra spiął cały koncert. Gitarowemu widowisku towarzyszył spektakl taneczny w wykonaniu Folies Dance Company. Zespół pod przewodnictwem Marzeny Barcik szczególnie zachwycił mnie dwoma układami: tańcem na pięciolinii i wykonaną w biało-czerwonych strojach interpretacją tańców narodowych. – Koncert Chopina wpisuje się na listę najważniejszych wydarzeń kulturalnych organizowanych w tym roku w Egipcie – powiedział Ahmed Shokry, radca ds. turystyki Ambasady Egiptu. Mamy nadzieję, że podobne wydarzenia zbliżające nasze narody będą odbywały się coraz częściej. Egipcjanie bardzo szanują Polaków i chętnie poznają ich zwyczaje. Teraz nadszedł czas, aby poznali ich dorobek kulturowy i dziedzictwo, jakim jest m.in. muzyka Fryderyka Chopina.

Tekst: Urszula Gabryelska

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze listopad 2010 na str. 98-100.