Gdy na miejscu zniesionego przez wielką powódź 1342 roku Mostu Judyty na Wełtawie, Karol IV rozkazał wybudować nowy, jako pierwsi do pracy przystąpili astrologowie. Wyznaczyli datę – rok, dzień i godzinę. Pełną magicznych odniesień, zbieżną ze sprzyjającą budowie i trwałości mostu, wyjątkową koniunkcją Marsa i Saturna.

9 dzień lipca 1357 roku. Wystarczyło tylko nakłonić cesarza by wstał wczesnym rankiem i zainicjował budowę o godzinie 5:31. Dlaczego? Dlatego, że tylko wtedy liczby tworzyły emanującą wielką siłą sekwencję 1537 9 7351, czyli 1537 rok, 9. dzień 7. miesiąca, godzina 5 minut 31. Tylko 5 cyfr, i to nieparzystych, a więc szczęśliwych, użyto do tego zapisu. A do palindromów, czyli sekwencji znaków dających ten sam rezultat niezależnie od której strony zacznie się je czytać, przywiązywano w średniowieczu ogromną wagę. Przypisywano im moc magiczną. W tym wypadku suma cyfr dawała dodatkowo liczbę 41, uważaną za szczególnie dobry omen dla wszelkich przedsięwzięć.

Któż sprzeciwiłby się przyjaznemu losowi?! Któż zbagatelizowałby rzadki układ planet?! Cesarz wstał, i o wyznaczonej godzinie osobiście wmurował kamień węgielny. Budowa ruszyła, choć Karol nie doczekał jej definitywnego zakończenia, bo przeciągnęła się aż do 1402 roku, gdyż powodzie niszczyły wznoszone elementy i hamowały postępy prac. Podnosiło to koszty i trzeba było organizować dodatkowe zbiórki pieniędzy w praskich kościołach. Początkowo most nazywano Kamiennym albo po prostu Praskim. Do 1741 roku łączył Malą Stranę ze Starym Miastem jako jedyny. Do 1816 roku trzeba było płacić myto za jego przekroczenie. Dopiero w 1870 nadano mu imię Karola.

Mostowe wieże bramne od strony zachodniej (Mala Strana). W tle archikatedra św. Wita na Hradczanach. Fot. Paweł Wroński

Mostowe wieże bramne od strony zachodniej (Mala Strana). W tle archikatedra św. Wita na Hradczanach. Fot. Paweł Wroński

Konstrukcję ma rzeczywiście doskonałą, a los sprzyjał, bo Most Karola jest najstarszym o tak potężnych rozmiarach, wciąż używanym w Europie. Liczy 515,76 m długości, jest szeroki na 9,5 m. Wspiera się na 15 filarach i dwóch skrajnych podporach. Największego uszczerbku doznał w czasie powodzi 1432 roku, gdy woda zniszczyła aż 5 filarów, w 1784 roku, gdy skruszyła jeden, i w 1890 gdy zawaliły się trzy przęsła, bo pod naporem wody runęły dwa filary. O szoku jakiego doznali wtedy Prażanie świadczy notatka z gazety: “Oprócz pożaru Teatru Narodowego Praga nie przeżyła wydarzenia, które by nią tak wstrząsnęło…”.

O ile konstrukcja mostu nie uległa zmianie przez ponad sześć stuleci, o tyle wzbogaciła się jego dekoracja. Początkowo postawiono jedynie prosty krzyż. W XVII wieku Jezuici rozpropagowali barwną legendę o życiu i męczeńskiej śmierci św. Jana Nepomucena. Jego figurą ozdobiono więc most w 1638 roku. Zanoszono do niego modły by chronił przed powodzią, a kupcy brali go na świadka zawieranych umów. Minęło jeszcze sto lat i zaczęto dostawiać kolejnych świętych – pojedyncze figury i grupy. Ostatnią, 30. rzeźbę przedstawiającą Cyryla i Metodego wystawiono w 1928 roku. Los nie był jednak dla rzeźb tak łaskawy jak dla samego mostu. Wykonane z piaskowca szybko niszczały. Od XIX wieku do czasów współczesnych większość zastąpiono kopiami.

Jedna z 30 grup i pojedynczych rzeźb zdobiących od XVII wieku Most Karola. Pochodzi z 1709 roku. Przedstawia św. Kosmę i Damiana z Chrystusem Zbawicielem (Salvatorem) po środku. Fot. Paweł Wroński

Jedna z 30 grup i pojedynczych rzeźb zdobiących od XVII wieku Most Karola. Pochodzi z 1709 roku. Przedstawia św. Kosmę i Damiana z Chrystusem Zbawicielem (Salvatorem) po środku. Fot. Paweł Wroński

W średniowieczu na Moście Karola odbywały się rycerskie turnieje, a kupcy rozstawiali kramy (zniknęły stąd dopiero w 1828 roku). W 1393 roku za panowania następcy Karola, Wacława, zrzucono z mostu do Wełtawy poćwiartowane zwłoki Jana z Nepomuku (późniejszego świętego, znanego nam pod imieniem Jana Nepomucena). Z przekazów historycznych można wnosić, że piastujący wysokie godności duchowny był zamieszany w antykrólewski spisek. Legenda puszczona w obieg przez Jezuitów głosiła jednak, że tak okrutny los spotkał go gdyż nawet na torturach nie zdradził tajemnicy spowiedzi posądzanej przez Wacława o niewierność małżonki. W 1621 roku na bramie mostowej zawieszono głowy ściętych przywódców protestanckiej rebelii i pozostawiono na lat 10 jako przestrogę. W czasach nowożytnych po moście kursowały dorożki, konne a później elektryczne tramwaje i autobusy. Komunikacja publiczna działała do II wojny światowej, a samochody jeździły do 1965 roku. W lochach Bramy Mostowej (od strony Starego Miasta), więziono niegdyś dłużników, a ze szczytu wieży obserwowano rzekę. Dziś nagrodą za pokonanie 138 stopni jest wspaniały widok na Hradczany i Malą Stranę oraz na praskie Stare Miasto. Na jednej z kondygnacji można też obejrzeć film o historii czeskiej stolicy i mostu (nie ma niestety w słuchawkach polskiej wersji językowej).

Wodomiar na Čertovce, odnodze Wełtawy otaczającej słynną wyspę - Kampę, fot. Paweł Wroński

Wodomiar na Čertovce, odnodze Wełtawy otaczającej słynną wyspę – Kampę, fot. Paweł Wroński


INFO
Most Karola (Karlův most): www.prague.eu
Ciekawy rysunek Mostu Karola na stronach architrav.pl