Niemal każda z wysp Polinezji Francuskiej jest otoczona laguną, rafą i małymi wysepkami powstałymi z mierzei koralowych, zwanych motu. Widzine pod wodą, z powietrza i lądu wglądają oszałamiająco. Dla mnie na zawsze pozostaną kwintesencją marzeń o tropikalnym raju.

Tahiti, Bora Bora, Raiatea, Moorea – te rozsypane na Pacyfiku wyspy piękne, niczym perły, upatrzyło sobie wielu sławnych tego świata. Odwiedzają je politycy, gwiazdy Hollywood, wybitni artyści, ciekawi świata podróżnicy oraz zapaleni nurkowie – każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Uroki wysp
Większość turystów na swoje wakacyjne lokum wybiera luksusowe wille zawieszone na palach tuż ponad szmaragdowymi wodami laguny. Przez otwór w szklanej podłodze można karmić tropikalne ryby, a śniadanie zjeść przy stoliku ustawionym na płytkich wodach laguny. Siedząc w wygodnym fotelu i mocząc nogi, pije się poranną kawę. Ja wybrałam skromny bambusowy domek u miejscowej rodziny. Delektowałam się świeżo złowionymi rybami pieczonymi na ognisku, pokazami tańców o zachodzie słońca, opowieściami o połowach czarnych pereł. Z ciekawością przyglądałam się codziennym zajęciom gospodarzy, np. suszeniu kokosów na koprę lub transporcie arbuzów na inną wyspę. Każdego dnia jeździłam na rowerze, penetrując zakamarki każdej z wysp. Nie odmawiałam sobie również przyjemności, jakie daje snorkling lub nurkowanie w krystalicznych wodach laguny pełnych koralowców i egzotycznych ryb.

Oko w oko z rekinem
Nigdy nie zapomnę podwodnego safari, na które zaprosił mnie mój gospodarz. Pływam bardzo słabo, ale nie mogłam odmówić sobie przyjemności zanurzenia się pod wodą. Ciekawość wzięła górę nad strachem i dołączyłam do niewielkiej grupy, którą zaznajamiał z podwodnym światem. Z podziwem obserwowałam, jak śmiało karmił z ręki kawałkami surowej ryby drapieżną murenę, jak się bawił pływając wśród żółwi. Niczego nie podejrzewając, podpłynęłam do jachtu zacumowanego na krawędzi rafy. Nagle wielka ławica ryb rzuciła się w moją stronę. Kompletnie struchlałam, gdy dostrzegłam wśród nich niewielkiego… rekina. Okazało się, że to pokładowy kucharz zrobił mi psikusa i tuż ponad moją głową wrzucił do wody resztki obiadu. Wygłodniałe ryby ruszyły więc w moją stroną na darmowy posiłek, a ciekawski rekin także nie pogardził przekąską. Zupełnie nieświadoma tego, że morskie stworzenia zostały zaproszone na obiad, byłam przekonana, że to właśnie ja będę ich daniem głównym. Kapitan wyjaśnił mi później, że był to niegroźny rekin rafowy białopłetwy.

Dojazd: na Tahiti można dolecieć m.in. z Tokio, Los Angeles, Nowego Jorku, Sydney i Paryża. Ceny uzależnione od linii lotniczych i sezonu. Bilet w obie strony 5000– 6000 zł Wiza: nie jest wymagana, jeśli pobyt nie przekracza 90 dni

Waluta: 1 frank CFP, 1 CFP – 3,3 PLN

Języki: francuski i tahitański

Komunikacja: między wyspami Polinezji Francuskiej kursują promy i statki, a także samoloty. W obrębie wysp można poruszać się autobusem, taksówką lub wynajętym autem.

Tekst i zdjęcia: Edyta Buchert

www.tahiti-tourisme.com

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze listopad 2010 na str. 28-34.