Charakterystyczne dla secesji, ruchliwe i pełne energii, asymetryczne, falujące linie obecne są także w architekturze województwa śląskiego. Lekceważony niegdyś styl wraca obecnie do łask.

 Na świecie art nouveau, Jugendstil, modern style, belle époque – w Polsce po prostu secesja. Styl, który narodził się na przełomie XIX i XX w. jako wyraz buntu młodych artystów i rzemieślników przeciwko tyranii naśladowania historyzmu i tradycji akademickiej, połączyło pragnienie stworzenia uniwersalnego dzieła sztuki. Dotychczasowy podział na sztukę piękną i użytkową przestał obowiązywać – kształt balustrady schodów wejściowych, ornamentów na elewacji, mebli i wystroju wnętrza był równie ważny jak architektura bryły budynku lub symboliczny wymiar malarstwa, polichromii i witraży. Wyznacznikiem secesji są ornamenty w formie pnączy i kwiatów, postacie nagich kobiet z rozwianym włosem, pawie i łabędzie unoszące się na falach, fantazyjne nieskrępowane zestawy barw, wymyślne fasady domów udekorowane stylizowaną linearną dekoracją roślinną i geometryczną.  Na ziemiach polskich czasów zaborów nowy kierunek w sztuce rozpowszechnił się przede wszystkim w Krakowie, Lwowie, Warszawie i Łodzi. Międzynarodowy styl epoki fin de siècle obecny jest także w miastach dzisiejszego województwa śląskiego. Secesja traktowana przez lata jako kicz wróciła do łask odbiorców i znawców sztuki. Rośnie również świadomość różnorodności i wartości zabytków secesji w Śląskiem.

Wiedeń nad Olzą
Wycieczkę śladami secesji w regionie rozpoczynamy w Cieszynie, który, jeśli wierzyć legendzie, powstał w 810 r. dzięki trzem synom Leszka III. Historia Księstwa Cieszyńskiego i 500 lat panowania Habsburgów odcisnęły tu kulturalne piętno. Większość kamienic w zabytkowym centrum powstała na przełomie XIX i XX w., a ich architektura nawiązuje do najlepszych europejskich wzorów Wiener Sezession. W Wiedniu rozwinął się kierunek hołdujący klasycznym tendencjom, stosujący chętnie płaski ornament geometryczny. Cieszyńscy architekci wykształceni w wiedeńskich technicznych uczelniach kształtowali urbanistyczne i architektoniczne oblicze miasta czasów belle époque. Cieszyński teatr, jeden z najpiękniejszych zabytków z tego okresu, został zaprojektowany na wzór wiedeńskiego Volkstheater przez Ferdynanda Felnera i Hermana Hermera. O jego secesyjnym charakterze świadczy urozmaicona dekoracja elewacji o załamanych gzymsach i łukach oraz piękne foyer o białych ścianach i bogatych złotych sztukateriach. Teatr mogący pomieścić 630 widzów został wyposażony w obrotową scenę, podscenie dla orkiestry oraz widownię o trzech kondygnacjach. Urok i splendor budynku często wykorzystywali filmowcy. Tutaj Andrzej Wajda kręcił „Ziemię obiecaną”, w teatrze powstała również większość scen serialu poświęconego Helenie Modrzejewskiej.

Na cieszyńskim rynku pod numerem 20 wznosi się drugi ciekawy budynek secesyjny. Kiedyś mieścił się w nim hotel „Pod Brunatnym Jeleniem”. XVIII-wieczny obiekt, którego nazwa wzięła się od wielkiej płaskorzeźby jelenia zdobiącej elewację, rozbudowano w 1912 r. Projekt wiedeńskiego architekta Kiliana Köhlera uwzględniał najnowocześniejsze wiedeńskie wzory i stołeczny szyk. Hotel jako jedyny w mieście miał elektryczność, centralne ogrzewanie i windy. Gościł wiele znakomitości i koronowanych głów, m.in. cesarza Józefa II i cara Aleksandra. Spacer cieszyńską starówką pozwoli na odkrywanie secesyjnych kamienic i budynków użyteczności publicznej potwierdzających trafność porównania miasta nad Olzą do Wiednia.

Na domach mieszczan
Z architektury wiedeńskiej, a dawniej również z kultury i stylu życia, czerpała także Bielsko-Biała, należąca niegdyś do Austro-Węgier. W mieście malowniczo położonym u stóp Beskidu Małego i Śląskiego mieszkali bogaci fabrykanci, tkacze, sukiennicy oraz nobliwi mieszczanie. Zabudowa Bielska-Białej z przełomu XIX i XX w. powstała pod wpływem szkoły słynnego architekta z Wiednia – Ottona Wagnera. Tutejsza secesja jest spokojniejsza, dyskretniej operuje dekoracją, nie stroni od mozaik i płytkiego reliefu. Sam Wagner propagujący styl użytkowy twierdził, że to, co niepraktyczne, nie może być piękne. Niezwykle ciekawym założeniem architektonicznym jest cmentarz ewangelicki przy ul. Listopadowej zaprojektowany przez wiedeńczyka Hansa Mayra. Architekt połączył użyteczność i prostotę z wysmakowanym, dekoracyjnym wystrojem. W cmentarnej kaplicy znalazły się mozaiki i witraże autorstwa Leopolda Forstnera, stylistycznie zespolone z kształtem lamp, kropielnic i stolarki drzwiowej. Wrażenie robią również nagrobki w płynnej secesyjnej stylistyce, nakryte falistym blaszanym zwieńczeniem. Przechadzka ulicami Barlickiego, Komorowicką, Mickiewicza lub pl. Kościelnym pozwoli na delektowanie się bielską odmianą secesji. Często bliską już modernizmowi albo eklektyczną w formie nawiązującej do historyzmu lub neobaroku. Na ul. Barlickiego pod numerem 1 stoi budynek zwieńczony zegarem i herbem miasta. Gmach z 1900 r. należący niegdyś do Komunalnej Kasy Oszczędności jest jedynym zrealizowanym projektem Maksa Fabianiego (ucznia Ottona Wagnera). Wyróżniają go delikatne zdobienia wokół okien ostatniego piętra. Wstęgowy ornament i stylizowane kwiaty płasko nałożone na elewację – to jedyny ukłon w stronę gustów nawykłych do ozdobności. Na parterze mieściła się kawiarnia Café Allegri, w której spotykała się miejscowa bohema. Dzisiaj w lokalu w stylu wiedeńskim o przestronnych staroświeckich wnętrzach, z lustrami i secesyjnymi malowidłami na ścianach mieści się restauracja Patria. Najbardziej charakterystyczny i najsłynniejszy secesyjny detal odnajdziemy w narożnej kamienicy przy ul. Targowej i pl. Wojska Polskiego. Dom nazywany „Pod Żabami” dowodzi niejednorodności i indywidualizmu secesji. Na bocznej elewacji budynku stoją figurki żab ubranych we fraki. Jedna z nich trzyma kieliszek i opiera się o beczułkę, co nawiązuje do faktu, że dawniej mieściła się tu winiarnia. Budynek zaprojektowany ok. 1903 r. przez nieznanego architekta wyróżnia się nieregularną bryłą z wieżyczką oraz kolorową fasadą pełną dziwnych kształtów i ozdób.

W kościołach
Elementy secesji są obecne nie tylko w domach i budynkach użyteczności publicznej, ale również w architekturze sakralnej. W pejzażu bielskiego Starego Miasta dominuje katedra św. Mikołaja. Kościół powstał w połowie XV w., a ostatnia przebudowa miała miejsce w pierwszej dekadzie XX w. Zgodnie z projektem wiedeńskiego architekta Leopolda Bauera poszerzono nawę i wzniesiono neoromańską fasadę z 61-metrową wieżą, ozdobioną gałęziami winorośli i zwieńczoną kilkoma kondygnacjami widokowych loggii. Do Wiener Sezession nawiązują witraże autorstwa Richarda Harlfingera oraz zdobiące portal świątyni rzeźby świętych wykonane przez Othmara Schimkowitza.

Spod ręki Hartmanna
Nowy styl zawitał również na Górny Śląsk. Pojawił się w architekturze przemysłowej, odcisnął swe piętno na dworcach kolejowych, pocztach, szpitalach, szkołach oraz osiedlach robotniczych (np. na katowickim Giszowcu i Nikiszowcu). Jest obecny w formie konstrukcyjnej łuków, nieprzysłoniętej dekoracyjnymi detalami. Berliński architekt Arnold Hartmann pracujący na Śląsku na początku XX w. pozostawił po sobie wiele eklektycznych budowli, łączących cechy secesji z neobarokiem i neoklasycyzmem. Do dzisiaj uwagę przykuwa majestatyczna siedziba dyrekcji huty Donnesmarcków w Zabrzu pełniąca obecnie funkcję miejskiego ratusza. Budowla z szarej cegły zdobionej terakotą, z wieżą zegarową i charakterystycznym pięknym portalem, po odrestaurowaniu przypomina pałac. Niemiecki architekt przebudował również Starostwo Powiatowe w Zabrzu. Na przełomie lat 1906 i 1907 wzniesiono dwupiętrowe skrzydło północne. Na pierwszym piętrze znajduje się piękna sala posiedzeń sejmiku powiatowego z galerią. W całości wykonano ją w drewnie w stylu neogotyku skandynawskiego. Reprezentacyjny hol z marmurowym kominkiem i elewacja zwieńczona fryzem podkreślają pałacowe założenie gmachu będącego siedzibą Muzeum Górnictwa Węglowego. Hartmann zaprojektował również wiele górnośląskich szpitali, m.in. w Chorzowie. W zwartej zabudowie prostych szpitalnych budynków z fasadami z cegieł zdobionych fugami, wyróżnia się secesyjna wieża kominowo-wodna wyłożona ceramicznymi dachówkami i dekorowana w górnych partiach elementami muru pruskiego oraz półkolistymi wykuszami.   

Wszystko estetyczne
Secesja ożywiła niemal wszystkie gałęzie zdobnictwa, odrodziła malarstwo ścienne, ilustratorstwo, witraż i mozaikę. Zainspirowała ją natura, motywy z Dalekiego Wschodu i sztuki ludowej. W województwie śląskim zachowały się ciekawe symboliczne polichromie ścienne, dopełnione ornamentami stylizowanej roślinności. Zobaczymy je np. w katedrze w Sosnowcu (autorami tych malowideł są Wł. Tetmajer i H. Uziembło), w kościele Najświętszego Imienia Maryi w Częstochowie oraz w kamienicach Bytomia, Chorzowa i Zabrza. Na przełomie wieków sztuka witrażownicza rozkwitła w Gliwicach. Do dzisiaj zachowała się spora część witraży (z powtarzającymi się motywami kobiecej twarzy i cyprysów) zdobiących kamienice, wille i gmachy użyteczności publicznej. Dekoracje były wyznacznikiem prestiżu, określały strefy reprezentacyjne budynku, organizując np. przestrzeń klatek schodowych. Stanowią też interesujące świadectwo kultury mieszczańskiej Górnego Śląska i Zagłębia.

Katowicka secesja
Trzeba przyznać, że secesja nazywana „kluskowatym stylem” powoli zjednywała serca konserwatywnych mieszczan. Napotkała m.in. opór w Katowicach znajdujących się pod pruskim panowaniem. Niezbyt pasowała do tworzącego się przemysłowego ośrodka, ale i tutaj w miejskiej architekturze pojawiły się secesyjne motywy i detale. Warto zwrócić uwagę na Monopol – najbardziej ekskluzywny hotel w mieście, którego początki sięgają 1902 r. – i znajdujący się naprzeciwko stary dworzec kolejowy wybudowany kilka lat później. Eklektyczna, stylowa katowicka starówka pełna jest obiektów licowanych jasną cegłą, z dekoracjami secesyjnymi wokół okien i szczytów. Zadzierając głowę podczas przechadzki ulicami 3 Maja i Mickiewicza, odkryjemy skrywane secesyjne oblicze kamienic. Na dłużej warto zatrzymać się przy luksusowej kamienicy czynszowej przy ul. Szafranka wybudowanej w 1908 r. Uwagę zwracają dwie narożne elewacje urozmaicone przeszklonymi werandami secesyjnej proweniencji. W budynku mieści się Muzeum Historii Katowic z piękną ekspozycją wnętrz mieszczańskich z lat 1865–1939, a także m.in. bogatą kolekcją historycznych zdjęć i pocztówek. Wśród 5 tysięcy kart pocztowych nie brak przykładów wpływów nowego stylu. Okazuje się, że w Katowicach na przełomie wieków projektowano i drukowano tysiące kartek z widokami śląskich miast, pocztówek okolicznościowych i świątecznych. Cechowała je asymetryczna kompozycja, wyszukana czcionka zamknięta w charakterystycznych, wijących się ramach. Na pełnych uroku i fantazji kartach wszystko jest piękne – przemysłowy krajobraz współgra z kwiatami, motylami i różowym niebem. Tworzenie estetycznych przedmiotów dostępnych nie tylko dla elit było jednym z założeń twórców secesji. Trudno nie docenić ich osiągnięć, zwłaszcza w dziedzinie rzemiosła artystycznego. Zwiedzanie śląskich miast tropem belle époque jest niezwykle wciągającym i zajmującym zajęciem.

Tekst: Jaga Kolawa

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze październik 2011 na str. 52-58.