Wyobraźcie sobie miasteczko na wzgórzu, które czasem – zwłaszcza rankiem – znika w tumanie unoszących się mgieł. Najczęściej tonie jednak w promieniach słońca. Taki właśnie jest Motovun, położony w interiorze na Półwyspie Istria, w Chorwacji.

Otoczone polami, lasami, winnicami i oliwnymi gajami. Zamknięte dla ruchu kołowego miasteczko. Raj na Ziemi, bez dwóch zdań. Nawet dla tych, którzy w Chorwacji poszukują jedynie morza, bo do plaż w Poreču niespełna 30 kilometrów.

Motovun z szosy od strony nadmorskiego miasta Poreč. Ddoskonały punkt widokowy stanowi parking przy drożnego baru - nomen omen - "Vidik", fot. Paweł Wroński

Motovun z szosy od strony nadmorskiego miasta Poreč. Ddoskonały punkt widokowy stanowi parking przydrożnego baru, nazwanego – nomen omen – “Vidik”, fot. Paweł Wroński

Veli Jože
Czyli olbrzym Jože. To jemu według legendy miasteczko zawdzięcza swoją wyjątkowość. Wyrwał bowiem kiedyś dąb z korzeniami i rozłożystą koroną wymiótł zło z Istrii. Każdego roku na początku czerwca mieszkańcy powracają do legendarnego wątku. Ze słomy robią olbrzymią kukłę i zapraszają gości. Ulice stają się sceną warsztatów artystycznych i kulinarnych adresowanych do profesjonalistów i amatorów, odpowiednio do możliwości i zainteresowań różnych grup wiekowych. Na straganach wystawia się lokalne wyroby i produkty spożywcze, oczywiście w formacie XXL. Organizowane są koncerty i przedstawienia teatralne. A wieczorem, fruną w niebo lampiony z zapalonymi płomyczkami świec. Są życzeniem pomyślności, dobrą wróżbą na przyszłość. Zaś Veli Jože staje pod murem jednego z domów niczym strażnik. Za rok powstanie nowy, bo targany wiatrem i smagany deszczem olbrzym czernieje i marnieje. Z wątków ludowych klechd, pisarz Vladimir Nazor utkał bohatera powieści wydanej w 1908 roku. Z tym, że jego Jože jest nadzwyczaj wielkim, silnym jak tur chłopem ze strzechą rozczochranych włosów na głowie. Jego ulubioną potrawą jest vol na ražnju (wół z rożna). Ceni wolność, pokonuje olbrzymy i przeciwstawia się niesprawiedliwości. Jest alegorią przeszłości Istrii, poniżenia pod obcym panowaniem, determinacji i wytrzymałości, dzięki którym mieszkańcy półwyspu nie tylko przetrwali, ale również uchronili swoje obyczaje.
Dani Velog Jože u Motovunuwww.tz-motovun.hr oraz www.facebook.com

Niezależne kino i tylko jeden hotel
Motovun odwiedzany jest dla wspaniałych widoków i panującej w jego zaułkach atmosfery. Ba, aby przyciągnąć gości, gospodarze organizują już kilka dorocznych festiwali, zazwyczaj w sezonie. Oprócz dedykowanych rodzinom z dziećmi i osobom o twórczych zamiłowaniach czerwcowych Dni Wielkiego Jože, największe znaczenie ma International Motovun Film Festival. Impreza dedykowana jest niezależnym twórcom filmowym. Prezentuje kino wywodzące się z małych ambitnych wytwórni. Seanse odbywają się pod gołym niebem na telebimie rozstawionym pod murami miasteczka. Organizatorzy tak dobierają repertuar by pokazywać, że “małe” także może być “wielkie”. Pokazy obejmują zawsze około 70 filmów z całego świata. Krótko- i pełnometrażowych, zarówno dokumentalnych, jak fabularnych.
International Motovun Film Festival: www.motovunfilmfestival.com

Impreza odbywa się na przełomie lipca i sierpnia, przyciągając do Motovun tłumy kinomanów. Ale bez obaw, ich przybycie nie narusza klimatu miasteczka. Być może dlatego, że w Motovun jest tylko jeden obiekt, w którym można się zatrzymać. Na samym szczycie wzgórza, Hotel Kaštel. Trzygwiazdkowy ale luksusowy. Ba, z rozbudowanym SPA, salą konferencyjną i restauracją, pięknym basenem i ogrodem pod dającym cień starym drzewem o rozłożystych konarach.
Hotel Kaštel: Trg Andrea Antico 7; www.hotel-kastel-motovun.hr


INFO
Motovun IT (Turistička zajednica Općine Motovun): www.tz-motovun.hr

Materiał z cyklu „Europa na weekend”, przygotowanego przy wsparciu Mondial Assistance przez Klub Leniwca w ramach projektu medialno-promocyjnego dla Mercedes-Benz Polska.

Smart ForFour z automatyczną skrzynią biegów. Tym niewielkim, ale zwrotnym samochodem z oferty Mercedes-Benz Polska, zwiedzaliśmy Baranję, Sławonię, Zagrzeb, Istrię i wyspę Krk w drugiej połowie kwietnia 2016.

Smart ForFour w drodze do Motovun, fot. Paweł Wroński

Smart ForFour w drodze do Motovunu, fot. Paweł Wroński

O Istrii mówi się, że jest trójkolorowa – biała, szara i czerwona.

Biała od wapiennych skał, szara od fliszu, a czerwona od żelazistej gleby. Nic więc dziwnego, że na karoserii pojazdu osiadał na zmianę biały, szary lub czerwony pył.