Zapatrzeni w stronę wysp greckich, Majorki czy Wysp Kanaryjskich, tracimy z oczu bliskie, ale jakże egzotyczne bałtyckie śródziemnomorze. Olandia, wyspa za kalmarskim mostem, u wybrzeży Szwecji odsłania swoje niebywałe sekrety.
Plaże, pastwiska i Puszcza Trolli
Dwaj wysocy panowie wymienieni w tytule to latarnie morskie na dwóch krańcach drugiej największej wyspy na Bałtyku, która nie bez powodu nazywana jest szwedzkim skarbem przyrody. Walory tutejszej natury docenił już Karol Linneusz, a wiele atrakcyjnych miejsc zachęca do rodzinnego spędzania czasu na łonie przyrody. W Trollskogen, mrocznej Puszczy Trolli, rosną wiekowe sosny i dęby. To rezerwat natury (jeden z kilkunastu), który kryje stare kurhany i kamienne kręgi.
Letni wypoczynek nie może się obejść bez plażowania, a do wyboru są kilometry piaszczystych czyściutkich i odludnych plaż, wiele z nich ma standard Błękitnej Flagi; najbardziej popularna jest z pewnością Böda Sand na północno-wschodnim wybrzeżu.
Przyrodniczym hitem Olandii jest bezleśny płaskowyż Stora Alvaret wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wiosną rozkwita tu wielobarwne morze oszołamiająco pięknych storczyków i żółtych róż skalnych – symbolu wyspy. Wówczas najprzyjemniej wybrać się na piesze lub rowerowe wycieczki, korzystając z licznych znakowanych szlaków. Płaskowyż od wieków użytkowany rolniczo jest podzielony niskimi, kamiennymi murkami, ale zgodnie z wyspiarskim kodeksem, dopóki przybysz zamyka za sobą bramy na pastwiskach, na których wypasają się stada bydła i owiec, jest mile widziany.
Panorama z latarni Wysoki Jan ukazuje fantastyczny pejzaż na styku lądu i morza. To ponoć najlepszy punkt w Szwecji do obserwacji tysięcy ptaków. Oryginalne zdjęcia można zrobić w Byrmus Rauker, labiryncie 120 wapiennych skał w kształcie stołów i słupów zgromadzonych na brzegu. Miłośnicy wędkowania też się nie zawiodą, zatoki i rzeki wyspy obfitują w ryby zaskakująco dużych rozmiarów.
Wiatraki, kościoły i menhiry
Wiatraki – i te zabytkowe, i te całkiem współczesne – są wszechobecnym elementem pejzażu Olandii; największy z nich w Sandviku służy dzisiaj turystom, można tu wypić kawę i zjeść pizzę. Zarówno one, jak i kościoły są materialnym dziedzictwem historii i miejscem wielu wydarzeń kulturalnych: koncertów, wystaw i odczytów. Warto zwiedzić na przykład kościół w miejscowości Föra, który stoi w miejscu świątyni wzniesionej przez nawróconych na chrześcijaństwo wikingów. Na Olandii nie brak również śladów prehistorii, przykładem jest cmentarzysko w Gettinge, gdzie znajduje się ponad 200 grobów z epoki żelaza i pochówków łodziowych z czasów wikingów. Dwa potężne menhiry prowadzą w odległe czasy…
Z pasjonującymi dziejami mieszkańców wyspy można zapoznać się, zwiedzając Fort Eketorp, który z daleka wygląda niczym filmowa atrapa, bowiem jest to całkowicie zrekonstruowana budowla. Miłośników wydarzeń sprzed wielu wieków zainteresują ciekawe wystawy i prezentacje, a młodsi będą się świetnie bawić na archeologicznych festynach i warsztatach w plenerze.
Syci wrażeń z pewnością nie pogardzimy olandzkim specjałem kulinarnym kroppkakor, czyli ziemniaczanymi pyzami z mięsnym nadzieniem.
Kiedy najlepiej pojechać na Olandię? Na przykład w dniach 27-29 maja odbywa się tu wielki wiosenny festiwal, coś dla koneserów kwiatów, ogrodów i naturalnych krajobrazów. A 14 lipca na urodziny księżniczki Wiktorii, które celebrowane będą w Borgholm, przybędzie szwedzka rodzina królewska, która w pobliskim Solliden ma swoją letnią rezydencję. Kto chce ją zobaczyć już powinien rezerwować wejściówki. Przy okazji warto zwiedzić Borgholm Slott – ruiny, ponoć najpiękniejsze w całej Skandynawii, średniowiecznego zamczyska, który strzegł Cieśniny Kalmarskiej. Potężna niegdyś budowla spłonęła na początku XIX w., ale jej ruiny są dziś wielką atrakcją turystyczną.
Na Olandię można dostać się mostem z Kalmaru, oddalonego o 90 km
od Karlskrony, gdzie dopływają promy Stena Line z Gdyni.
Tekst: Robert Szewczyk
Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze marzec 2016.