Jak powstaje beczka na wino ze słynnego sławońskiego dębu? Jak to się dzieje, że nie przecieka? I co zrobić z taką, która się nie udała? Tajnikami bednarskiego fachu dzieli się Stjepan Japundžić – bednarz z Zagrađe. Wioski z okolic Pleternicy w Pożeskiej Kotlinie w Sławonii.
Drewno sławońskich dębów konkuruje w winiarskim świecie z francuskim o miano najlepszego do starzenia szlachetnego trunku. Pocięte na klepki długości i szerokości odpowiedniej do beczek różnej pojemności, suszy się w naturalnych warunkach około dwóch lat. Wtedy trafia w ręce bednarza. A ten, toporkiem nadaje wstępnie kształt klepkom. Potem wygładza je i ustawia obok siebie, zaciskając przeciwległe na górnej obręczy. Nakłada jeszcze 2 obręcze, i “rozczapierzoną” z jednej strony przyszłą beczkę ustawia nad ogniem. Zwilżane wodą drewno staje się elastyczne i można mu nadać specyficzny kształt. Klepki są bowiem węższe na końcach niż po środku. To newralgiczna faza. W kolejnych etapach jest już może mniej sztuki, ale z pewnością mnóstwo roboty. Mozolnej i dość precyzyjnej. Trzeba przecież ponakładać obręcze po obu stronach, wyprofilować krawędzie, wytrasować rowki na dekle i zamontować je, a na koniec oczyścić i wygładzić drewno z zewnątrz. Niby proste, ale jakiej to wymaga wprawy, by beczka była zgrabna, gładka i – co najważniejsze – szczelna?! Przy wprawie naszego bednarza, na jej przygotowanie potrzeba co najwyżej dwóch dni.
Miejsca, w których stykają się klepki, deseczki dekli i rowki, w których się je instaluje, uszczelnia się wysuszonymi źdźbłami tataraku. A jeśli coś nie wyjdzie, no cóż – nawet mistrzom się to zdarza – nieszczęścia nie ma. Beczkę przecina się na przykład na dwie części, ukośnie. Powstają stylowe fotele. Beczka z nałożonym blatem zamienia się w wygodny stolik, a z półeczkami wewnątrz w poręczną szafkę lub barek. Z popytem na takie przedmioty – wśród producentów i miłośników wina – problemu nie ma. A co z otworem, z którego w piwnicy każdego winiarza sterczy korek? Też o to zapytaliśmy. A to, każdy kto beczkę zamawia, robi sobie sam.
Poniższy film prezentuje jeden z newralgicznych etapów formowania beczki. Przyznacie przecież chyba, że ogień i drewno nie idą w parze. A jednak… Zobaczcie sami!
Kształtowanie beczki tradycyjną metodą wymaga i siły, i wyczucia. Stjepanowi Japundžićowi, pomaga syn.
Kolejne fascynujące widowisko. Instalowanie dekla.
Z materiałów zebranych do cyklu „Europa na weekend”, przygotowanego przy wsparciu Mondial Assistance przez Klub Leniwca w ramach projektu medialno-promocyjnego dla Mercedes-Benz Polska.