Tell el-Amarna jest jednym z największych stanowisk archeologicznych Egiptu. Leży w środkowym biegu Nilu, około 320 km na południe od Kairu.
Współczesna Amarna to jedynie ruiny miasta, które przez niespełna dwie dekady było stolicą kraju. Założył je około 1358 roku p.n.e. Amenthotep IV (Echnaton) i nazwał Achetatonem – horyzontem Atona. Władca ów ograniczył śmiałym posunięciem wszechwładną pozycję kapłanów. Wprowadził kult jednego boga pana słońca, Atona i wzniósł na surowym korzeniu swoją stolicę. Niestety, reformy umarły wraz z nim. Kapłani szybko odzyskali wpływy, a opuszczone miasto zasypały piaski pustyni. Dopiero w 1714 roku natrafił na nie podróżujący wzdłuż życiodajnej rzeki francuski jezuita, Claude Sicard, misjonarz i zapalony archeolog.
Prowadzone przez blisko 200 lat badania doprowadziły do odkrycia pałacu, świątyni Atona i archiwum z ogromną ilością tabliczek pisma klinowego. Nazwano je listami z Amarny.
Badania wykazały, że faraon-reformator był przeciwnikiem wojen i mecenasem sztuki, wspieranym w swych wysiłkach przez lojalną i piękną żonę Nefertiti (znaną też jako Nefretete). Jej półmetrowej wysokości popiersie odkryto w ruinach warsztatu rzeźbiarskiego nadwornego artysty Totmesa. Rzeźba wzbudziła sensację, i uznano ją za przedstawienie ideału starożytnego piękna. Po latach badań, przez przypadek, gdy przygasło światło w Neues Museum w Berlinie, gdzie jest przechowywana, zwrócono uwagę, na fakt, że artysta oddał na twarzy królowej również zmarszczki i cienie pod oczami. Portretował przecież kobietę dojrzałą, matkę, a zgodnie z obowiązującym wówczas kanonem musiał dać świadectwo prawdzie. Jednak jego wielki kunszt sprawił, że przy dobrym oświetleniu, naturalne dla wieku kobiety atrybuty stając się niewidoczne, nie szpeciły twarzy. Twarzy uchodzącej dziś za jedną z ikon Egiptu. Najbardziej rozpoznawalnego symbolu i powielanej niezliczoną ilość razy w formie wisiorków, najpopularniejszej pamiątki znad Nilu.
Tekst: Mohamed Sarrar