Przedstawiamy ciekawe, mniej znane cmentarze czeskie, niezwykłe, owiane legendą, kryjące mroczne tajemnice, których zwiedzanie może wywołać dreszczyk emocji.
Niezwykłą atmosferą wyróżnia się praski cmentarz Bohnice leżący na terenie szpitala psychiatrycznego, uznawany za jedno z najbardziej przerażających miejsc w Pradze. Został założony na początku XX wieku, jako miejsce ostatniego spoczynku pacjentów szpitala, którymi nikt się nie interesował. Pochowano tu później także wielu morderców i przestępców. Przez ich burzliwe losy i szereg drastycznych metod stosowanych w przeszłości w leczeniu chorób psychicznych, wiele osób odwiedzających cmentarz odczuwa w tym miejscu niezwykle mroczną energię.
Ciekawy jest cmentarz w miasteczku Velhartice (południowo-zachodnie Czechy) oraz tutejszy kościół św. Marii Magdaleny, który także otacza aura niejednej tajemnicy. Jedna z lokalnych legend opowiada o młodej dziewczynie ofiarowanej podczas satanistycznych rytuałów i prób ożywiania zmarłych. Opowieść ta stała się inspiracją dla czeskiego poety Karla Jaromíra Erbena do napisania opowiadania grozy Svatební košile (Koszula ślubna) ze zbioru wierszy Kytice.
W pobliżu pałacu w Kunštácie (40 km na północ od Brna) znajduje się zabytkowy psi cmentarzyk, najstarszy w Europie i jedyny tego typu w Czechach. Został założony pod koniec XIX wieku przez ówczesnych właścicieli tutejszych włości. Znajdziemy tu 16 pomniczków. Na 12 z nich można odczytać datę i imię pochowanego pupila. Prawdopodobnie najstarszy grób, pochodzący z roku 1890, należy do psa o imieniu Lux. Psi cmentarz znajduje się przed bramą pałacową i jest przez cały rok dostępny dla zwiedzających.
Dolny cmentarz w Žďárze nad Sázavou (region Wysoczyzna) jest miejscem spoczynku ostatniego czeskiego upiora. O jego historii wspominają tutejsze kroniki miejskie z końca XIX wieku. Jeden z grobów należy do bezwzględnego zarządcy žďárskich włości Aloisa Ulricha, który słynął z okrucieństwa wobec poddanych. Nie zaznali oni spokoju nawet po śmierci Urlicha w 1817 roku, byli bowiem nękani przez jego ducha. Zwrócili się więc o pomoc do kata z Jihlavy, który polecił otworzyć grób złego zarządcy. Ku zaskoczeniu wszystkich jego ciało nie nosiło śladów rozkładu. Kat ściął mu głowę i zasypał ciało wapnem. Od tej pory duch Ulricha przestał nękać miejscową ludność.
Na cmentarzu w Broumovie (30 km od Kudowy-Zdroju) znajdziemy unikatowy zabytek architektury, drewniany kościółek Marii Panny, najstarszy tego typu w Czechach i jeden z najstarszych drewnianych kościołów w środkowej Europie. Według kroniki klasztoru broumovskiego, założony został już w roku 1177 przez austriacką szlachciankę, która w tym miejscu przyjęła chrzest. Szlachcianka podarowała kościołowi diadem z pereł, który do dziś jest przechowywany w muzeum klasztornym. Pierwsza oficjalna wzmianka o kościele w literaturze pochodzi z końca XIV wieku. W czasie wojen husyckich kościół został spalony, odbudowany w roku 1450. Do dziś zachowany został, z drobnymi zmianami, gotycki styl budowli. W roku 2008 kościół uznano za narodowy zabytek kultury.
Ciekawa jest także stara część cmentarza, w której znajdują się groby mnichów benedyktynów, chowanych tu od roku 1784.