Figurki sympatycznych stworzeń odlane w brązie opanowują kolejne polskie miasta. Są miłym urozmaiceniem lokalnej architektury, ale i atrakcją dla odwiedzających, nawiązującą do lokalnej historii. Gdzie w Polsce znajdują się figurkowe szlaki?
Wrocławskie krasnale
Tworzenie szlaków z wykorzystaniem brązowych figurek zapoczątkował Wrocław, który jest uznawany za miasto krasnali. Właśnie tam w 2005 roku stanęła niewielka rzeźba Papy Krasnala – ojca wrocławskich krasnali. Na pytanie, skąd w stolicy Dolnego Śląska wzięły się skrzaty, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jedni twierdzą, że sprowadzono je, by pomogły uporać się miastu z chochlikiem odrzańskim, inni – że krasnale zamieszkiwały ziemię wrocławską jeszcze przed ludźmi, jeszcze inni – że skrzaty mają związek z działającą w latach 80. XX wieku Pomarańczową Alternatywą. Bez względu na to, jaka jest prawda, skrzaty na stałe wpisały się w krajobraz miasta. Dziś jest ich we Wrocławiu, według różnych źródeł, od 350 do nawet 800. Skrzaty można spotkać w centrum Wrocławia, ale i w mniej popularnych wśród turystów zakątkach. Poznawanie kolejnych bohaterów krasnalowego świata to znakomita zabawa i ciekawy sposób na odkrywanie metropolii.
Katowickie beboki
Kolejnym miastem na południu kraju, które może poszczycić się figurkowym szlakiem, są Katowice. Jego bohaterami są beboki – stworki znane ze śląskich legend, mające straszyć i porywać niegrzeczne dzieci. Dzięki katowickiemu artyście, Grzegorzowi Chudemu, który jako pierwszy je zobrazował, stworki przestały straszyć. Rozsianym w różnych miejscach Katowic bebokom również daleko jest pod względem charakteru do pierwowzoru – są uśmiechnięte i pozytywnie nastawione do ludzi. Na szlaku spotkać można 39 stworków. Każdy ma swoje imię, historię oraz pasję nawiązującą np. do zasłużonych mieszkańców Katowic. Tak jest w przypadku beboka-malarza Ewalda z dzielnicy Giszowiec, który imię otrzymał po górnośląskim malarzu Ewaldzie Gawliku, czy beboka-hokeisty Ernesta inspirowanego postacią hokeisty lokalnej drużyny Marka „Ernesta” Pohla. Na katowickich ulicach spotkać też można górnika Wincynta, beboka – miłośnika literatury i strażnika Halabardzika.
Bachusiki z Zielonej Góry
Na zachodzie Polski, w Zielonej Górze, mieście o bogatych tradycjach uprawy winorośli, miniaturkową społeczność tworzą bachusiki będące dziećmi boga wina Bachusa. Dobre duszki miasta stworzył lokalny rzeźbiarz Artur Wochniak, nawiązując do legendy głoszącej, że po śmierci Bachusa Atena znaczyła jego krwią miejsca, w których miały powstać winnice. Jednym z takich miejsc była właśnie Zielona Góra. Pierwszy wykonany z brązu bachusik pojawił się na ulicach Zielonej Góry w 2010 roku. Obecnie miniaturowa bachusowa rodzina liczy już kilkudziesięciu członków (choć nikt nie wie, ilu dokładnie). Bachusiki można spotkać podczas spaceru figurkowym szlakiem. Trafimy na nim m.in. na Rzepikusa Rogalikusa, doglądającego lokalnej piekarni i produkowanych tam wypieków, Czasusia siedzącego na zegarze i odmierzającego czas do wypicia lampki wina czy Ciekawka, który z zainteresowaniem spogląda – zachęcając do tego innych – w stronę zielonogórskich piwnic.
STOŁECZNO-PRASKIE Aniołki
W centralnej części Polski, dokładniej w Warszawie, natrafić można na szlak Praskich Aniołków. Ich nazwa nawiązuje do Pragi Północ – dzielnicy, w której zlokalizowane są charakterystyczne niebieskie postacie. Rzeźbiarz Marek Sułek stworzył je, by wypromować tę część stolicy i zachęcić mieszkańców i turystów do odkrywania jej uroków, zwłaszcza że w ostatnich latach ciesząca się niegdyś złą sławą Praga Północ dziś staje się ważnym miejscem na kulturalnej mapie miasta. Pierwsze cztery figurki, tzw. Aniela rodzina, pojawiły się na Pradze w 2010 roku. W ostatnich latach w różnych miejscach dzielnicy dołączyło do nich sześć kolejnych.
Mariany z Kołobrzegu
Od 2019 roku figurkowy szlak ma też Kołobrzeg. Tworzą go mariany – mewy stanowiące nieodłączny element krajobrazu tego nadmorskiego uzdrowiska. Mariany powołał do życia Dariusz Jakubowski, autor grafik przedstawiających te ptaki w najróżniejszych życiowych sytuacjach. Mariany ubarwiające kołobrzeskie ulice mają podkreślać wypoczynkowy charakter kurortu, choć nie tylko. Szlak zainaugurował Marian z deskorolką stojący w pobliżu molo. W ostatnich latach dołączyły do niego Marian-Pirat uchwycony na beczce rumu, rodzina Marianów z Marlenką przyodzianą w kapelusz, okulary i klapki. Jest też Marian z rowerem, Marian-Plażowicz zaopatrzony w leżak i drink oraz Marian-Kapitan i Marian-Ratownik. W ostatnim czasie pojawiły się też mariany sportowe, by podkreślić duże znaczenie tej aktywności w mieście.
Krakowskie smoki
Dużo skromniejszy jest póki co szlak figurkowy w Krakowie istniejący od 2023 roku. Znajdują się na nim, a jakże – smoki. To oczywiste nawiązanie do słynnego Smoka Wawelskiego, który od ponad 50 lat zionie ogniem przed wejściem do Smoczej Jamy u podnóża Wawelu. Bohaterowie Smoczego Szlaku powstali według projektu krakowskich rysowników: Andrzeja Mleczki i Edwarda Lutczyna. Smoków jest siedem. Każdy jest wyposażony w atrybut nawiązujący do miejsca, w którym stoi, lub postaci związanej z Krakowem. I tak Smok-Malarz, dzierżący w łapach ramę od obrazu, to ukłon w stronę Teodora Axentowicza, malarza i grafika, rektora krakowskiej ASP. Smok-Filmowiec, uchwycony z kamerą, bacznie obserwuje ludzi wchodzących do kina „Kijów”, swego czasu największego kina w mieście. Z kolei wyłaniający się z wody Smok Wodny osiadł w miejscu, które niegdyś pokrywały mokradła. W przyszłości na ulicach Krakowa mają się pojawić kolejne smocze figurki.
Tekst: Małgorzata Orlikowska
Zdjęcia: Dorota Olendzka, Albin Marciniak