Włochy – złowisz taaaką rybę na Sardynii | Magazyn Świat Podróże Kultura

Ponad trzy metry długości, 725 kg rekordowej wagi. I jak wyciągnąć z wody takiego „potwora”? Mają na to sposób mieszkańcy Carloforte koło Sardynii. Mnóstwo jest przy tym zabawy, smakowitych konkursów i degustacji…

Ryba za 1,38 mln euro
Tuńczyk zajmował ważną pozycję w menu pierwotnego człowieka. Jego nazwa pochodzić ma od fenickiego lub hebrajskiego ‘than’ – po włosku tonno, po angielsku tuna. Wywodzi się z rodziny makrelowatych i jest rybą migrującą: zimy spędza w wodach subtropikalnych, na lato wędruje do chłodniejszych akwenów. Największy z nich, tuńczyk błękitnopłetwy, jest ceniony zwłaszcza przez Japończyków za wyśmienite czerwone mięso (stąd nazywany jest też czerwonym tuńczykiem), z którego robią sushi. Na pierwszej w tym roku aukcji ryb na największym na świecie hurtowym targu rybnym Tsukiji (Tokio), ważący 222 kilogramy tuńczyk błękitnopłetwy został sprzedany za 155,4 mln jenów (1,38 mln euro)!

Potomkowie Liguryjczyków
Gdy co roku na przełomie kwietnia i maja ławice czerwonych tuńczyków wpływają przez Cieśninę Gibraltarską na wody Morza Śródziemnego, mieszkańcy Carloforte, miasteczka na wyspie San Pietro, już zacierają ręce. To ciekawa społeczność, bo choć żyje w pobliżu Sardynii, to zachowała tradycje liguryjskich przodków. Przybyli tutaj w 1738 r. z rozkazu ówczesnego króla Sardynii, Karola Emanuela III Sabaudzkiego, który nakazał im zasiedlenie bezludnej wówczas wysepki.

Girotonno – cztery dni zabawy
Najciekawszym wydarzeniem w Carloforte jest doroczne Girotonno, czyli uroczyste połowy czerwonego tuńczyka, połączone z megaimprezą. W tym roku między 30 maja a 2 czerwca odbędzie się jej 11. edycja (www.girotonno.it). Rozciągnięte na długości nawet 4-5 km sieci są tak poustawiane, że tworzą system „pokoi”, do których tuńczyki są zaganiane i już nie mogą z nich uciec. To wielowiekowy, sprawdzony sposób połowów, zwany mattanza. Odważni mogą się mu przyjrzeć z bardzo bliska, bo organizowane są specjalne nurkowania w miejscach połowów (www.carlofortediving.org). Schwytane ryby wylądują potem na stołach sześciu wybitnych szefów kuchni z sześciu krajów: Włoch, Francji, Hiszpanii, Mauritiusa, Argentyny i naturalnie Japonii. Zmierzą się oni w emocjonujących konkurencjach na najlepszą potrawę, a ich kulinarne dzieła ocenią zarówno zaproszeni dziennikarze, jak i 80-osobowe jury – w jego skład może wejść również każdy chętny turysta. Cztery dni zabawy wypełnią też koncerty znanych zespołów, a w stworzonej na ten czas Tuńczykowej Wiosce (Tuna Village) będzie można spróbować rybnych frykasów.

XIX-wiecznym żaglowcem na Sardynię
W wolnym czasie warto podziwiać genueńską architekturę, opalać się na piaszczystej plaży Cala Spalmatore, podziwiać strzelające z morza na wysokość 16 m skały, odbijające się w kryształowo czystej wodzie, zachęcającej do nurkowania czy pływania kajakiem i penetrowania grot Nasca i Oche (www.cscharter.it). Niezapomniane są rejsy na pokładzie XIX-wiecznych, odrestaurowanych łodzi żaglowych, jak 12-metrowa Ruggero II, również na pobliską Sardynię (www.marinadicarloforte.com/ruggero.html). Na wyspie można uprawiać trekking, nordic walking, jeździć po niej terenówką – jednym słowem, niebo na ziemi, bo San Pietro to przecież po włosku święty Piotr!