Chcesz odzyskać siły witalne, podreperować zdrowie lub odpocząć aktywnie w malowniczej górskiej scenerii – odwiedź Beskid Sądecki. W licznych uzdrowiskach tego regionu nie zabraknie atrakcji, które nie pozwolą na nudę.

Wędrówki nie sposób rozpocząć gdzie indziej niż w Krynicy-Zdroju. Miasto, mimo upływu lat, wciąż zasługuje na miano perły polskich wód. Jeśli chodzi o aktywny wypoczynek i możliwości spędzania wolnego czasu, bije na głowę pozostałe uzdrowiska regionu. Nawet gdyby zabrakło leczniczych szczaw, krynicki deptak nie pozostawałby pusty, gdyż niewiele miejsc w Polsce dorównuje mu urodą. Wzdłuż brzegów rzeki Kryniczanki wznoszą się stare drewniane wille i pensjonaty w stylu alpejsko-uzdrowiskowym, takie jak Małopolanka czy imponująca Witoldówka.

Perła w koronie
W lecie na deptaku artyści rozkładają sztalugi. Podobnie czynił Nikifor. Najsłynniejszy polski malarz naiwny, nazwany później Krynickim, do dziś jest (obok Jana Kiepury) najbardziej znanym twórcą związanym z miastem. W błękitnej drewnianej willi Romanówka mieści się muzeum prezentujące ciekawe pamiątki pozostałe po artyście. W centrum deptaku uwagę przyciąga majestatyczny budynek Starego Domu Zdrojowego, w którym funkcjonuje pijalnia wody Mieczysław. Popularniejszym miejscem kosztowania krynickich wód jest sąsiednia, szklano-betonowa Pijalnia Główna, gdzie wody: Zdrój Główny, Zuber, Jan, Tadeusz i Słotwinki wspomagające leczenie schorzeń przewodu pokarmowego i moczowego pije się wśród palm i egzotycznych roślin. Po degustacji leczniczej wody z pewnością poczujemy przypływ sił witalnych. By spożytkować tę energię, najlepiej wyruszyć na spacer ścieżkami parku zdrojowego, które zaprowadzą nas na szczyt Góry Parkowej. Jeśli zimą droga będzie zbyt śliska, na szczyt wwiezie nas zabytkowa kolejka linowo-terenowa. W centrum miasta, a także przy prowadzącej w kierunku Tylicza ul. Pułaskiego znajduje się większość obiektów sanatoryjnych oraz nowoczesne centra spa i wellness. Położone w okolicy stacje narciarskie: Jaworzyna Krynicka, Słotwiny i Henryk sprawiają, że Krynica-Zdrój nie zamiera w zimie.

Przed bramą Popradu
Dziesięć kilometrów na południe od Krynicy znajduje się Muszyna, zwana bramą do doliny Popradu. Wypoczynek w tym uzdrowisku jest wskazany dla osób narzekających na dolegliwości układu oddechowego i pokarmowego. Wjeżdżając do Muszyny ulicą Kościelną, mijamy szpaler zabytkowych domków mieszczańskich. Podobne drewniane budynki zdobią także uliczki Krótką i Wąską. Nad miastem, na prawym brzegu Muszynki, góruje wzgórze Baszta z odrestaurowanymi ruinami zamku z czasów Kazimierza Wielkiego, kiedy Muszyna przeżywała złoty wiek. Kierując się w tamtą stronę, trafimy do obiektów sanatoryjnych. Starsza część uzdrowiskowa jest zlokalizowana przy alei Zdrojowej, po drugiej stronie potężnego zakola Popradu. Muszyna jest bazą wypadową na wycieczki po okolicy. Cofając się w stronę Krynicy, trafiamy do Powroźnika, gdzie wznosi się jedna z najpiękniejszych drewnianych cerkwi Sądecczyzny. Najstarsze ikony w świątyni pochodzą z początku XVI w. Równie wiekową cerkiew (wzniesiona w XVIII w.) odnajdziemy w sąsiednim Tyliczu, skąd szlaki prowadzą w Beskid Niski. Niezależnie od wyboru dokonanego na trójkątnym muszyńskim rynku: w prawo – kierunek Piwniczna-Zdrój lub lewo – Leluchów i Słowacja, droga zawsze poprowadzi nas doliną Popradu, jedną z najbardziej malowniczych dolin rzecznych w Polsce.

Wczasy z widokiem
Droga do Piwnicznej-Zdroju wije się dziesiątkami zakrętów tuż nad rzeką. W Andrzejówce zaczyna wreszcie piąć się pod górę, by wykonać zwrot o 180 stopni i doprowadzić nas do Żegiestowa – dla mnie najpiękniej położonego uzdrowiska Beskidu Sądeckiego; niestety mocno podupadłego. Centrum Żegiestowa-Zdroju leży na wysokiej skarpie na prawym brzegu Popradu i jest zabudowane potężnymi, nowoczesnymi, ale niezbyt ładnymi hotelami i pensjonatami. Pierwszym godnym polecenia przystankiem może być przysiółek Łopata Polska. Intrygująca nazwa pochodzi od charakterystycznego kształtu zakola Popradu. Na malowniczym półwyspie znajduje się kilka sanatoriów i pensjonatów, a do spaceru zachęca ścieżka ornitologiczna, na której poznać można 30 gatunków ptaków tego regionu. Za Żegiestowem-Zdrojem warto skręcić w prawo w długą dolinę prowadzącą przez Żegiestów Wieś, gdzie znajdują się nieliczne zabytkowe drewniane domki i pensjonaty. To dobre miejsce na delektowanie się w spokoju smakiem leczniczych szczaw, wód zalecanych przy schorzeniach układu pokarmowego i moczowego. Muszą mieć rzeczywiście leczniczą moc, skoro pijał je niezapomniany Nikodem Dyzma, tułowy bohater powieści „Kariera Nikodema Dyzmy” Tadeusza Dołęgi-Mostowicza.

Kicarz i Kokuszka
Kuracjuszom wypoczywającym w Piwnicznej-Zdroju czas upływa na kąpielach, zabiegach, masażach i oczywiście piciu wód mineralnych wspomagających profilaktykę i leczenie chorób układu pokarmowego oraz oddechowego. Smak popularnej Piwniczanki przyciąga turystów do części uzdrowiskowej położonej na prawym brzegu Popradu. Rzeka opływa zachodnie stoki Kicarza – góry, na której rozpościera się park zdrojowy, natomiast u jej podnóży znajdują się pijalnie i ośrodki wypoczynkowe. Odpoczywając w Piwnicznej-Zdroju, możemy podziwiać panoramę części uzdrowiska położonej na przeciwległym brzegu rzeki. Sercem miasta pa- miętającego Kazimierza Wielkiego jest ładny rynek z zabytkową studnią. W jednej z zabytkowych kamienic mieści się muzeum regionalne szczycące się ciekawą kolekcją nart i sprzętu narciarskiego. Podziwianie narciarskiego ekwipunku naszych dziadków to dobry pomysł na rozgrzewkę przed wyruszeniem na stoki w Suchej Dolinie, Kokuszce, Wierchomli, a w niedalekiej przyszłości może na samym Kicarzu. Latem najpopularniejszą formą wypoczynku są spływy tratwami po Popradzie.

Górami i dolinami
Przy ujściu Grajcarka do Dunajca, w miejscu, gdzie „królowa polskich rzek górskich” opuszcza Pieniny, leży miasto, którego nazwa pochodzi od szczaw, czyli kwaśnych wód mineralnych. Malownicze położenie i lecznicze wody to wystarczające powody, by zatrzymać się tu na dłuższy wypoczynek. Otoczona lasami Szczawnica od ponad 200 lat przyjmuje kuracjuszy, którzy leczą tu choroby dróg oddechowych, moczowych, przewodu pokarmowego oraz narządów ruchu. Zimą do białego szaleństwa na stokach zachęcają wyciągi na Palenicy, a latem atrakcją nr 1 jest spływ Dunajcem. Szczawnica, tak jak pozostałe uzdrowiska Beskidu Sądeckiego, jest świetnym punktem wypadowym w góry. Można stąd wyruszyć zarówno w Beskid Sądecki – na Przehybę, jak i w Pieniny rozsławione Trzema Koronami, Sokolicą, Wysoką i wąwozem Homole.

Po zapomnienie i spokój
Beskid Sądecki kryje wiele niespodzianek. Jedną z nich jest Łomnica-Zdrój – dawne uzdrowisko położone w dolinie po wschodniej stronie Kicarza. Mimo że obecnie została zdegradowana do roli wsi, nadal zachowała turystyczny charakter. Bez problemu znajdziemy tu nocleg w pensjonacie, napijemy się wody mineralnej prosto ze źródła i skosztujemy pierogów łomnicańskich (tarte ziemniaki z farszem z gotowanych ziemniaków i bryndzy). I co najważniejsze – czeka tu na nas prawdziwie święty spokój.

Dojazd: do wszystkich uzdrowisk, z wyjątkiem Szczawnicy, można dojechać pociągiem. Szybciej dotrzemy autobusami i busami. Z Krakowa do Krynicy i Szczawnicy jest ok. 10 połączeń PKS dziennie. Do pozostałych miejscowości najłatwiej dostać się z przesiadką w Nowym Sączu.

Noclegi: we wszystkich uzdrowiskach Beskidu Sądeckiego baza noclegowa jest bardzo bogata. Nocleg znajdziemy zarówno w kwaterach prywatnych (od 25 zł za dobę), jak i hotelach – np. dwójka w hotelu spa dr Ireny Eris w Krynicy-Zdroju kosztuje 695 zł (zabiegi w cenie).

Warto wiedzieć: 3-dniowy program pielęgnacyjny z odnową biologiczną dla dwojga (zabiegi na twarz i ciało, sauna, masaże, kąpiele) + pobyt w hotelu wellness & spa Prezydent w Krynicy-Zdroju kosztuje 2465 zł.

www.krynica.pl, www.piwniczna.pl, www.muszyna.pl, www.zegiestow.pl, www.szczawnica.pl

Tekst: Paweł Zając

Tekst publikowany na łamach magazynu “Świat Podróże Kultura” w numerze luty 2011 na str. 44-48.