Magiczne i wielokolorowe uwodzą bogatą kulturą, egzotyczną kuchnią i wspaniałą zróżnicowaną przyrodą. To również kraj kontrastów zarówno społecznych, jak i gospodarczych. Ci, którzy je odwiedzili, twierdzą, że Indie można albo pokochać, albo znienawidzić, ale na pewno trudno będzie o nich zapomnieć. 

Pendżab – nie tylko kolebka sikhizmu
Indie to nie tylko nowoczesne New Delhi, bollywoodzki Mumbaj czy turystyczne Goa. Te miejsca znane są chyba każdemu turyście na świecie i nie oddają prawdziwego ducha kraju w przeciwieństwie do słynącego z doskonałego jedzenia i bogatej kultury Pendżabu. To właśnie tutaj powstał sikhizm – religia wolności, równości i braterstwa. Najważniejszym jej ośrodkiem jest Amritsar, stolica stanu, w której znajduje się Złota Świątynia. To najsłynniejsze sikhijskie miejsce kultu, które kryje świętą księgę zwaną Sri Guru Granth Sahib – najcenniejszą relikwię tej wiary. W Pendżabie leży także Czandigarh nazywane Pięknym Miastem. Tu znajduje się słynny Kamienny Ogród stworzony z odpadów przemysłowych i domowych. W tym niezwykłym parku znajdują się setki rzeźb, w tym postaci tancerzy, muzyków oraz zwierząt. Trzeba przyznać, że całość robi imponujące wrażenie.

Osobliwości stanu Meghalaya
Kraj kontrastów potrafi zadziwić. Wystarczy udać się do leżącego w północno-wschodniej części Indii stanu Meghalaya, gdzie znajduje się jedno z najmokrzejszych miejsc na świecie (Czerapundżi), żeby się o tym przekonać. Region często bywa nazywany Szkocją Wschodu ze względu na piękne jeziora i porośnięte sosnami wzgórza. Można tu natrafić na liczne „żywe” mosty zrobione z korzeni drzew figowca sprężystego, które przywodzą na myśl baśniową scenerię. Kilka lat temu wiedzieli o nich tylko okoliczni mieszkańcy, którzy budowali je na własny użytek. Dziś mosty stanowią jedną z miejscowych atrakcji. Ale nie największą. Obszar Meghalaya zamieszkuje lud Khasi, który rządzi się własnymi prawami. Panują tu zgoła inne zasady niż w pozostałej części Indii, bo przywileje i majątek należą do kobiet, a dziedziczenie odbywa się pomiędzy żeńskimi potomkami (najmłodsza córka otrzymuje całą własność przodków). Wedle tradycji dzieci otrzymują nazwisko matki, a mężczyzna powinien wprowadzić się do domu żony. I to bez dyskusji!

Świątynie Maharasztry
Podróżując po Indiach, nie można sobie odmówić wizyty w jej wspaniałych świątyniach. Jedne z najciekawszych znajdują się w stanie Maharasztra. Mowa o dwóch niezwykłych kompleksach wykutych w skałach. Pierwszym z nich są wpisane  na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i rozciągające się na długości ok. 3 kilometrów jaskinie Ellora. Zespół 34 budowli sakralnych powstał pomiędzy V a X w. dzięki mnichom trzech tradycji: buddyjskiej, hinduistycznej oraz dżinijskiej. Wśród wszystkich najbardziej wyróżnia się świątynia Kailash mająca być repliką niebiańskiej siedziby Sziwy. Budowla została wyrzeźbiona w litej skale poprzez usuwanie kolejnych warstw materiału kamiennego aż do uzyskania pożądanego kształtu. Podobnie jak w przypadku Ellory, także Adżanta powstała dzięki pracy mnichów. Buddyści wykuli w skałach 30 pieczar, w których powstały świątynie i klasztory. Cztery groty stanowią miejsce kultu (tzw. ćajtje), pozostałe są miejscami zamieszkania i gromadzenia się mnichów (tzw. wihary). Wszystkie obiekty są niezwykle pięknie zdobione rzeźbami i freskami, które zachowały się do dziś w całkiem niezłym stanie.

Pociągiem przez Indie
Wydawać by się mogło, że zwiedzanie Indii pociągiem to nie najlepszy pomysł. A to błąd. Odkrywanie Orientu nabiera wtedy nowego smaku, nadaje doświadczeniom nuty romantycznej dekadencji. Szczególnie jeśli w kilkudniową podróż można wybrać się luksusowym pociągiem, a takich w Indiach nie brakuje. Zabierają pasażerów m.in. do słynnych indyjskich miast, jak Dżodhpur, Bikaner, Dżajpur, Waranasi czy Agra, ale i do parków narodowych oraz miejsc wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jak choćby wspomniane wcześniej jaskinie. Najpiękniejsze miejsca nagle znajdują się na wyciągnięcie ręki oprawione w elegancki sposób. Bo dlaczego nie podróżować po Indiach w stylu Herculesa Poirot?

Tekst i zdjęcia Agnieszka Zawistowska