Idylliczne rybackie osady, szerokie plaże o piasku tak delikatnym, że dawniej używano go do napełniania klepsydr, pasjonujące muzea i największa liczba słonecznych dni w Europie Północnej. Pora ruszać Bornholm jest bliżej, niż myślicie.

Podróż po wyspie najczęściej zaczyna się w Ranne. Jak na tutejsze warunki to prawdziwa metropolia – jest tu spory port, małe lotnisko, szpital, kilka konsulatów, a nawet teatr. Miasto liczy 15 tys. osób, czyli prawie jedną trzecią mieszkańców wyspy! Na tutejszej starówce zatrzymał się czas – szachulcowe domy z kolorowymi drzwiami i oknami, brukowane uliczki, kwitnące malwy i uderzający spokój minionych stuleci – klimatu nie odda nawet najbardziej wyrafinowane zdjęcie. Zainteresowani historią na pewno nie pożałują wizyty w Bornholms Museum, gdzie można poznać dzieje wyspy i jej mieszkańców od czasów prehistorycznych. Inna propozycja to muzeum ceramiki, mieszczące się w dawnej fabryce fajansu. Trudno wyjść stąd z pustymi rękami…

W STRONĘ AAKIRKEBY
Z Ronne najlepiej ruszyć od razu na wschód – ku największym atrakcjom wyspy. Mimo że zatankowanym do pełna samochodem można spokojnie objechać cały Bornholm, nikt nie ma wątpliwości, że najlepszym środkiem transportu na wyspie jest rower. Całą wyspę pokrywa ponad 200-kilometrowa sieć dobrze przygotowanych tras rowerowych (oznakowanych tablicami „cykelvej”). Ich stopień trudności jest zróżnicowany, jednak większość nie powinna przysporzyć problemów nawet najmniej wprawionym. Zwłaszcza południowa część Bornholmu nadaje się do tego idealnie.
Po kilku kilometrach (tutaj właściwie wszystko jest „po kilku kilometrach”) dotrzemy do Nylars, gdzie znajduje się jedna z czterech bornholmskich rotund. Zbudowano ją w XII w., a jej wnętrze zdobią najstarsze na wyspie malowidła ścienne pochodzące z ok. 1250 r. Świątynia oprócz swej funkcji sakralnej stanowiła także warownię, skład towarów, a być może była również obserwatorium astronomicznym.

NATURBORNHOLM
Najbardziej fascynujące miejsce na Bornholmie – muzeum Historii Naturalnej leży na południe od Centrum Aakirkeby. Samo słowo „muzeum” – nie najlepiej oddaje to, co czeka tu turystę. Nowoczesny budynek już z daleka zwraca uwagę swoją oryginalną bryłą zaprojektowaną przez Henninga Larsena. Centrum edukacyjne jest pomysłową hybrydą parku rozrywki i muzeum. Za pomocą maszyny czasu można się przenieść w czasy, w których Bornholm był fragmentem łańcucha górskiego, można spotkać jurajskie plezjozaury, drapieżnego dromeozaura i inne dinozaury żyjące niegdyś na wyspie. Nawet samo usytuowanie centrum nie jest przypadkowe – to jedyne miejsce w Europie, gdzie wyraźnie widać granicę między platformą wschodnioeuropejską a paleozoiczną Europą Zachodnią – jednym krokiem można pokonać miliard lat! Pasuje to do legendy, według której wyspa powstała z kawałków, które Bóg wyrzucił do morza po stworzeniu Skandynawii… W samym Aakirkeby warto również odwiedzić zbudowany z piaskowca kościół Aa Kirke z XII w. Wewnątrz znajduje się chrzcielnica z wygrawerowanym runami napisem. Jedyna taka na wyspie.

NA PLAŻĘ
Zaledwie kilka kilometrów na południe od Aakirkeby, w okolicach Dueodde, jest plaża, której szerokość dochodzi do 100 m szerokości! Piasek jest wyjątkowo delikatny, a woda – najczystsza w całym Bałtyku. Nie można też ominąć najwyższej w Skandynawii latarni morskiej zagubionej wśród wydm. Zupełnie inaczej prezentuje się północny brzeg wyspy – tu zamiast piaszczystych plaż ciągną się strome granitowe klify, a okolica jest dużo bardziej urozmaicona. Na powierzchni często pokazują się gładkie skały pokryte rysami świadczącymi o ruchach lodowca, który niegdyś pokrywał całą wyspę.

DUCH ŚREDNIOWIECZA
Zanim dotrzemy do północnych wybrzeży Bornholmu, na naszej drodze znajdzie się Osterlars z największą okrągłą bornholmską rotundą. Jej konstrukcja opiera się na ogromnym filarze, którego średnica wynosi sześć metrów, malowidła na jego ścianach przedstawiają sceny z życia Jezusa od narodzenia po dzień Sądu Ostatecznego. Jak głosi legenda, gdzieś pod kościołem znajduje się tajemnicza krypta, gdzie ukryto skarby templariuszy.
Niedaleko znajduje się Centrum Średniowiecza – tętniąca życiem, zrekonstruowana osada średniowieczna. Tutaj „na żywo” zobaczyć można, jak pracuje młyn wodny, spotkać rzemieślników przy tradycyjnych zajęciach, odwiedzić otoczoną palisadą siedzibę władcy. W sezonie można wypróbować swych sił w przeciąganiu liny, walce na worki, chodzeniu na szczudłach, szermierce lub strzelaniu z łuku. Do wyboru, do koloru.
Zupełnie inną atrakcją, rodem ze średniowiecza, są położone na północno-zachodnim krańcu wyspy ruiny zamku Hammershus. Ten największy w całej Skandynawii kompleks średniowiecznych ruin wzniesiono na skraju klifu. Mimo znacznych zniszczeń pozostałości zamku na tle piętrzących się chmur robią ogromne wrażenie. Nie mamy czasu, by długo podziwiać ten piękny widok. Z ciężkim sercem ruszamy z powrotem do Ronne. Po drodze obiecuję sobie, że wkrótce tu wrócę.

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze maj 2009 na str. 108-113.